Koty specjalnej troski...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 07, 2003 19:42

Blue, świtny pomysł :ok: .
Jestem całym sercem "za", chociaż własnymi historiami nie mogę służyć, bo moje kicie wszystkie pełnosprawne, przygarnęłam tylko niedawno starutką suczkę niedowidzącą i prawie głuchą, nauczyłam ją przychodzić na klaskanie połączone z przywołującymi gestami.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie wrz 07, 2003 20:11

Jak to zrobiłaś? kolezance bym to podpowiedziała
Magda

ObrazekObrazek
Pokemon i Ptyś

magda gabryś

 
Posty: 583
Od: Wto kwi 22, 2003 20:54
Lokalizacja: warszawa Ursynów

Post » Nie wrz 07, 2003 21:30

OK - ogolny zarys juz mi sie powoli klaruje - choc koszmarny bol plecow, koniecznosc posiadania oczu dookola glowy z powodu Skierki i inne tego typu okolicznosci za bardzo mi w tym nie pomagaja ;)
No ale sie staram...

A wiec mam juz oficjalna prosbe :)
Jesli posiadacie jakies ciekawe pomysly odnosnie tego tematu - to chetnie poslucham :)
Jesli posiadacie kota ktory ma tego typu problem (jesli mozna to tak nazwac) i macie ochote - to bylabym wdzieczna za podeslanie jego historii, opisania jak sobie radzi, jakie mieliscie z tym ewentualne problemy i jak je rozwiazaliscie. Jesli problemow nie ma - to napiszcie chociaz kilka slow o tym jak wyglada zycie takiego kota, ze tez potrafi byc szczesliwe.
Samej mi taki dzial bedzie trudno stworzyc, bedzie troszke nieciekawy (?) z samymi suchymi faktami - ale mysle ze po dodaniu kilku prawdziwych historii pisanych przez opiekunow takich kotow - czyli przez Was - ma szanse byc naprawde pomocnym :)
Glownie jako dowod na to ze kot niewidomy, nieslyszacy czy niepelnosprawny ruchowo - przy odrobinie dobrych checi czlowieka moze prowadzic calkiem normalne, szczesliwe zycie :)
Ewentualne materialy prosze wysylac na adres aga@zwierzeta.w.pl
:)
Z gory bardzo, bardzo dziekuje!!!! :)

Toniu - a czy kot, ten nieslyszacy o ktorym pisalas - mial potencjalna mozliwosc wychodzenia na dwor? Bo jesli tak - to niepoinformowanie o jego problemie nowych wlascicieli moglo byc dla niego niebezpieczne...

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 07, 2003 21:39

napiszemy :) Mamy 3 historie az :roll:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Nie wrz 07, 2003 22:39

magda gabryś pisze:Jak to zrobiłaś? kolezance bym to podpowiedziała


Czy ja wiem? Po prostu. Tak jak sie wogole uczy psy przychodzić. Gdy przyjdzie to sie albo smakołyka daje, albo głaszcze, zależy, co pies lubi. No to ja klaskałam, przywoływałam, a jak przyszła, to bardzo głaskałam - ona była tego bardzo złakniona. No i nauczyła się. Ona zresztą chyba klaskanie odrobinę z bliska słyszy.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Pon wrz 08, 2003 9:55

Blue, nie wiem czy chcesz zdjęcie jednookiego Nikity?
Nikita to "nic takiego" niby, ale jeszcze jeden przykład szczęśliwego dla kotka znalezienia domu mimo pewnego rodzaju kalectwa.
Tylko ja nie wiem w sumie tak na pewno, jak on to oko stracił. Czy to skutki choroby były czy "działań dzieci". Wet też nie wiedział tak na pewno.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 08, 2003 12:43

Sluchajcie - moga byc jakiekolwiek historie - o kotku z jednym okiem tez :)
Im bedzie ich wiecej - tym lepiej :)
Z tego co mi odpisano tutaj, na newsach, na priv - to temat naprawde jest potrzebny a zostal zainspirowany znalezieniem przez mojego brata malenkiego, 3 - tyg. kociecia bez oczu (choroba).
I moj brat ktory nigdy nie mial kota (choc je lubi :)), ale za to ma w mieszkaniu ogromnego owczarka niemieckiego, pelnego zycia i odrobine niezdarnego a takze mieszka z nasza mama ktora nigdy w zyciu na kota nie chciala sie zgodzic (pies - zakochana w nim po uszy, ale kot w domu?? Dziwactwo ;)) - zdecydowal sie zawalczyc o kociaka i tak maja Krecika :)
Malenstwo ktore kompletnie zdominowalo ogromnego, masywnego psa - potrafi sie bawic jego wargami ;) A Amant zaczal chodzic ostroznie zeby szalejacego, ale niewidomego malucha nie urazic :)

Dlatego piszcie, piszcie :)
Moze dzieki radom, przykladom - wiecej osob zdecyduje sie na przygarniecie takiego kociaka? Bo uwierza ze tez moze byc szczesliwy?

Blue

 
Posty: 23906
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości