Zu i Mru - duetu już nie będzie... :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 06, 2008 12:08

gisha pisze:Kasiu, a kiedy byla odrobaczana?Moze zaklaczona?
Badania krwi zrobilabym szybko, wtedy masz pewność co siedzi w kocie.A Twoi weci nie pobiora krwi?jesli tak, to przeciez do najblzszego labu mozesz oddac.Morfologia z rozmazem, biochemia ,elektrolity ,profil nerkowy, watrobowy .
A wyniki skonsultujesz telefonicznie z inym wetem.

Odrobaczana była dawno.
Tak jak napisałam, już dzwoniłam do moich wetów Invet w Kościerzynie, ale pani sekretarka powiedziała, że krwi nie robią. Podyskutowałam sobie z nią trochę, bo zapytała o Trucie, powiedziałam, że czas zacząć robić krew i kroplówki, skoro USG nawet mają, sterylki robią... Zadzwonię jeszcze raz i do innych.
Jestem przerażona tym Amarylisem. Za godzinę trafi do piwnicy. Mam nadzieję, że nie jest za późno.

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lut 06, 2008 12:11

gisha pisze:Dlatego u mnie zadnych roslin, opróczwysoko umieszczonego bluszczu nie ma!
Ale chyba przeciez widac czy kot naruszył roślinkę.

Zębów nie widać, ale ten paskudny :evil: chwast, podsycha mi trochę, więc brzegi liści i tak ma zniszczone.

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lut 06, 2008 12:19

Kasiu, nie chodzi o to czy robia krew, tylko czy pobiora i oddadzą sami, albo Ty, od razu do laboratorium przy przychodni jakiejkolwiek lub szpitalnego laboratorium.
Nie mozliwe zeby jakikolwiek wet nie umiał pobrac krwii nie miał do tego probówek odpowiednich 8O
Ja wielokrotnie woziłam w Gdańsku probówki do laboratorium Brusa ,lub innego , albo do szpitalnego laboratorium.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Śro lut 06, 2008 12:25

Ok. Rozmawiałam z wetem, ściągną próbówki, bo nie mają na miejscu, pobiorą i wyślą do laboratorium. Wyniki będą na następny dzień.
Myślisz, że mogę poczekać z tym pobieraniem do jutra?
Z jednej strony jestem już przerażona, z drugiej: przecież kotka tak miewała u Kasi1 i u mojej koleżanki innej kotka też żre kwiatki, i haftuje, i ma się dobrze.

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lut 06, 2008 12:29

Lepiej tę kliwię eksmituj w miejsce niedostępne dla kota (moja stoi na bardzo wysokiej półce). I przejrzyj pozostałe roślinki pod kątem ich bezpieczeństwa dla kota.

Jeśli u Kasi jadła tylko mokrą karmę to najlepiej - teraz na podrażniony żołądek - ugotuj jej kawałek kurczaka i podaj do jedzenia wraz z rosołkiem, w którym się gotował. Oczywiście potrawa bez przypraw, jedynie z odrobiną soli.

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 06, 2008 12:34

Mnie chyba zupełnie się na mózg rzuciło.
Zobaczcie co znalazłam:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71 ... sc&start=0
Zupełnie jak Zuzia.
Może dwie kotki, o tym samym ubarwieniu, w różnym wieku i z różnym kalectwem dobrze by się dogadały... :spin2:

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lut 06, 2008 12:41

Trucia-mama pisze:Z jednej strony jestem już przerażona, z drugiej: przecież kotka tak miewała u Kasi1 i u mojej koleżanki innej kotka też żre kwiatki, i haftuje, i ma się dobrze.


Podobnie miałam z moją Lilo - wielbicielką zieleniny wszelakiej. Panienka co i rusz rzygała mi jak przysłowiowy kot. Wydawało mi się, że wszelkie niebezpieczne rośliny eksmitowałam wcześniej z domu. Tymczasem na segmencie ostało się takie pospolite, najzwyklejsze pnącze, które Lilka podskubywała od czasu do czasu. Pewnego dnia naszło mnie olśnienie, że to może być to. Przestawiłam je w inne miejsce (niedostępne dla kota) i skończyły się kocie sensacje.

I jeszcze jedno - czy Zuzia dostaje pastę na odkłaczenie? Bo to mogą być też kłaki i warto by jej to wprowadzić na stałe do jadłospisu.

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 06, 2008 12:42

Wawe pisze:Lepiej tę kliwię eksmituj w miejsce niedostępne dla kota (moja stoi na bardzo wysokiej półce). I przejrzyj pozostałe roślinki pod kątem ich bezpieczeństwa dla kota.

Jeśli u Kasi jadła tylko mokrą karmę to najlepiej - teraz na podrażniony żołądek - ugotuj jej kawałek kurczaka i podaj do jedzenia wraz z rosołkiem, w którym się gotował. Oczywiście potrawa bez przypraw, jedynie z odrobiną soli.

Kliwia pójdzie won. Rosołek ugotuję, bo nawet Kasia1 mówiła, że Zuzia lubi rosołek, tylko nie miałam przepisu. Dzięki :wink:

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lut 06, 2008 12:48

Trucia-mama pisze:Mnie chyba zupełnie się na mózg rzuciło.
Zobaczcie co znalazłam:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71 ... sc&start=0
Zupełnie jak Zuzia.
Może dwie kotki, o tym samym ubarwieniu, w różnym wieku i z różnym kalectwem dobrze by się dogadały... :spin2:


Kicia cudna, ale Ty weź najpierw wyprowadź Zuzię na prostą. :wink: Daj jej trochę czasu na przyzwyczajenie się do nowego domu a dopiero potem zaserwuj kolegę/koleżankę. :lol:

Na marginesie - fakt, moje dwie szylkretki pokochały się od pierwszego wejrzenia, mimo że poznały się jako dorosłe koty. :D Precyzując: Irysek kocha Leni ponad wszystko a Leni uprzejmie pozwala się kochać. :wink:

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 06, 2008 12:57

Dzięki Wawe za dobre rady. Jaką pastę polecasz?

Trucia-mama

 
Posty: 816
Od: Czw sty 24, 2008 8:01
Lokalizacja: wieś pomorska

Post » Śro lut 06, 2008 13:06

Trucia-mama pisze:Dzięki Wawe za dobre rady. Jaką pastę polecasz?


Moje jedzą Malt Pastę:
http://animalia.pl/produkt.php?id=1741
Ubóstwiają ją.
Daję im co 2-3 dni.

Wawe

 
Posty: 9494
Od: Pt wrz 24, 2004 21:14
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Śro lut 06, 2008 13:34

gisha pisze:Badania krwi zrobilabym szybko, wtedy masz pewność co siedzi w kocie.A Twoi weci nie pobiora krwi?jesli tak, to przeciez do najblzszego labu mozesz oddac.Morfologia z rozmazem, biochemia ,elektrolity ,profil nerkowy, watrobowy

Małe OT: moja kocica ma 3 lata, jest z nami już jakieś 2,5, nigdy nie miała robionych badań krwi, bo nie było takiej potrzeby. Czy powinnam je zrobić dla kontroli czy tfu, tfu, póki zdrowa, nie męczyć i nie stresować? Proszę o odpowiedzi na pv, co by dalej na wątku nie śmiecić.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Śro lut 06, 2008 14:40

dziekuje za zainteresowanie kicia, ktorej historie naglasniam

polecam badanie krwi o ktorych piszecie powyzej
trzymam kciuki by Zuzia jak najszybciej wyszla na prosta ;)
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lut 06, 2008 15:29

ja polecam RC intestinal w saszetkach - ja zawsze stosuje przez 3 dni dla swoich tymczasow, bo nie wiedziec czemu ;) koty u mie na dzien dobry po przyniesieniu lapia sra...... :)

pzdr
GreenEvil

edit: i jak napisalam na watku drugim : dwie dymniaczki to lepiej niz jedna dymniaczka :D

pzdr
GreenEvil

GreenEvil

 
Posty: 2703
Od: Pon mar 27, 2006 8:33
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka

Post » Śro lut 06, 2008 17:19

Zuzi takie wymioty zdarzały się. Ustały po odizolowaniu od innych kotów, aczkolwiek od czasu do czasu się zdarzały. Pastę na odkłaczanie lubi, odrobaczona była jakieś pół roku temu.
Martwi mnie jedynie to, że w domu to był jeden pawik i już, a nie kilka.
To prawda, że zauważyłaś puszkę Puriny u mnie w lodówce, aż poszłam sprawdzić. Nie wiedziałam, że Gurmeta robi Purina 8O . Oprócz tego dostawała Animodę w puszce i Acanę suchą
Obrazek

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 302 gości