Nasz wet jest niestety na urlopie
Mama sprawdziła wszystkie lecznice w okolicy i niestety nie mamy o nich zbyt dobrego zdania. Sprawdzaliśmy tez kluczem weci polecani - stamtąd np. wzięła się wetka, która myślała, że guz na ogonie Mruka to ropień i nie widziała zadnego związku między nerkami a dziąsłami...
Na szczęście jutro rano Mama będzie u takiego weta w Oświecimiu, który kiedyś bardzo pomógł jednemu z naszych piesków.
Co do jedzenia - nawet nie chodzi o karmy nerkowe, ale o cokolwiek. A ona nie ma apetytu w ogóle. Badania krwi miała robione przed operacją - wątroba była ok, mocznik też, a kreatynina 2,2 - po operacji skoczyła do 3,6.
Zobaczymy, co powie jutrzejszy wet, a ja tymczasem zadzwonię do lecznicy i poproszę, żeby przedyktowali mi wyniki badań.