Witam
Jestem sprawczynią zamieszania ze ślepotką- bardzo dziękuję za ekspresową reakcję.
Koteczka nieźle sobie radzi tam przy baraku, czuje się tam pewnie najwyraźniej bardzo dobrze zna to miejsce. Dostaje jedzenie pod nos, więc pod tym względem nie jest najgorzej. Ważne, że ma apetyt.
Niestety oczka są w fatalnym stanie, jeśli cokolwiek widzi to bardzo niewiele. Udało się nam (działamy razem z koleżanką) obejrzeć ją całą, brzuszek ma spory, ale może jeszcze jest trochę czasu do rozwiązania. O ile to faktycznie ciąża, bo oceniona "na oko". W każdym razie dziś jeszcze była gruba
Dotknąć się nie pozwala - syczy, ale dopiero na rękę, która jest o 10 cm od niej. Przyzwyczaiła się, że jak przychodzimy to dostaje jedzenie, więc wychodzi na nasze "kicianie", a jak zje to siada i nas obserwuje (słucha?).
Będę w sobotę na miejscu jednak raczej jako asysta do wywołania kota, bo na łapaniu dziczków się nie znam.
Najważniejsze to znaleźć dla niej stały domek. Moje dwa futrzaki są zupełnie niegościnne - duża syczy i poluje na obce zwierza, a młody poluje na wszystko co się rusza i uprawia coraz ostrzejsze zapasy. Mizianie jest zarezerwowane tylko dla ludzi
