Swieczka do odgrzybiania mieszkania!!! - kocia chora...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 30, 2003 17:40

To rzeczywiście szkoda :( (z tymi świecami) no ale ja też bym nie ryzykowała w takim przypadku.
No wspóczuję Ci bardzo. Przechodziłam w pewnym sensie coś podobnego ( strach). Noski (kocie blizniaki przygarniete do wyleczenia z podwórka, z rąk małych barbarzyńców) miały między innymi podejrzenie grzybicy. Nie było to sprawdzone badaniami, bo miałam wówczas taki finansowy dołek że przykro wspominać. Niemniej, były leczone (smarowane) maściami i kapane w nizoralu (co dzień). Nizoral polecam tak nawiasem :D bardzo dobry na problemy skórne u kotów.
Blady strach podł na mnie. Mam psa collie czyli fura futra. Gdyby on dostał grzybicy to...
Zrobiłam z rozpaczy małym "szpital polowy" w kuchni. Ławy były przykryte gotowanymi, co dzień zmieniamymi prześcieradłami, kafelki w kuchni odrażane były (w ramach możliwości) a wodą z octem traktowałam wszystkie podłogi i dywany itd.. itp.. Też mam trzy pokoje w starym budownictwie do tego, więc powierzchnia naprawdę spora.
Jakoś udało nam się wszystkim wyjść z tego obronną ręką, ale stracha miałam naprawdę solidnego. Nie mówiąc już o problemach utrzymania kociaków w kuchni, ale nie miałam wyjścia - za bardzo się bałam, jakiś czas tam musiały być, choc to było naprawdę trudne ( o syna też się bałam i o nas..).
Niemniej w obecnej chwili, z tego co mi wiadomo, naprawdę są bardzo dobre leki podawane do wewnatrz a działające na zewnatrz. Mam na myśli córeczkę Twoją. No ale to już musi lekarz wiedzieć oczywiście najlepiej. Może nie każdy i nie zawsze może to brać.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości oraz sukcesów w tej walce.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 02, 2003 13:24

Wszystko idzie zgodnie ze sztuka leczenia grzybicy, czyli sie leczy!
Wiekszosci ognisk juz nie ma, odrosla piekna siersc, jedyne miejsca, gdzie jeszcze widac przerzedzenia w siersci to kark i uszy. Nadal ocdziennie Karolcia jest traktowana Fungidermem, i raz na tydzien kapana w Nizoralu.
No i te uszy... po dwoch tygodniach leczenia mascia nie ma zadowalajacych efektow, wetka dala jej jakies cudo na kark, co wsiaka przez skore (nie pamietam jak sie nazywa), dziala na wszelkie pasozyty, wiec swierzba powinien trafic szlag, no i jeszcze masc wspomagajaca to leczenie. No i dzisiaj nie wyciagalam juz jej z uszu kawalow brudu, a tylko wydzieline...
Bylam w weekend u moich wygnanych z domu dzieci, grzybek u corki leczy sie znakomicie, po tgodniu smarowania widac tylko plamy z barwnika, gdyby nie to czerwone cholerstwo, to faktycznie, bylby problem ze znalezieniem miejsca gdzie byly te plamki.... nie widac tez, zeby grzyb sie po niej rozsial (zeby tylko nie zapeszyc)
Az boje sie cieszyc...
ale sama nadal ogladam wszelikie zmiany na swojej skorze i jeszcze sni mi sie grzyb po nocach. Jeszcze dwa tygodnie...
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lip 02, 2003 13:47

Kasiu, będzie dobrze :lol:
Już widać ogrooooomniastą poprawę.
Ja do tej pory oglądam wszelkie plamki prawie pod lupą :wink:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Śro lip 02, 2003 16:19

Jeśli chodzi o świerzb, to nasza Szarunia była leczona na to przez kilka miesięcy. Teraz pewnie dostała Stronghold, co powinno pomóc (u nas zadziałało na parę tygodni, ale potem świerzb się odnowił). Gdyby, odpukac, u Twojej kici też tak było, spytaj weta o Oridermyl (maść przeciw wszystkiemu, co się da - swierzb, bakterie, grzyb, przeciwbólowy). U Szarki dopiero to ostatecznie pomogło.
Deli

Deli

 
Posty: 14569
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Śro lip 02, 2003 16:55

Ha, kiedy wlasnie na Karolcie Oridermyl nie dziala... (wetka dala jej to od razu)
i stad ten Stronghold i nadzieja ze to pomoze.... plus masc wspomagajaca, taka zwykla, tania, na swierzba - nie zdziwie sie, jesli to okaze sie skuteczne, bo to staaara masc, uzywana dluuugo, a Oridermyl stosunkowo nowy - cud podobno, i wetka jest bardzo zdziwiona ze nie pomoglo. No ale nie pomoglo.
MUSI KOTA WYZDROWIEC bo oszaleje z niepokoju, to przeciez nasza najmlodsza coruncia.... (maz sobie tak wykombinowal - nie mamy szans na trzecie ludzkie dziecie, wiec.... kocie) i na pewno sie dokocimy na wiosne/lato, jak juz bedziemy mieli absolutna pewnosc co do grzyba i swierzba Karolci i jej zadomowienia...
A SIO TY GRZYBIE
A SIO TY SWIERZBIE
Karolcia&Jowita&Jaga
Obrazek

kasia piet

 
Posty: 1132
Od: Sob cze 14, 2003 16:37
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Śro lip 02, 2003 20:37

Trzymam kciuki za kicię. Na pewno coś pomoże.
Deli

Deli

 
Posty: 14569
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Śro lip 02, 2003 21:14

Ten swierzb - to swierzbowiec uszny :?:
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lip 02, 2003 21:21

Aaaargh dochodze do wniosku ze tak ;)

Paczus zlapal takie swinstwo na dzialce kiedy byl zupelnie malutki :roll: leczylismy paskudztwo Oterna (Otherna?), z tym ze nie pamietam jakiej firmy :oops: Grunt, ze bylo skuteczne - to byla taka zolta masc - czyscilo sie uszko i zakraplalo. Po tygodniu nie bylo sladu po swierzbie i odetchnelismy, na razie nie wrocil, odpukac ;)
Ewelina i...
Obrazek

Kiara

 
Posty: 5697
Od: Nie mar 02, 2003 13:18
Lokalizacja: Toruń

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 88 gości