Przepraszam za brak wieści, ale jestem strasznie zalatany.
Wczoraj dostał pierwsza działkę Dentoseptu. Najwyraźniej pomaga Duży spadek ślinienia się. Dzisiaj dostał drugą dawkę tego silniejszego antybiotyku. Nikita wygląda jakby był w lepszym stanie psychicznym. Jest już o wiele żywszy. Niedawno dostał papu z saszetki RC dla rekonwalescentów - nawet trochę pochlipał, wyraźnie mu zasmakowało. Ale i tak boi się jedzenia
o jak dobrze mam nadzieję, ze szybko wróci do formy Naszego sierściucha karmiłam na łóżku z ręki, chrupkami RC sensible. Tylko wtedy jadł, miski omijał szerokim łukiem. Wodę pił tylko z kranu albo z płaskich powierzchni. Nie wiem czemu nie chciał pić z pełnej miski a tylko z takiej prawie pustej. Kot może mieć osłabiony węch, u nas skutkowało włożenie jednego chrupka na siłę do pyska, kot potem łapał, ze to się nadaje do jedzenia.
Noo, kotuch ma się jakby lepiej! Sam się wczoraj wyszorował od pyszczka po ogon, a dziś energicznie wojował w kuchni o jedzonko i wypędzlował całą michę. Mało w niej dziury nie zrobił. Na koniec siorbnął Convalescence, umył się i właśnie śpi...
Oczywiście niezależnie od tej poprawy będzie miał robione testy wirusowe. Musimy przecież zidentyfikować to cholerstwo...
Dobrze jednak było zamienić Sachol na Dentosept. Skuteczniejszy, a i Nikita się nawet nie miotał podczas aplikacji.
W porównaniu ze stanem przedwczorajszym - ślinienie ustąpiło w 85% Jeszcze odrobinę cośtam czasem wycieknie, ale generalnie pycho z zewnątrz już czyste i ładne
Już nie straszymy ludzi w tramwaju kocim wampirem...
Po powrocie od Wetki (i kolejnego zastrzyku) Nikita postanowił się upewnić czy z tymi bolącymi dziąsłami to tak na serio, czy może tylko histeryzuje No i okazało się, że jednak chyba już nie bolą Obżarł się jak prosiak. Miska mokrego i RC Convalescense zniknęło w czeluściach kota
To który antybiotyk w końcu zatrybił? Zdradź, może sie komus przydać, bo chyba dentosept w takim stanie nie byłby sam zdziałać takiego cudu? Tak czy inaczej sama sie w niego zaopatrzę... Super, bo juz mysłałam, że bez sterydu sie nie obejdzie...
Pędzelkiem. Zrobiłbym zdjęcia z aktu pędzlowania, ale TOZ mógłby mnie za nie zamknąć
A tak poważnie, to kotecka obwijamy tak ze trzy razy kocykiem, przyciskamy do gleby i pędzlujemy. oczywiście jest to operacja na dwie osoby. Kotecek nie jest szczęśliwy