Pomoc dla szczec. karmicielki - ponad 100 kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 20, 2008 21:52

No w końcu znalazłam drugą część :D
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Śro lut 20, 2008 22:12

Jestem.
Za dalszą pomoc dla Pani Izy :piwa:
Obrazek

Marmotka

 
Posty: 112
Od: Nie sie 26, 2007 17:35
Lokalizacja: Wrocław i okolice...

Post » Śro lut 20, 2008 22:17

Koty już posiadające wirtualnych opiekunów:

1) Szarusia - pod opieką Lemoniady
Około ośmioletnia, wysterylizowana przemiła koteczka.
Pomimo, że jest kotką żyjącą na "wolności", ma dużo cech kotki udomowionej. Pięknie się łasi i okazuje wdzięczność za przyniesione przeze mnie jedzenie. Bardzo lubi suchą karmę.
Ma swoje ścieżki, tajemnice i zawsze wie, z której strony przychodzę.
Potrafi bardzo cierpliwie czekać. Gdy tylko mnie zobaczy, z uniesionym dumnie ogonkiem, doprowadza mnie na miejsce swojego karmienia i cierpliwie czeka, aż wyłożę jedzenie.
Jest w grupie dwóch innych kotek i jednego kocurka. Zawsze spotykają się przy jedzeniu, ale to ona jest głównym zwiadowcą tej grupy i czeka na straży póki nie pojawię się na horyzoncie.
Bardzo spokojna, zrównoważona i cierpliwa.
To jedna z pierwszych kotek, która trafiła pod moją opiekę.
Bardzo się pewnej mroźnej zimy zdziwiłam, kiedy potwornie sypał śnieg. Przyszło wtedy do jedzenia niewiele kotów, bo pewnie pochowały się po swoich małych norkach i było im zbyt zimno, aby wyjść do jedzenia.
Szarusia również nie wyszła mi na powitanie...
Jakież było moje zdziwienie, gdy odśnieżyłam już miejsce i zaczęłam nakładać jedzenie, a zasypana śniegiem kulka poruszyła się, otrzepała śnieg z futerka i zaczęła kroczyć w stronę miseczki.
Aż mi się ciepło na sercu zrobiło, że ona biedna tak na mnie czekała, że aż ją z tego wszystkiego śnieg całą zasypał.
Ale to jest właśnie cała Szarusia - dobra, mądra i wytrwała.

ObrazekObrazek



2) Patryczek - pod opieką Ani ze Szczecina

Jest dużym, solidnym, bardzo mocnej budowy kocurkiem.
Ma 3 lata i swoją budowę zawdzięcza pewnie swojej mamie, która też była piękną, dużą i wyrośnięta damą.
Niestety latem 2007 odeszła zostawiając Patryka samego.
Bardzo to przeżył. Był okres kiedy nie jadł i był jak na kota w kiepskim stanie psychicznym.
Nie mógł dojść do ładu z innymi kotami ze swojej grupy, w efekcie czego dochodziło często do starć i kocich szarpanek.
Ostatecznie opuścił stare miejsce (które pewnie przypominało mu mamę) i wybrał samotniczy tryb życia.
Chcę tu nadmienić, że za życia mamy Patryka, on sam był już kotem dorosłym, ale miał duszę kociaka i ta dwójka nigdy nie chodziła osobnymi drogami.
Razem przychodzili do jedzenia i razem odchodzili.
Dla mnie i Patryka była to wielka i bolesna strata.
Teraz Patryk ma inne miejsce i jest kotem samotnikiem.
Zawsze gdy usłyszy swoje imię wybiega i zaczyna się witać, w ten sposób zaznacza, że jest i czeka. A potem, no cóż, oczywiście prowadzi mnie do swojej miseczki. Tyle tylko, że nie od razu zaczyna jeść. Najpierw patrzy co mu tam dziś nakładam, a potem muszę go chwilkę pogłaskać, on pomruczy i w końcu zaczyna jeść.

ObrazekObrazek


3) Bąbelek - pod opieką mestudio
Młodziutka, kilkumiesięczna kotka.
Niedawno nabrała do mnie więcej zaufania i nawet zaczęła się łasić i przymilać.
Niebawem czeka ją sterylizacja.
Niecierpliwa jeśli chodzi o jedzenie. Potrafi stanąć na środku drogi i wykonywać przeraźliwe miauki w obawie, że zostanie pominięta w kolejce. Potem biegnie dumnie przed siebie, zaprowadza mnie w swoje krzaczki, czasem poostrzy pazurkami kawałek drzewa, żeby mi okazać swoje zadowolenie, po czym siada i patrzy cóż jej tam dobrego wyłożę na talerzyk. I w przeciwieństwie do swoich wcześniejszych histerycznych miauków, które miały na celu zwrócenie na nią uwagi, zaczyna bardzo spokojnie i powolutku jeść. Ostatnio bardzo polubiła suchą karmę.
Kotka została już wysterylizowana

ObrazekObrazekObrazek


4) Trusia - pod opieką e-dity i Ani
Młoda, trzyletnia, wysterylizowana koteczka.
Zawsze ma dobry humor, czy ciepło, czy zimno.
Dla niej nawet jak leje deszcz czy pada śnieg, to jest dobrze. Czeka, robi tak śmieszne fikołki i turlanki przed moimi nogami, że czasem nie mogę spokojnie dojść do jej miseczki.
Tak bardzo chce zwrócić na siebie uwagę, że często nie zwraca uwagi na to, że właśnie nakładam jej jedzonko.
Myślę, że Trusia bardzo tęskni za swoim przyrodnim bratem i mamą.
Z bratem pięknie się bawiła i harcowała - niestety odszedł latem.
Mama zaś odeszła w styczniu ubiegłego roku, kiedy bardzo się pochorowała. A trzeba dodać, że mama Trusi była wyjątkową kotką i wspaniale się mała Trusią opiekowała, pomimo że sama była kaleką i brakowało jej pół tylnej łapki. Łapka i kawałek ogonka zostały wyszarpnięte przez rottweilera (którym to ludzie poszczuli kotkę).
Bardzo długo cierpiała, bardzo długo i źle goiły jej się te straszne rany. Ale Trusię wychowała pięknie.
Trusia jest bardzo szczęśliwą, radosną i pełną życia koteczką.

ObrazekObrazek


5) Murzynek - pod opieką TŻ kotalizator
Około trzyletni kocurek.
Choć sam się nie łasi, to lubi od czasu do czasu byc pogłaskany.
To trochę kot samotnik.
Obawia się towarzystwa innych kotów, zwłaszcza tych co mają silniejszy wygląd i charakter.
Nie lubi wchodzić innym w paradę, woli kosztować jedzonko na uboczu i w spokoju. Zjeść to lubi, bo apetyt ma niemały, a zwłaszcza lubi co lepsze kąski.
Latem roku 2007 został uderzony w głowę przez samochód, w wyniku czego zrobił mu się ogromny ropień.
Tak więc Murzynek pierwszy raz w życiu wylądował u lekarza, trzeba było go ratować. Po podaniu narkozy guz został nacięty i zeszła aż cała szklaneczka ropy. Po kilkudniowym pobycie w szpitalu (tzn. moim domu) wrócił do siebie, główka się wygoiła, zarosła pięknie futerkiem i nie ma już żadnego śladu tego przykrego przeżycia.
W każdym razie żyje, ma apetyt i chyba ma się całkiem dobrze.
Myślę, że teraz stał się odrobinę ostrożniejszy, może trochę zrozumiał, że jadące auto to nie są już żarty.
Tak czy inaczej dostał drugą szansę i myślę, że będzie umiał ją wykorzystać.

ObrazekObrazek


6) Murzynka - pod opieką kotalizator

Dość drobnej budowy, czteroletnia, wysterylizowana kotka.
Przed sterylizacją była dość wątłego zdrowia i urody. Teraz ma miłe , błyszczące futerko i nabrała trochę ciałka.
Zawsze zadowolona i radosna, podobnie jak Trusia uwielbia turlanki i fikołki tuż przed moimi nogami.
Lubi się popisywać i zwracać na siebie uwagę.
Ma spory apetyt i szybko, bez zbędnych ceregieli, po swoich popisach zasiada do jedzenia.
Bardzo lubi suchą karmę, no i oczywiście smakołyki.
Jest ostrożna i cierpliwa.
Podobnie jak Trusia nie przejmuje się złymi warunkami pogodowymi.

ObrazekObrazek


7) Misiu - pod opieką Aleksandry59

To uroczy, roczny kocurek dość solidnej budowy.
Jest płochliwy i nieufny w stosunku do ludzi.
Jego brak zaufania pogłębił się ostatnio, gdy zostało celowo podpalone jego miejsce schronienia i dorastania.
Podobnie jak jednak z jego sióstr - Niunia - jest teraz bardzo ostrożny i trzeba go długo nawoływać aby wyszedł do jedzenia.
Druga z sióstr niestety uległa zaczadzeniu w wyniku pożaru i choć od tego czasu upłynął ponad miesiąc, to kotki nadal czują, że stało się coś strasznego. Nie potrafią już ufać ludziom.
Misiu pięknie się łasi, tuli do nóg. Uwielbia dobrze zjeść. Lubi zwłaszcza puszeczki - w przeciwieństwie do Niuni, która woli karmę suchą.

ObrazekObrazek


8 ) Niunia - pod opieką Lotty

Roczna koteczka, siostra Misia. Jeszcze przed sterylizacją.
Choć ma ogromny żal do ludzi, że zrobili jej taką krzywdę, że doznała takiego strachu i urazu, to ma do mnie spore zaufanie.
Czasem ociera się o nogi, ale głównie obserwuje brata Misia i dopiero jak widzi, że Misiu je, a ja go głaszczę i wszystko jest w porządku, to dopiero podchodzi bliżej i zaczyna jeść.
Niunia robi fikołki i często drapie drzewko na powitanie.
Kotka została już wysterylizowana

ObrazekObrazek


9) Rybcia - pod opieką e-dity

Około ośmioletnia wysterylizowana koteczka.
Zawsze cierpliwie czeka na swoją kolej przy podziale jedzonka.
Nie lubi towarzystwa innych kotów.
Rybcia to kotka samotnica.
Lubi jeść sama, bez dzielenia się z innymi.
Uwielbia suchą karmę i puszeczki.
Wdzięcznie się tuli i zawsze spokojnie czeka aż nałożę kotkom jedzenie, po czym prowadzi na stare piwniczne okienko, gdzie mieści się jej stołówka.
Mieszka w starym budynku, w piwnicy.
Problem polega na tym, że budynek niebawem zostanie przeznaczony do rozbiórki, a Rybcia bardzo przywiązała się do tego miejsca.

ObrazekObrazek


10) Gwiazdeczka - pod opieką Eli i Waldka

Najprawdopodobniej jest kotką spokrewnioną z Rybką, bo jest bardzo podobnie umaszczona.
Gwiazdeczka ma około sześciu lat, jest wysterylizowana.
Podobnie jak Rybka jest samotnicą.
Podobnie jak jej mama, kiedyś miała dom, ale było to pewnie wtedy, gdy była jeszcze małym, radosnym kaciątkiem.
Lubi jeść w spokoju i samotności
W odróżnieniu od swojej mamy (prawdopodobnej) ma naturę trochę zadziorną i wojowniczą.


ObrazekObrazek


11) Rekinek - pod opieką Aleksandry59
Czteroletni kocurek.
Jako kociak wraz z siostrą został porzucony przez kotkę (która na szczęście została już wysterylizowana) przy miseczce z jedzeniem w zaroślach.
Siostra niestety wpadła pod samochód i jako pięciomiesięczny kociak Rekinek został sam.
Szybko musiał dorosnąć i znaleźć się w nowym otoczeniu.
Trzeba mu przyznać, że dostosował się bardzo dobrze.
Szybko opanował dostarczoną przeze mnie kocią budkę i trzymał się bliko miejsca gdzie karmię.
Jest bardzo ostrożny i czujny, reaguje jedynie na mój głos i wtedy ochoczo przybiega do jedzenia.
Apetyt ma spory (stąd jego imię). Już jako maluch lubił dobrze podjeść.
Obecnie jest kilkadziesiąt metrów dalej, gdyż jako dorosły kot musiał odnaleźć swoje własne terytorium.
W stosunku do innych kotów pozostaje raczej obojętny, unika bójek czy starć.
Muszę przyznać, że jak na kociaka to świetnie sobie wtedy na początku poradził. Dzięki temu, że był mądry i ostrożny do dziś żyje, ma apetyt i czuje się dobrze.

ObrazekObrazek


12) Szaruś - pod opieką Marmotki
Pięcioletni, dużej i mocnej postury kocurek.
Żyje z grupą czterech innych kotów na działce, gdzie mieszka bezdomny człowiek.
Odkąd cztery lata temu zaopiekowałam się tymi kotami - wychodzącymi ciągle na drogę i proszącymi o jedzenie - to Szaruś nabrał już ciała, podobnie jak pozostałe.
Szybciutko też wysterylizowałam kotki, żeby opanować sytuację w tym miejscu.
Szaruś jest miły i ufny, ale tylko w stosunku do mnie.
Boi się innych kotów (choć sprawia wrażenie silnego), tak więc nakładam mu jedzonko na uboczu, żeby mógł sobie spokojnie zjeść.
Niestety niedawno na posesji tego bezdomnego w pomieszczeniu, które wygospodarowałam dla kociaków, znalazłam brata Szarusia. Był już martwy.
Pozostała ich piątka, są zdrowe i zawsze ochoczo przybiegają na posiłek.

ObrazekObrazek


13) Julcia - pod opieką p. Grażyny ze Szczecina
Około sześcioletnia, wysterylizowana kotka.
Julcia jest z grupy kotów od bezdomnego człowieka.
Zawsze żywa i bardzo energiczna.
Potrafi pięknie dziękować za posiłek, łasi się do nóg, "merda ogonkiem".
Jest ostrożna i ustępliwa jeśli chodzi o ludzi i o inne koty. Jeśli wśród kotów zaczyna się jakieś starcie czy bójka, to potrafi szybciutko wycofać się w ustronne miejsce, pozostawiając jedzenie dla innych.
Na początku kiedy zaczęłam się nią opiekować, to była mizerna i wychudzona - jak większość tamtych i innych kociaków. Kiedy o nią ( i o inne) zadbałam jak należy i wysterylizowałam - nabrała ciałka i stała się radosna i pełna życia.
Zawsze błyskawicznie reaguje na moje zawołanie i szybciutko pojawia się przy jedzeniu.


ObrazekObrazek


14) Biedronka - pod opieką mircei
Czarna, trzyletnia, wysterylizowana koteczka.
Kolejna z grupy kotów od bezdomnego.
Kiedyś była wątła i drobna, a teraz ma sporą masę i wygląda zdrowo.
Biedronka ma ładne, miękkie i błyszczące futerko.
Wydaje śmieszne piski i popiskiwania na mój widok.
Bardzo lubi kocie puszki i suchą karmę. Niestety nie zawsze mogę jej dać to czego pragnie i przeważnie musi się zadowolić tym co jedzą inne koty. Ale kiedy tylko usłyszy dźwięk otwieranej puszki, to ogonek idzie jej od razu do góry i wydaje z siebie te radosne popiskiwania (podobne do dziecięcej gumowej zabawki).
Miła, wdzięczna i ustępliwa w stosunku do innych kotów.

ObrazekObrazek


15) Zuzia - pod opieką agiis-s i jej córki Agnieszki
Około pięcioletnia wysterylizowana kotka.
Przywędrowała na moją działkę dwa lata temu w opłakanym stanie - wybiedzona, wychudzona, bardzo zaniedbana.
Prawdopodobnie kiedyś uległa jakiemuś wypadkowi (jako kociak lub jako dorosła kotka), być może ktoś ją uderzył lub z czegoś spadła, bo czasem utyka.
Po sterylizacji zamieszkała z powrotem na mojej działce i czuła się jak u siebie.
Z utęsknieniem wychodzi przed bramę i czeka aż przyjadę z jedzonkiem.
Uwielbia towarzystwo człowieka, pięknie się łasi i mruczy.
Podobno kiedyś mieszkała na innej działce, gdzie żył bezdomny, ale źle jej chyba tam było (co zresztą było po niej widać) skoro przyszła do mnie.
Po sterylizacji zadbałam o nią dobrze i kicia nabrała w końcu wyglądu i co najważniejsze odzyskała radość życia i wiarę w człowieka. Nie jest już tą samą wynędzniałą, chudą , wystraszoną kotką, która czaiła się w krzaczkach za altanką, aż zjedzą inne koty i dopiero wtedy będzie można wyjeść resztki.
Teraz radośnie czeka na drodze i bardzo się cieszy na mój widok. Uwielbia wchodzić na kolana, tulić się, lubi też drapanie za uszkiem.
Nie przepada zbytnio za innymi kotami i nie lubi kocich sprzeczek i bójek.


ObrazekObrazek


16) Borys - pod opieką vadliszki
Myślę, że to imię bardzo do niego pasuje.
Jest około sześcioletnim, dużym, wyrośniętym kocurkiem.
Ma zawsze poważną i stateczną minę.
Żyje w grupie kotów na obejściu bezdomnego człowieka.
Jest kocurkiem dość agresywnym i mocno terytorialnym.
Ostatnio przepędził Murzynka z budki, którą mu zaniosłam i sam się szybko do niej wprowadził. W biegu szybko szykowałam drugą budkę dla Murzynka, żeby nie spał po mokrych zaroślach.
Borys ma apetyt i bardzo lubi suchą karmę.
Ostatnio odszedł jego brat (z wyglądu taki sam, jota w jotę) i to spowodowało, że Borys opuścił całkowicie posesję u bezdomnego i zamieszkał w budce Murzynka. Teraz jest to już jego budka.
Ochoczo wybiega na śniadanko, rozglądając się czy nie ma konkurencji.
Ostrożny i cierpliwy w czekaniu.
Jest to raczej kot samotnik.


ObrazekObrazek


17)Tygrysek - pod opieką p. Barbary ze Szczecina
To całkiem "świeży" kocurek.
Ponad rok temu dołączył do grupy kotów od bezdomnego.
Duży, wyrośnięty, myślę że ma około 3-4 lat.
Dość skłonny do bójek z innymi kotami, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie - tak więc musi mieć podane osobno.
Na razie do mnie nie podchodzi i nie udało mi się go pogłaskać.
Jednak już się nauczył upominać o porcję dla siebie, a nawet czasem domaga się lepszych rzeczy tzn. puszeczek.
Bardzo lubi suchą karmę.


ObrazekObrazek


18 ) Mróweczka - pod opieką ani c
Około sześcioletnia, wysterylizowana koteczka.
Płochliwa i nieśmiała, choć ostatnio wchodzi za mną ochoczo do altanki na działce i pozwala się nawet pogłaskać.
Imię "Mróweczka" wymyśliłam dla niej, bo jest to kotka bardzo pracowita. Przede wszystkim jak siada do jedzenia, to nie ma prawa zostać tam ani kęs. Wszystko musi być wyjedzone do końca, co do ostatniej chrupeczki.
Jak stwierdzi, że jej miseczka jest już pusta, to chodzi i czyści inne miseczki (tzn. innych kotów), dbając bardzo o to, żeby i w nich nic nie zostało. W efekcie czego na mojej działce żaden zbłąkany, obcy kot nie znajdzie resztek jedzenia, bo Mróweczka znajdzie wszystko i zje.
Zrobiła się teraz taka pulchna i okrąglutka, że czasem nawet ktoś mnie zapyta czy ona w ciąży nie jest.
Myślę, że apetyt Mróweczki spowodowany jest tym, że była bardzo zabiedzona kiedy się do mnie sprowadziła. Była pierwszym kotem, który się sprowadził jak tylko kupiliśmy działkę.
Wtedy Mróweczka zrobiła mi niespodziankę i przyprowadziła swoje cztery malutkie, dzikie kociątka. Mróweczka czekała na mnie na śniegu i mrozie, aż przyniosę jedzonko. Kociątka też czekały... Było mi bardzo przykro, że te małe kuleczki całe obsypane śniegiem siedziały tak w nadziei, że do nich dotrę i zapełnię ich małe, puste brzuszki.
Oczywiście dostały wtedy cieplutką, styropianową budkę, gdzie spokojnie w cieple przetrwały do wiosny, ale było mi bardzo przykro, że tylko tyle mogłam wtedy dla nich zrobić.
Mróweczka potrafi pięknie się popisywać. Kiedy wyje już wszystko i wszystkie kocie miseczki są zupełnie puste, to zaczyna pomimo okrąglutkiego ciałka ochoczo biegać po drzewkach i pokazywać jaka jest zwinna i radosna.
Czasem jest to bardzo śmieszne bo bryka jak mały kociaczek.


ObrazekObrazek


19) Diabełek - pod opieką Istnej
Ponad dwuletni, czarny kocurek.
Poznałam go jako dość małego, wzdętego, zapchlonego kociaka, który ledwo trzymał się na nóżkach.
Jego rodzeństwo niestety odeszło, bo kiedy weszłam z pomocą w to miejsce, to było już dla nich za późno.
Całe kocie towarzystwo w tym miejscu wyglądało źle, wręcz fatalnie.
Zarówno dorosłe koty, jak i kociaki były bardzo zaniedbane, zapchlone, miały też wzdęte brzuszki na skutek pasożytów i fatalnego odżywiania.
Teraz wyglądają i czują się zupełnie inaczej. Diabełek jest kotem dużym, wyrośniętym, odżywionym, zadowolonym z życia, rzec by można -uśmiechniętym.
Zawsze bardzo na mnie czeka i jest zwiadowcą i głównym wyczekującym (podobnie jak Szarusia). To on ogłasza innym kotom, że już idę i wtedy one wybiegają mi na spotkanie
Latem wędrówki Diabełka miały dla niego bardzo przykre skutki, przez 4 dni nie pojawił się przy jedzeniu, co bardzo mnie zmartwiło. Dopiero piątego dnia ledwo przyszedł. Mocno utykał. Okazało się, że na tylnym udzie ma dużą, głęboką ranę szarpaną, zadaną pewnie przez psa pilnującego posesji w pobliżu. Rana była dość głęboka. Opatrywałam więc Diabełka codziennie, podawałam odpowiedni antybiotyk, przemywałam ranę. Powolutku dochodził do siebie i na szczęście przestał się oddalać i wędrować w niebezpieczne rejony.
Jest miły, ufny, myślę że bardzo wdzięczny i ciekaw co przyniosłam dobrego. Bardzo lubi suchą karmę.
Ostatnio Diabełek i jego przyjaciółki (trzy wysterylizowane kotki) dostały ciepłe, styropianowe budki, a w środku cieplutkie kocyki. Od razu się w jednej budce zakochał i spędza tam cały wolny czas. Aż miło popatrzeć jak wychodzi rozciąga się zadowolony, po czym kroczy w kierunku miseczek. Nowe budki spowodowały, że ostatnio nie zawsze czeka na powitanie, ale gdy tylko usłyszy mój głos, to ochoczo wychodzi sprawdzić co dzisiaj jemy.
Łapka ładnie zarosła futerkiem i nie ma śladu tego co mu się przytrafiło, podobnie jak Murzynek dostał drugą szansę.


ObrazekObrazek


20) Księżniczka - pod opieką Aleksandry59
Jest około czteroletnią wysterylizowaną kotką, z tej samej grupy co Diabełek.
Podobnie jak on często mnie wypatruje. Jednak on jeśli czeka, to robi to siedząc na ziemi. Ona natomiast zawsze siedzi wysoko na płocie, skąd pewnie ma lepszy widok i dobrze widzi czy już nadchodzę..
Księżniczka była kotką zapchloną, zarobaczoną i i apatyczną.
Wrażenie było takie, że wszystkie te koty żyły bo żyły, jadły byle co i nie przejawiały żadnej kociej radości z życia.

ObrazekObrazek


21) Fela - pod opieką mestudio
Sześcioletnia, wysterylizowana koteczka.
Wdzięczna i oddana, żyje w grupie kotów, na jednym z podwórek. Są tam łącznie: cztery wysterylizowane koteczki i jeden kocurek, z maści i wyglądu podobny do Feli.
Koty żyją bardzo zgodnie, pięknie się nawzajem tolerują i zawsze z utęsknieniem na mnie czekają. Tworzą naprawdę bardzo zgraną grupę. Często wysyłają jedynego w swojej grupie kocurka na zwiady i to on przeważnie daje sygnał, że nadchodzę.
Fela jest grzeczną, miłą, spokojną koteczką i zawsze z apetytem je przyniesione jedzonko, pomimo, że nie zawsze są to smakołyki. Myślę, że jest po prostu bardzo wdzięczna.
Kiedy zajęłam się tą grupą, to kotki były w kiepskim stanie fizycznym, chorowały, rzucały się strasznie na jedzenie, były zabiedzone.
Chodziłam do nich dwa razy dziennie, bo były bardzo wygłodniałe.
Po sterylizacji bardzo zadbałam o to, żeby nie musiały jeść już na zapas, bo niestety niedożywione koty często tak robią z obawy przed głodem.

Teraz Fela i cała paczka już wierzą we mnie i w to, że przyjdę i znów coś dobrego przyniosę i w to, że jest już lepiej i nie trzeba burczeć i rzucać się z pazurkami na jedzenie. Są wyciszeni, spokojniejsi i chyba zadowoleni. Często czekają pod drzwiami bramy od podwórka, nasłuchując czy już do nich idę.


ObrazekObrazek


22) Klara - pod opieką p. Loretty
Duża, około trzyletnia, wysterylizowana kotka.
Urocza, o wielu cechach i urodzie kota norweskiego leśnego.
Ciepła, łagodna, jest mamą Centki.
Choć nie je dużo, to od sterylizacji nabrała sporej wagi. Powodem tego może też być nieduży temperament Klary.
Jest bardzo zrównoważona, nie wchodzi w konflikty z innymi kotami. Jest raczej na uboczu i prowadzi samotny tryb życia.
Zawsze żywo reaguje na mój widok, tuli się do nóg, macha puszystym ogonkiem, prowadzi mnie do miseczki i w pierwszej kolejności chrupie suchą karmę, którą uwielbia.
Jest wdzięczną, uroczą, bardzo ładną, a do tego mądrą i ostrożną kotką.


ObrazekObrazek


23) Centka - pod opieką myshki

Młodziutka, około ośmiomiesięczna koteczka, jeszcze przed sterylizacją.
Drobniutkiej budowy i o miłym atłasowym futerku, co na razie mogę stwierdzić tylko po wyglądzie, bo nie pozwala mi się jeszcze pogłaskać.
Centka jako mały kociak miała zostać przeze mnie odłowiona z piwnicy, jednak była tak nieufna, tak się przede mną broniła, że udało mi się złapać i zabrać tylko dwójkę jej rodzeństwa. Natomiast Centka wraz z bratem pozostała w piwnicy pod moją opieką.
Jest koteczką bardzo energiczną, żywą , radosną. Uwielbia suchą karmę, puszeczki, a szczególnie gotowana rybę.
Niejednokrotnie w drodze do miejsca karmienia widziałam jak Centka biega w pobliskim parku, jak ściga ptaki i jaka jest bystra.
Centka dzięki swojej ciekawości poznała już inne koty i pięknie się zgrała w tym towarzystwie.
Zawsze cierpliwie czeka na jedzonko i z uwagą śledzi, co właśnie wykładam dobrego.
Centka ma śmieszny, biały punkcik na końcu czarnego ogonka i wygląda to jakby ktoś zamoczył jej ten ogonek w białej farbce.
Myślę, że Centka coraz bardziej zaczyna się do mnie przekonywać, o czym chyba świadczy to, że zawsze wita mnie z ogromną radością.

Kotka została już wysterylizowana

ObrazekObrazek


24) Dzwoneczek - pod opieką agiis - s

Trzyletni, duży i wyrośnięty kocurek o ładnym umaszczeniu.
Bardzo towarzyski, uwielbia głaskanie, pięknie tuli się do nóg.
Kiedy przyszedł miał obróżkę z dzwoneczkiem. Ustaliłam więc do kogo należy i wtedy okazało się, że już nie należy do nikogo.
Kot podobno sam wybrał wolność i nie chciał już domu...
Trochę to dziwne, bo uwielbiał głaskanie i pieszczoty. Ale cóż, przyszedł i został.
Szybko pojął, że warto na mnie czekać, bo przyniosę coś dobrego. Przyłączył się do Patryka i jego mamy (ona już odeszła) i zawsze zjawiał się punktualnie.
W tym roku zaginął na kilka dni i bardzo się tym martwiłam, tym bardziej, że po odejściu Patryka w inne miejsce, w starym został już tylko Dzwoneczek z Bąbelkiem. Kiedy zabrakło Dzwoneczka, to Bąbelek był tak smutny, że musiałam ja długo pocieszać, prosić, tłumaczyć, żeby zaczęła w końcu jeść.
Tak więc chodziłam i szukałam Dzwoneczka, rozpytywałam i obawiałam się już najgorszego.
Kamień spadł mi z serca, gdy zobaczyłam go w grupie całkiem innych kotów, też oczekujących na mnie.
Ucieszyłam się ogromnie, bo wiem, że jest, że żyje i ma się dobrze.
Teraz w grupie nowych towarzyszy( w tej samej co Centka ) czeka na mnie z utęsknieniem i z apetytem zabiera się za jedzonko.


ObrazekObrazek


25) Płomyczek - pod opieka e-dity
To duży i wyrośnięty, rudy, czteroletni kocurek.
Ma szaro - stalowego brata, za którym czasem nie przepada, zwłaszcza gdy trzeba się dzielić jedzeniem.
Płomyczek jest bardzo spokojny, sumienny, zawsze wytrwale czeka i sprawdza torbę, cóż tam dla niego dziś przyniosłam.
Jeśli chodzi o inne koty, to potrafi być agresywny. Jest osobnikiem o bardzo silnym charakterze, podobnie jak jego brat.
Płomyczek bardzo lubi suchą karmę, a najbardziej na świecie kocie puszeczki.
Apetyt ma spory, a z natury jest chyba trochę leniwy, bo jak się spotykamy, to często ziewa i jest zaspany (co widać na zdjęciach).
Pięknie się łasi do nóg okazując mi wdzięczność za posiłek.
Płomyczek to taki prawdziwy, duży misiaczek.


ObrazekObrazek


26) Ogonek - pod opieką Aksamitnego_Futerka
Jest uroczym, figlarnym, rocznym kocurkiem.
Niestety jego ciekawość świata miała dla niego bardzo przykre konsekwencje. Latem najprawdopodobniej Ogonek wpadł pod samochód, w efekcie czego wygląda tak jak wygląda.
Dobrze, że choć tylne łapki pięknie się wygoiły, bo i one były obdarte z futerka.
Jak latem zobaczyłam Ogonka (poszukiwałam go już od trzech dni), to myślałam, że dostanę zawału. Leżał marny, smutny między garażami. Kiedy wstał, zauważyłam że nie może chodzić, a ogonek wisiał jak strzęp obdarty z futra. Co gorsze, jakiś czas wcześniej też pod samochód wpadł czarny brat Ogonka, z którym Ogonek był bardzo związany. Razem jedli, bawili się, pokazywali mi swoje kocie umiejętności. Także musiałam im wtedy poświęcać znacznie więcej czasu, do każdego z osobna biegałam z lekarstwami dwa razy dziennie, aby jak najszybciej doszli do zdrowia.
Były to chyba najgorsze chwile w życiu Ogonka.
Nie mógł się poruszać, żeby uciec w razie niebezpieczeństwa, więc na czas choroby wdrapał się na garaż, bo tam czuł się bezpieczny. Tam też postawiłam mu jego miseczkę na jedzonko.
Gdy obaj wrócili do zdrowia i znów się spotkali, harcom nie było końca.
Niestety druga szansa nie była dana czarnemu bratu Ogonka, późną jesienią wpadł pod samochód i Ogonek został sam.
Bardzo to przeżył. Został zupełnie sam, czuł się samotny i widać bardzo cierpiał z powodu swej samotności, bo zmienił miejsce pobytu.
Przeniósł się w nowe miejsce, po drugiej stronie ulicy i znalazł dobre schronienie. Często spotyka się teraz z Szarusią i Rybcią w piwnicy.
Chyba już odcierpiał swoje, bo znów stał się radosnym, zadowolonym kotem. Pięknie się turla i robi śmieszne fikołki. Zawsze błyskawicznie wychodzi z ukrycia na moje zawołanie i biegnie szybciutko do miseczki.
Mam nadzieję, że trochę już wydoroślał, zmądrzał i będzie już bardziej na siebie uważał.
Ostatnio bardzo się przestraszył wybuchów petard w Sylwestra i przyszedł dopiero po trzech dniach. Jak zobaczył mnie z jedzonkiem, to był szczęśliwy jak nigdy.


ObrazekObrazek


27) Ramona - pod opieką Diafory
Około pięcioletnia, duża, wysterylizowana koteczka o zabawnym ubarwieniu pyszczka.
Przybłąkała się jako wychudzone kocię prowadzące ze sobą maluszka.
Byli bardzo wybiedzeni i wygłodniali.
Malec był bardzo chory i niestety nie można było już mu pomóc.
Ramona po sterylizacji wypiękniała i nabrała mocnej budowy.
Potrafi się pięknie łasić i tulić, szczególnie na dźwięk otwieranej puszeczki . Wtedy pojawia się błyskawicznie, niezależnie od tego czy jest właśnie utulona do spania, czy przebywa na drugim końcu podwórka.
Myślę, że jest bardzo wdzięczna, że nie musi już dalej chodzić i szukać, chyba znalazła już swoje miejsce gdzie może być syta i bezpieczna.
Na początku była koteczką bardzo dziką i nieufną , ale teraz nabrała już do mnie zaufania i czasem nawet sama dopomina się głaskania.


ObrazekObrazek


28 ) Dorotka - pod opieką jacentki
Czteroletnia wysterylizowana koteczka o pięknym kruczoczarnym i lśniącym futerku.
Żyje w grupie z Księżniczką i Diabełkiem.
Pięknie się łasi, ma bardzo łagodny charakter.
Uwielbia zabawy i harce z Diabełkiem.
Po sterylizacji nabrała ciałka i jest teraz piękną, dużą koteczką.
Bardzo lubi suchą karmę, nie gardzi też rybką z makaronem. Uwielbia dostać coś ekstra - najlepiej trochę puszeczki.
Jest bardzo ciepłolubna i latem często wygrzewa się na słońcu. Teraz korzysta z ciepłej budki.
Jest bardzo wdzięczna za jedzonko i zawsze czeka z utęsknieniem. Czasem gdy pada deszcz, czeka na mnie w ukryciu, ale gdy tylko usłyszy mój głos, zauważy zamieszanie i inne koty przy miseczkach, to leci co sił w nogach, żeby tylko nie opuścić swojej porcyjki.
Jest dużą, miłą koteczką, o mięciutkim, gęstym futerku.


ObrazekObrazek


29) Zezolcia - pod opieką Diafory
Urocza, szara, wysterylizowana koteczka o wyraźnej wadzie wzroku – myślę tu o jej zezie.
Śmiesznie i zabawnie to wygląda, bo Zezolcia sprawia wrażenie, że ciągle patrzy na koniec swojego małego noska.
Ma około 5-6 lat, dokładnie tego nie wiem, bo pod moją opiekę trafiła trzy lata temu i była już wysterylizowana. Oczywiście nie miała żadnych śladów, ani naciętego uszka, więc zawiozłam ją na zabieg, a potem okazało się, że zupełnie niepotrzebnie.
Tak czy inaczej, Zezolcia dołączyła do grupy Szarusi i zawsze na mnie razem czekają.
Pomimo swojego śmiesznego zeza jest urocza, łagodna, pięknie się łasi do mnie i do innych kociaków.
Zezolcia jest bardzo odporna na warunki atmosferyczne. Nawet w ulewny deszcz bardzo cierpliwie czeka, żeby niczego nie przegapić.
Sprawia wrażenie wdzięcznej i zadowolonej koteczki. Bardzo lubi puszeczki i suchą karmę, choć i rybę z makaronem je bardzo ładnie.
Jest bardzo grzeczna i zrównoważona, silnie związana z kociakami ze swojej grupy. Widać między nimi ogromną zażyłość – kociaki ocierają się o siebie, tulą, dotykają główkami, aż miło popatrzeć.

ObrazekObrazek



30) Filipek - pod opieką wiory

Uroczy, dwuletni kocurek, maści biało-szarej.
Pod moją opiekę Filipek i jego szary brat trafili w ubiegłym roku.
Wiem, że jako kociaki obydwaj chłopcy mieli dom. Pewnie jednak po skończeniu roku zaczęli w domu przeszkadzać (znaczyć teren?), więc umieszczono ich na podwórku, nie dbając o to, żeby mieli co jeść, nie mówiąc już o kastracji kocurów.
Filipek jest ładny, uroczy, miły i pięknie się łasi.
Często, zanim dotrę do jego miseczki, sam po dachu komórek przybiega na moje podwórko i sprawdza co Ramona (kotka na moim podwórku) ma właśnie w miseczce.
Przeważnie jest bardzo wygłodniały i wcina praktycznie wszystko.
Jest bojaźliwy jeśli chodzi o inne koty.
Ostatnio chyba wpadła mu w oko Ramona, bo często ją odwiedza, nie tylko żeby pojeść, ale i na nią popatrzeć.
Myślę, że Filipek i jego brat są dowodem nieodpowiedzialnego postępowania byłych właścicieli, ale to już osobny temat.
Na mnie mogą zawsze liczyć i sprawiają wrażenie ogromnie wdzięcznych.


ObrazekObrazek


31) Honoratka - pod opieką Diafory
Dużej, ładnej budowy, półtoraroczna, wysterylizowana koteczka.
Jest pod moją opieką od kwietnia ubiegłego roku.
Żyje na jednym z podwórek i choć czasem ludzie ją tam dokarmiali (głównie resztkami ze stołu), to koteczka była zabiedzona i wygłodniała.
Honoratka ma bardzo ładne umaszczenie, jest zdrowa i ma apetyt.
Zawsze z utęsknieniem, już kilka metrów wcześniej od miejsca karmienia, czeka na mnie wraz ze swoją siostrą. Biegną szybciutko przed rowerem, prowadzą mnie na swoje podwórko.
Po sterylizacji bardzo o nie zadbałam i teraz mają ładne, błyszczące futerka.
Honoratka jest koteczką typowo dziką i nie pozwala mi się głaskać, ale jest ładna, czyściutka, bardzo sympatyczna i uwielbia jeść to, co jej przynoszę.
Do posiłku pojawia się w grupie 4 kociaków.

ObrazekObrazek

32) Lusia - pod opieką Aleksandry59
Myślę, że Lusia ma około czterech lat, jest wysterylizowana.
Pod moją opiekę trafiła latem ubiegłego roku. Dołączyła wtedy do grupy, w której była już jedna koteczka świeżo po sterylizacji.
Lusia sterylizację przeszła trochę trudniej i zmuszona była trochę czasu odpocząć u mnie w domu. Ale kiedy już odzyskała siły i apetyt, to zapragnęła znów wolności.
Jest spokojna, bardzo łagodna, uwielbia głaskanie.
Często, wraz z kotami ze swojej grupy, czeka ukryta pod samochodem i szybciutko wybiega na mój znak, że już jestem.
Lubi jeść sama i dostać solidną porcję.
Uwielbia rybkę i suchą karmę.
Jest zadbana, ma ładne, błyszczące i grube futerko. Sprawia wrażenie bardzo zadowolonej z moich wizyt.


ObrazekObrazek


33) Patrycja - pod opieką Patsy
Jest około półtoraroczną koteczką, prawdopodobnie jeszcze przed sterylizacją.
Pod moją opiekę trafiła jesienią 2007.
Dołączyła do grupy, w której jest między innymi Honoratka.
Jest bardzo łagodna, miła, pięknie się łasi, tuli do nóg i pozwala brać się na ręce.
Być może kiedyś miała dom, bo nie odczuwa wcale lęku przed człowiekiem.
Niebawem zostanie odwieziona do lecznicy, celem sprawdzenia czy jest wysterylizowana, czy nie, bo na razie nic na to nie wskazuje.
Patrycja czeka na mnie z utęsknieniem i choć spragniona jest jedzonka, to najpierw zawsze prosi o głaskanie.
Jest ostrożna w stosunku do innych kotów i swoją porcyjkę woli zjeść spokojnie na uboczu.
Jeśli chodzi o jedzenie, to ma swoje nawyki. Choć nie gardzi rybką i zjada ją chętnie, zdecydowanie woli skosztować puszeczkę i pochrupać chrupki.
Patrycja jest łagodną, spokojną, bardzo miłą koteczką.

Patrycja została już wysterylizowana

ObrazekObrazek


34)Łapka - pod opieką Dorty
Niespełna dwuletnia, wysterylizowana koteczka.
Żyje w piwnicy z bratem i mamą. Obydwie koteczki zostały wysterylizowane w ubiegłym roku, kiedy to wiosną trafiły pod moją opiekę.
Rodzeństwo i ich mama zawsze czekają na mnie z utęsknieniem.
Choć na razie mogę pogłaskać tylko brata Łapki (który ma bardzo podobne umaszczenie), to widzę, że wszyscy są bardzo zadowoleni, że do nich przychodzę.
Mają swój kącik w piwnicy, gdzie dostarczyłam im kocyki, kuwetę i miseczki.
Choć Łapka nie pozwala się pogłaskać, zawsze asystuje przy nakładaniu jedzonka. Czasem robi śmieszne minki lub próbuje zaczepiać łapką, jakby chciała bliższego kontaktu.
Łapka uwielbia rybkę z makaronem, lub też pochrupać sobie suchego.


]ObrazekObrazek


35) Grażynka - pod opieką jacentki
Przemiła, dość drobnej budowy, około sześcioletnia, wysterylizowana koteczka.
Zawsze bardzo cierpliwie na mnie czeka i biegnie przede mną prowadząc do miseczki.
Kiedyś Grażynka była dokarmiana przez pracowników pewnej firmy. Pracownicy zostali przeniesieni na inną placówkę, a Grażynka została.
Wcześniej była wraz z inną koteczką i zawsze na mnie razem czekały, jednak tamtą kotkę pracownicy zabrali ze sobą na nowe miejsce, a Grażynka została zupełnie sama.
Myślę, że ta kotka potrzebuje kontaktu z człowiekiem, tak pięknie tuli się do nóg i okazuje wdzięczność za jedzonko i towarzystwo.
Jest bojaźliwa w stosunku do innych kotów, dlatego zawsze je na uboczu i w samotności.
Ostatnio często ją odwiedza Ogonek i poznaje stare ścieżki Grażynki.
Grażynka jest koteczką wytrzymałą na złe warunki pogodowe. Często przycupnięta gdzieś pod daszkiem, w śnieg, czy deszcz, cierpliwie mnie oczekuje.
Bije od niej ciepło i serdeczność.
Bardzo lubi gotowaną rybkę i suchą karmę, a ostatnio odkryła, że i deserek, tzn. puszeczka, jest niczego sobie. Teraz jak dostanie dwa dania, to wkłada swoją małą główkę do mojej torby, żeby mi pokazać, że chyba o czymś zapomniałam.
Jest koteczką - samotnicą, tak więc je i żyje w pojedynkę.

ObrazekObrazek


36) Myszka - pod opieką mestudio
W tym roku skończy cztery lata, jest wysterylizowana.
Myszka to pocieszny, duży grubasek, który lubi sobie dobrze zjeść.
Czasami bywa bardzo zaborcza o jedzonko. Wprost uwielbia grzebać w mojej torbie, a jak trafi się coś ekstra, to nie zdążę jeszcze podzielić kociakom, a ona już porywa to w pyszczek i ucieka co sił, żeby tylko mogła sama w ukryciu zjeść.
Śmiać mi się chciało jak raz oprócz podstawowego jedzenia wzięłam ze sobą paróweczki drobiowe - cały długi sznurek. Byłam zajęta nakładaniem jedzenia, a w tym czasie Myszka zakradła się do torby, porwała parówki i poleciała przed siebie, aż się za nią kurzyło. Ciągnęła te parówki za sobą przez pół alejki, aż straciłam ją z oczu.
Na szczęście parówki były w naturalnym flaku, ale inne kociaki obeszły się smakiem, a ona została w ukryciu i wcinała. Tak się wtedy z tymi parówkami dobrze ukryła, że nikt nie wiedział gdzie się podziała (tzn. ja i koty).
Jest radosną i miłą koteczką, pięknie się łasi i mruczy.
Znalazłam ją jako małego kociaka w zaroślach, kiedy wracałam z działki po nakarmieniu kociaków.
Chyba był to szczęśliwy dzień dla Myszki, bo była bardzo wygłodniała.
Myślę, że nie jadło nic już długo, bo w pierwszym odruchu chciała zjeść moje palce, bo pewnie czuła na nich zapach kociego jedzonka.
Najdziwniejsze było to, że na myszkę trafiłam zupełnym przypadkiem, bo akurat w tym dniu zmieniłam trasę o pojechałam przez łączki.
A tam właśnie czekała na mnie głodna Myszka.


ObrazekObrazek


37) Ida - pod opieką nifredil
Ma około sześciu - siedmiu lat.
Pod moją opiekę trafiła wiosną ubiegłego roku, kiedy to namierzyłam ją i chciałam wysterylizować. Ida zupełnie wtedy przepadła, a potem okazało się, że urodziła małą Malwinkę. Kiedy odchowała kociaka, została wysterylizowana.
Wyglądem i charakterem jest bardzo podobna do innej kotki pod moją opieką , do Marcysi. Też pełni rolę zwiadowcy i ochoczo prowadzi mnie do miseczek. Choć stołuje się w grupie trzech kotów, między innymi z Malwinką, to zawsze musi jeść osobno, gdyż nie lubi się dzielić z innymi.
Jest urocza, delikatna, drobnej budowy.
Po sterylizacji nabrała ładnego wyglądu i błyszczącego futerka.
Ida sprawia wrażenie koteczki zadowolonej i radosnej.
Zawsze czeka na mnie z utęsknieniem, pięknie się wita i pomiaukuje.


ObrazekObrazek


38 ) Malwinka - pod opieką nifredil
To młodziutka, około ośmiomiesięczna koteczka tuż przed sterylizacją.
Mama Malwinki sprawiła, że Malwinka jako jedyny kociak tej już niemłodej kotki przyszła na świat.
W chwili obecnej Malwinka czeka na zabieg sterylizacji, zaś mama Malwinki została już wysterylizowana w ubiegłym roku.
Malwinka nie łasi się do nóg, ale zawsze z wielkim utęsknieniem czeka na mnie i na to, co dobrego mam dla niej. Jest tzw. „dzieckiem szczęścia” – mama Malwinki nie pokazywała się przez długi czas, gdy chciałam ją sterylizować. Nie przychodziła do jedzenia, no a potem przyszła już z Malwinką, która przyczajona w krzaczkach czekała aż odejdę, żeby móc zacząć jeść.
Jest radosna, urocza, ma spory apetyt. Pełna energii. Jako kociątko siadała obok mamy na wysokim ogrodzeniu i wypatrywały czy nadjeżdżam. Wyglądało to bardzo uroczo i zabawnie.
Ostatnio Malwinka i jej mama dostały dwie cieplutkie, styropianowe budki, w których zamieszkały z radością. Niedawno ktoś zamknął ich okienko piwniczne.
Malwinka z wyglądu jest prawie identyczna jak jej mama, jedyną różnicą jest barwa podbródka, który u Malwinki jest biały, zaś u jej mamy czarmy.

Kotka została już wysterylizowana

ObrazekObrazek


39) Gacuś - pod opieką mestudio
To sześcioletni, miły i uroczy kocurek.
Żyje w grupie czterech wysterylizowanych kotek (Feli, Niny, Gapci i Halinki).
Z całą pewnością jest bratem bliźniakiem Feli, gdyś wygląda zupełnie jak ona, różni ich tylko wyraz pyszczka (Fela jest bardziej pogodna i „uśmiechnięta”).
Gacuś jest łagodny, wręcz owija się wokół nóg, śmiesznie pomiaukuje, ma sporo energii i dość duże zaufanie do mnie. Pozwali mi się głaskać, a nawet brać na ręce. Obecnie widuję go w wielu miejscach, często przy Szarusi i Zezolci.
Normalnie trzyma się blisko swoich czterech dam i pełni rolę zawiadowcy grupy i informuje wszystkich, że właśnie się zbliżam.
Gacuś bardzo lubi puszeczki i suchą karmę, rybkę z makaronem w ostateczności też.


ObrazekObrazek


40) Halinka - pod opieką Kluska
Ma około pięciu lat. Jest wysterylizowana
To koteczka żyjąca w grupie Feli, Niny, Gacusia i Gapci. Do grupy dołączyła jako ostatnia, była wtedy kilkumiesięczną kotką, prawdopodobnie wyrzuconą z domu. Była dość płochliwa, najbardziej z całej grupy. Na całe szczęście grupa ją przyjęła i Halinka się zaaklimatyzowała.
Teraz wspólnie jedzą i śpią na swoich posłaniach. W poddaszu komórki kociaki mają kołdry i koce, które tam umieściłam i w miarę potrzeb zmieniam.
Halinka nabrała już do mnie sporo zaufania i kiedy się rozchorowała na niewydolność wątroby, to pozwoliła mi się zanieść do weterynarza, dała sobie ogolić brzuszek, zrobić usg, pobrać krew do badania, podać zastrzyki. W chwili obecnej jest leczona. Co drugi dzień podaję jej zastrzyk, codziennie dostaje zestaw trzech tabletek, które mają na celu pobudzenie wątroby do pracy.
Halinka jest odważna i chyba wie, że chcę jej pomóc, bo bez oporów godzi się na zastrzyki i podawanie tabletek. Potem w nagrodę dostaje jedzonko. Oczywiście obecnie jest na diecie i nie wolno jej jeść gotowanej rybki.
Myślę, że wydobrzeje, bo apetyt ma, a brzuszek już sporo opadł (wcześniej był tak wzdęty jakby Halinka miała urodzić pięcioraczki).
Halinka wcina puszeczki i sprawia wrażenie, że będzie z nią dobrze.


ObrazekObrazek

41) Czaruś - pod opieką ani c
Półtoraroczny, uroczy kocurek (syn Murzynki).
Zabrałam go do mieszkania gdy chorował i był przeziębiony, miał wtedy kilka miesięcy. Początkowo myślałam, że go wykastruję i znajdę mu dom. Kiedy jednak Czaruś doszedł do zdrowia, to uznałam, że to jednak nie jest dobry pomysł, bo był bardzo płochliwy, bardzo bał się mnie i innych kotów. Potrafił cały dzień przesypiać gdzieś w kąciku i wychodził dopiero nocą. Często siedział w oknie, tak jakby pragnął wolności. Ostatecznie Czaruś został umieszczony na działce i choć pierwsze dwa tygodnie były dla nas trudne, teraz czuje się tam bardzo dobrze. Ma tam dobre schronienie, moją opiekę i codziennie jedzonko.
Ostatnio uwielbia zabawy z Mróweczką. Bardzo się zżyli i pięknie się do siebie tulą.
Czaruś sprawia wrażenie zadowolonego z obecnego stanu rzeczy. Zauważyłam, że ostatnio zaczął się tulić i łasić do nóg. Wcześniej, w domu nigdy mu się to nie zdarzało. Przestał też być taki płochliwy, dorósł, nabrał odwagi.
Myślę, że Czaruś jest mądrym kociakiem, pięknie się trzyma terenu i z utęsknieniem na mnie czeka. Dobrze toleruje Zuzię, Negritę i Myszkę, a Mróweczkę wprost uwielbia.
Bardzo lubi rybkę i suchą karmę.


ObrazekObrazek


42) Negrita - pod opieką Gato
Pięcioletnia, wysterylizowana koteczka.
Grzeczna, ułożona, o kruczoczarnym, błyszczącym futerku.
Żyje w grupie kociaków działkowych i myślę, że doskonale czuje się w tym miejscu.
Trafiła do mnie po wypadku. Kiedy szłam zanieść kociakom jedzenie, zauważyłam drobną, czarną kotkę usiłującą podnieść się na łapkach i uciec przede mną. Niestety tylna część ciała Negrity była bezwładna. Kotka wpadła pod samochód, o czym dowiedziałam się od osoby, która widziała całe zdarzenie z okna.
Negrita była tak słaba i potłuczona, że pozwoliła mi się zabrać do domu.
W domu odkryłam tragedię – Negrita miała pokarm i gdzieś zostały jej maleńkie dzieci skazane teraz na śmierć głodową.
Bardzo przeżyłam to, że nie udało mi się uratować dzieci Negrity, choć przez wiele dni ich szukałam, chodziłam, nasłuchiwałam, wypytywałam. Teren był zbyt duży, nie znałam tej kotki, nie miałam pojęcia skąd pochodzi i gdzie mogą być jej dzieci. Sądząc po ilości pokarmu, kotka okociła się kilka dni wcześniej.
Było to bardzo bolesne, ale w tym stanie Negritę mogła spotkać tylko śmierć. Bez pomocy, leczenia i lekarstw nie zdołałaby odnaleźć dzieci, dojść do nich, a tym bardziej je wykarmić.
Przez ponad dwa tygodnie walczyłam o życie Negrity i o to, żeby znów zaczęła chodzić. Pomimo, że była kotką dziką, to pozwalała mi sobie pomóc i – co mnie zdziwiło – była tak czysta, że na dwóch przednich łapkach wciągała tył ciała do kuwety i załatwiała się jak trzeba.
Do pełni sił Negrita wracała u mnie kilka miesięcy, następnie została wysterylizowana. Widziałam, że źle się czuje wśród innych kotów w domu i jedyną alternatywą wydała mi się działka.
Negrita jest tam już długi czas, ma moją opiekę, codzienną porcję pożywienia i schronienie.
Bardzo lubi gotowaną rybkę i suchą karmę. Pozwala mi się głaskać i brać na ręce, uwielbia drapanie za uszkiem.
Jako kotka działkowa pełni teraz rolę zwiadowcy i często na mnie czeka już przy bramie wjazdowej na działki. Bardzo cieszy się na mój widok i radośnie prowadzi mnie na działkę.


ObrazekObrazek


43) Bartuś - pod opieką ewaw
Duży, szary kocurek o wyraźnych ciemnych prążkach.
Jest rodzonym bratem Płomyczka. Obydwaj pochodzą od dużej, bardzo już starej, kotki szylkretki, którą to wysterylizowałam jakieś dwa lata temu. Niestety była to kotka już wiekowa i w ubiegłym roku odeszła. Pozostał po niej Bartuś i Płomyczek.
Bartuś jest kotem bardziej bojaźliwym od swojego brata. Stara się raczej unikać kocich spięć i bójek. Normalnie żyje i stołuje się w piwnicy, wraz z bratem. Jest w stosunku do niego ustępliwy.
Bartuś ma do mnie duże zaufanie, pięknie się tuli i łasi do nóg. Pozwala się głaskać i widać, że sprawia mu to przyjemność,
Nie jest wybredny, chętnie zjada wszystko, lubi też suchą karmę.


ObrazekObrazek


44) Sara - pod opieką wnusi
To piękna koteczka o kruczoczarnym, gęstym , błyszczącym futerku.
Ma około trzech lat, pod moją opiekę trafiła wczesną wiosną ubiegłego roku, wraz z mamą Malwinki. Została szybciutko wysterylizowana i szybko nabrała mocnej, masywnej budowy.
Była koteczką bardzo dziką i płochliwą oraz nader ostrożną.
W chwili obecnej nabrała już do mnie sporo zaufania i pozwala się nawet głaskać przy jedzeniu. Choć jeszcze nie tuli się sama do nóg, to zawsze pilnie czeka na mój przyjazd i ochoczo wybiega na spotkanie.
Żyje i stołuje się wraz z Malwinką, jej mamą i szarym około trzyletnim kocurkiem.
Uwielbia gotowaną rybkę i chętnie chrupie suchą karmę.


ObrazekObrazek



45) Zyguś - pod opieką Dorty
Wraz ze swoją mamą Iskierką i siostrą Łapką żyje w wielkiej kociej zgodzie. Jest kocurkiem silnej, masywnej budowy. Bardzo spokojny i zrównoważony z niego kocurek. Zygusia zawsze widzę w damskim towarzystwie i widzę, że jest raczej uległy i ustępliwy.
Myślę, że w okresie zimowym Zyguś sporo śpi, bo przed klatką budynku na ogół na mnie czeka Łapka i Iskierka, a kiedy nakładam jedzenie do miseczek, zwykle wynurza się zaspany Zyguś.
Kocurek bardzo lubi gotowaną rybkę i suchą karmę. Ma spory apetyt i zwykle szybciutko zabiera się do pałaszowania jedzonka.
Pozwala się głaskać, ale sam się jeszcze nie łasi. Pod moją opiekę trafił wiosną 2007.


ObrazekObrazek


46) Róża - pod opieką Saranny
Jest uroczą, około dziewięciomiesięczną koteczką, jeszcze przed sterylizacją.
Pod moją opiekę trafiła całkiem niedawno, kiedy to wracałam z karmienia Niuni i Misia i ukazała mi się cała trójka: Róża, jej szary braciszek i drugi braciszek, który jest czarny z białymi dodatkami. Wszyscy żyją w ogromnej zgodzie i jedynie Róża jest bardzo płochliwa, ale poznaje mnie już po głosie i ochoczo wybiega sprawdzić co nakładam.
Ta grupka kotów jest czasami dokarmiana przez innych ludzi tzw. resztkami ze stołu. Gorzej się dzieje, gdy jest zimno lub pada deszcz – wtedy niestety rzadko komu chce się zanieść kociakom coś do jedzenia.
Obecnie Róża w kolejce innych kotek oczekuje na sterylizację. Jej mama została już wysterylizowana i wraz z ciepłą budką wróciła na zewnątrz.
Kotka ma duży apetyt, uroczo się turla i zwraca na siebie uwagę (do tego stopnia, że przez kilka dni Misiu nie odstępował jej na krok).
Bardzo lubi gotowaną rybę i puszki., a suchą karmę zjada na końcu.


ObrazekObrazek


Odeszły:

Nina [i] odeszła w kwietniu 2008 r.- w ostatnich miesiącach swojego życia pod opieką kya
Ma ok. czterech lat i jest wysterylizowana.
Drobnej budowy, szara koteczka w piękne, symetryczne,ciemne prążki.
Żyje w grupie kotów razem z Felą.
Jest bardzo zwinna i sprawna. Często czeka na mnie na dachu wysokiej komórki, na którą wbiega po konarze wysokiego drzewa, robi to sprawnie niczym wiewiórka - myk, myk i już czeka na dole przy miseczce.
Choć apetyt ma zawsze spory i nie jest wybredna jeśli chodzi o jedzenie, to musi mieć dobrą przemianę materii, bo nie przybrała zbytnio na wadze od czasu sterylizacji (jak większość kotek pod moją opieką).
Jej atutem bez wątpienia jest piękne, błyszczące futerko i to, że potrafiła bardzo szybko zaaklimatyzować się w grupie, choć była kotką zupełnie obcą.
Gdy była młoda, to prze krótki okres miała dom, ale nie trwało to długo i nie był to dobry dom. Po miesiącu była na ulicy i musiała przetrwać i radzić sobie sama. Dla tak młodego kota było to trudne, ale dorosła i była na tyle mądra, że podporządkowała się innej grupie kotów, gdzie żyje sobie teraz szczęśliwie na równych prawach.
Pozwala się przy jedzeniu pogłaskać i ładnie mruczy, ale jest jednak bardzo ostrożna. Chyba gdzieś jej w pamięci pozostało, że ktoś ją kiedyś skrzywdził.

ObrazekObrazek


Zdjęcia i opisy kotów są autorstwa p. Izy.


Tak właśnie prezentują się koty (oczywiście na początek przedstawiam niewielką część z nich, bo p. Iza karmi codziennie ponad setkę kotów) oczekujące, że znajdą się dobrzy ludzie, którzy wesprą p. Izę przynoszącą im codziennie posiłek.
Zachęcam Was serdecznie do wirtualnych adopcji tych szczecińskich kotów, bo p. Iza niestety nie da rady dłużej utrzymywać ciężaru ich wyżywienia wyłącznie na swoich barkach.
Przypominam, że wszystkie dojrzałe kotki pod opieką p. Izy poddawane są sterylizacji. Wiosną 2008 na zabieg oczekiwało jeszcze kilka młodych kotek - akcja sterylizacji trwa i średnio raz w tygodniu jedna kotka "od p. Izy" trafia na zabieg sterylizacji.
Ostatnio edytowano Wto cze 17, 2008 21:23 przez kotalizator, łącznie edytowano 14 razy
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 20, 2008 22:23

Co udało się zrobić dotychczas?
- 37 kotów posiada już wirtualnych opiekunów troszczących się o comiesięczną pomoc dla nich
- udało się zebrać pieniądze pozwalające w grudniu 2007 spłacić dług u weterynarza (ponad 600 zł)
- dzięki Waszemu wsparciu finansowemu możliwy był zakup karmy, puszek, makaronu, ryby - pomogliśmy kotom przetrwać zimę
- zebraliśmy też wiele kilogramów karmy, makaronu, sporo puszek - bardzo dziękuję :)
- kupiliśmy dla p. Izy klatkę - pułapkę
- dzięki forumowiczkom p. Iza posiada już własny transporter (a kolejne dwa są w drodze)
- udało się tchnąć w p. Izę optymizm, wiarę w lepsze jutro, wiarę w ludzi - to chyba nawet powinnam zapisać na pierwszym miejscu

Duże jest już zrobione i równocześnie wiele przed nami.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 20, 2008 22:40

I kolejna aktualizacja:

Zbiórka na makaron i karmę dla kotów, które jeszcze nie mają wirtualnych opiekunów:
26 zł - Aksamitne_Futerko/gayae (bazarek)
20 zł - Aksamitne_Futerko/wiora (bazarek)
4 zł - Aksamitne_Futerko/ajmk (bazarek)
10 zł - Aksamitne_Futerko/myshka (bazarek)
2 zł - Aksamitne_Futerko (pozostałości z wysyłki przedmiotów z bazarku)
12 zł - agiis-s/ajmk (piórnik)
20 zł - skaskaNH
12 zł - agiis-s/Zuźka (piórnik)
9 zł - JaEwka/ulvhedinn (bazarek)
40 zł - Marmotka
12 zł - agiis-s/madziaki (piórnik)
12 zł - agiis-s/makrejsza (piórnik)
40 zł - e-dita
24 zł - Aksamitne_Futerko/toffik(bazarek)

Aksamitne_Futerko, toffik - bardzo Wam dziękuję za pomoc dla kotów :D
Kolejny krok w stronę wielkiego wora karmy (albo wielu mniejszych), zapasu makaronu, puszek. :)
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 20, 2008 23:12

oby tak dalej albo i jeszcze lepiej :kitty: :dance: :spin2:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Śro lut 20, 2008 23:18

Melduję że przelewy dla Centki za styczeń i luty na 100% zrobione , tylko się chyba nickiem nie podpisywałam :roll:

myshka

 
Posty: 2706
Od: Wto wrz 11, 2007 21:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 20, 2008 23:33

Witam Was w drugiej części. :)
Uaktualniłam pierwszą stronę - bardzo dziękuję.
ObrazekObrazek

kotalizator

 
Posty: 1761
Od: Wto lut 27, 2007 14:33
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 21, 2008 7:35

Dzień dobry w II części :lol:
Może p. Iza skropbnie jakieś słóweczko o "mojej" Mróweczce w następnej części dziennika. Nie wiem czy dobrze zrozumiałam z opisu, że Mróweczka mieszka na działce p Izy?
Obrazek
"Nie miłosierdzie a sprawiedliwość jesteśmy winni zwierzętom"

ania c

 
Posty: 1421
Od: Czw lis 24, 2005 12:56
Lokalizacja: Stargard Szcz/bywa Toruń

Post » Czw lut 21, 2008 7:53

Ale wątek się rozrósł! Ja też oczywiście obecna (chociaż dotąd niepisząca :oops: )
Obrazek Klara, Tosia i Pingwin fotostory--->zapraszamy :)
Maciuniu ['] Pompuś [']

olusiak81

 
Posty: 1114
Od: Śro sie 15, 2007 18:14
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 21, 2008 8:17

Kotalizator, pierwsza strona swietna :)
Wszystko rowniutko, przejrzyscie, milo sie czyta, od razu wiadomo w czym rzecz...




....wiesz kogo mi to przypomina??... :wink: :wink:
Obrazek Obrazek

e-dita

 
Posty: 3477
Od: Śro lip 11, 2007 12:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 21, 2008 9:03

melduję się w nowym wątku i przy okazji podrzucam na pierwszą stronę
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Czw lut 21, 2008 9:33

z rana witam ;)
Mam alergie na "kocie anioły" !
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

agiis-s

 
Posty: 7385
Od: Pon sty 29, 2007 14:18
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw lut 21, 2008 10:11

w górę koteczki
Obrazek Obrazek

mestudio

 
Posty: 1745
Od: Pon gru 31, 2007 17:44
Lokalizacja: pd-wsch kraniec Mazowsza

Post » Czw lut 21, 2008 11:06

Obecna i pod wrażeniem pierwszej strony 8O
Super!! 8O
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, Szymkowa i 53 gości