Wielkogłowy['] i inni-moje osiedlowe- pracowe beze mnie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 18, 2007 10:16

OK
Przekonalas mnie :)

Kazia

 
Posty: 14042
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 18, 2007 10:59

Roznie mowia o Strongholdzie, nawet weci.
Ale..
Jest to w gruncie rzeczy najtanszy srodek. Dziala na robaki (napewno nie wszystkie ale dla dzikusow taka ulga to tez ulga), na swierzb, na pchly, na kleszcze. Kupuje porcje dla duzego psa i przeliczam na dawke kocia. Wciagam wszystko w mala strzykawke. Karmie koty czyms smakowitym i przy jedzeniu zakrapiam karki po kolei.
Wszystkie srodki w sprayu sa w przypadku dzikusow nie do uzycia bo nie da sie skropic calego kota. Koty dzikie swietnie wyczuwaja wszystko w jedzeniu wiec tez jest problem. Czasem chowalam w serku topionym,masle zamrazanym, miesie surowym. Ale jest ciezko. Oswoic dzikusow za bardzo nie mozna, bo musza miec instynkt samozachowawczy, zeby przetrwac.
Jest w tym wszystkim kwadratura kola, wiem. I tak zle i tak niedobrze.
Teraz mam w piwnicy takiego aparata, ktory wziety na rece uklada sie natychmiast wygodnie i zasypia. I co z nim zrobic? Mam tylko nadzieje, ze na zewnatrz tak sie nie zachowuje.

Amica, a nie da sie znalezc kawalka piwnicy i przystosowac dla kotow?
Ja tez mieszkam w blokowisku i jedno pomieszczenie u mnie w bloku zamieszkuja koty. To stara suszarnia, z ktorej nikt nie korzystal. Wysprzatalam i od paru lat koty tam zyja i sie stoluja. To niesamowicie wygodne i dla nich i dla mnie. A w piwnicach przy okazji zniknely kupy, bo teraz nie maja wyjscia na cala piwnice. Poza tym nosze z pracy papier z niszczarek i daje im to do misek i kuwet. Troche roboty ze sprzataniem ale warto. Klade na dno gazete a na to ten pociety papier. Potem jak sie pociagnie za gazete to fajnie i szybko wszystko odchodzi.

No ale to trzeba miec to pomieszczenie....

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 18, 2007 11:14

Lidka, my tu Fiprex' ie rozprawiamy.

Stronghold jest sporo droższy, ale rzeczywiście ma wiecej zalet, opróćz pcheł,tłucze glisty, świerzba i łagodzi odpchelne alergie skórne. Al e np na świerzba jednorazowe podanie często nie skutkuje. tTzeba powtarzać.
Jak ktoś nie ma ograniczeń finansowych, to oczywiśei Stronghold byłby lepszy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 18, 2007 12:23

Ja wiem, ze wy o Fiprexie.
Ale Amica prosila o rady karmicielki, dlatego napisalam:)))
A stronghold wbrew pozorom wychodzi tanio. kupuje na duzego psa.

To kiedys przesledzilam.
Patrzac na zawartosci (ze strony hurtowni weterynaryjnej)
I tak jedna pipetka 20-40 kg (240mg tego czegos) starcza na 6 kotow wielgachnych (45mg tego czegos na kota 2,6- 7,5 kg)

STRONGHOLD 15 MG PIES/KOT DO 2,5 KG
STRONGHOLD 30 MG PIES 2,6-5 KG
STRONGHOLD 45 MG KOT 2,6-7,5 KG
STRONGHOLD 60 MG PIES 5,1-10 KG
STRONGHOLD 120 MG PIES 10,1-20 KG
STRONGHOLD 240 MG PIES 20,1-40 KG

Do 2,5 kg kota starczt 15mg tego czegos. To jakby dostal 1/10 z tego 240 mg znaczy 24 mg to jest prawie polowe wiecej niz na 2,5 kg kota to calkiem by to starczylo.
Takie wyliczanki robilam jak koty kasi Strzeleckiej mialy byc odswierzbiane.
I mysle, ze w tym rozumowaniu nie ma bledu. A jak jest to bardzo prosze o wytkniecie.
Mozna sie zastanawiac nad stezeniem no ale moze to nie jest takie szkodliwe w wiekszym, no chyba, zeby zastanowic sie nad jakims rozpuszczalnikiem.
I nawet jesli pipetka kosztuje 45 zl to za to dziesiec kotow jest zabezpieczonych przeciw pchlom, kleszczom, swierzbowi i troche robakom. 4,5 zl na koci pychal.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 18, 2007 12:44

Na temat przeliczania Strongholdu z dawki psiej na kocią były juz na forum dyskusje i różnice zdań. Tutaj rzecz polega na tym, że w przeciwieństwie do Fiprexu jest inne stężenie (dwukrotne) dla dużych psów.
Wg mojego wylicznika (potwierdzonego przez weta) z największej tubki psiej (20-40 kg) można uzyskać 5,3 dawki kociej. Dawka taka wynosi 0,375 ml odmierzonych z psiej tubki.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro lip 18, 2007 18:20

Zrobilam taka wyliczanke

zakres wagi kota ilosc srodka w dawce dla kota masa ciala ilosc na kg kota waga dzikusa potrzebna dawka ilosc srodka w dawce dla psa ilość obsłużonych kotów ilość ml na kota (z 2 ml pipetki)
max waga 45,0 7,5 6,0 4,0 24,0 240,0 10,0 0,200
środek 45,0 3,5 12,9 3,5 45,0 240,0 5,3 0,375
min waga 45,0 2,6 17,3 4,0 69,2 240,0 3,5 0,577


moze cos z tego bedzie widac, albo wysle excela.

MAsz racje z iloscia jesli wszystko przeliczyc na sredniego kota. Ale dziala rowniez dawka na 7,5 kg kota wiec mozna i taka przyjac. Stad moje wyliczanki na 10 kotow:))
Bo w dawce do 2,5 kg dawka na kg tez jest 6 mg.

Nie chce sie wymadrzac ale zrobilam sobie te wyliczanki na wlasny uzytek i stosuje w takiej ilosci. Zwykle robie takie zakraplanie 2 razy w roku. I odkad daje nie mam zupelnie problemow w piwnicy. A kiedys co roku mialam kleske z pchlami. I prawde mowiac walka z nimi byla chyba nawet drozsza, ze o robocie nie wspomne. Dwa razy rok po roku mialam taka przyjemnosc. Kalosze spryskane srodkiem, lanie po scianach, poslaniach podlodze. A potem sprzatanie. Wtedy jeszcze karmilam na ogrodku i dziwilam sie czemu koty nie wchodza do piwnicy. JAk weszlam to wiedzialam. Do dzis slysze ten delikatny szelest skaczacych po gumolicie pchel. Nogi mialam jak ziemia ubrudzone.
NAszego Tuptusia wyciagnelismy z takiej zapchlonej piwnicy gdzie pchly go zywcem zjadaly a on malenki nie potrafil sie bronic.
Wtedy powiedzialam sobie, ze chocby nie wiem co koty, ktorymi sie opiekuje nie beda mialy problemu z pchlami. I nie maja:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lip 31, 2007 11:08

Dziewczyny, wielkie dzięki za rady i uwagi.
Lidko z piwnica nie da rady raczej, w moim bloku było takie pomieszczenie, gdzie koty sobie sypiały. Od czasu gdy obok zrobiono plac zabaw wszystkie koty wyniosły się. Stare osiedlowe wygi radzą sobie - oprócz bloków z wielkiej płyty są jeszcze stuletnie murowane kamienice z piwnicami dostępnymi dla kotów. Nowe, podrzucone koty, udałaje się raczej wyadoptować, część kotów umiera lub ginie w wypadkach. Kilka trafiło do Kociego Azylu...To paskudne osiedle, wiele osób nie znosi kotów, psy biegają luzem...
Mam nowe, niestety niewiele lepsze fotki:

Obrazek
Wielkogłowy

Obrazek
Lala

Obrazek
Koksik

Obrazek
Burkot niestety on jest najbardziej płochliwy, tylko jeden raz udało mi się go dotknąć, trzyma sie na odległość i stąd fotka jest jaka jest :cry:

Niby fajnie, jak podwórkowy kot da się pogłaskać i pozwoli podać lek, ale ja nie chciałabym żeby były zbyt ufne, bo to je zgubi. Martwię sie też trochę bo kocurki (szczególnie Wielkogłowy i Koksik) są bardzo chude. Z drugiej jednak strony Wielkogłowy waży chyba nie mniej niż moja Sonia :D
Koksik to kot, który pojawił się na osiedlu ponad rok temu, był nierozłączny z drugim czarnym, mniejszym kotkiem, który miał tylko jedno oko sprawne (zapewne po kocim katarze). Oba kociaki trzymały się sąsiedniego bloku, gdzie były regularnie karmione. Wiosną jednooki zachorował, wiem od p. Ireny, ze jakiś pan go przywiózł do Azylu. Koksik został sam, zniknęły miski z jedzeniem, w końcu przeniósł się do "mojej stołówki". Z początku był bity i przeganiany przez inne koty, z Lalą włącznie, teraz jest lepiej, można dawać mu jedzenie obok pozostałych (ale i tak raczej każdy je ze swojego "talerza") kotów.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro sie 22, 2007 7:37

Mam już dwie tubki strongholda (kupiłam dla kociaków podrzuconych w miejscu gdzie pracuję, ale maluchy zniknęły :cry: - w lecznicy zgodzili mi się zamienić preparat dla maluchów na stronghold dla dorosłych kotów), muszę dokupić jeszcze dwie - wystawiłam na Bazarku parę fajnych (moim zdaniem :oops: ) kocich gadżetów http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=64644
Zapraszam zainteresowanych :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto sie 28, 2007 7:19

Wczoraj o mało nie dostałam zawału - pojawił się nowy kot. Ma ok. 5-6 miesięcy, jest burym kocurkiem, slicznym i zgrabnym. Biegał zdezorientowany i strasznie płakał. "Moje" go odganiały. Był tak głodny, że zaczął gryźć jakąś starą kość, podbiegał do jedzenia, ale nie jadł. Nie wiedziałam co zrobić - zaczęłam go karmić z ręki (kocią konserwą) - mam całą ręke poggryzioną, ale zjadł całe 10 dkg. Mruczał przy tym jak traktor. Poszłam za godzinę - podgryzał resztki chrupek. Może to czyjś kot, który sie zgubił? Zobaczymy jak dędzie dzis wyglądała sytuacja.
Aha, w sobotę zastrongholdowałam Wielkogłowego (na razie) 8)
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro sie 29, 2007 8:31

Amico, gdyby było potrzebne leczenie, to popowiadam, że w TOZ'ie można uzyskać skieroania na leczenie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 29, 2007 8:31

Amico, gdyby było potrzebne leczenie, to podpowiadam, że w TOZ'ie można uzyskać skieroania na leczenie.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 29, 2007 8:45

Nie wiem czy pisanie tu ma sens, ale zawsze jak się nie ma z kim to i z samą sobą można podagać.
Odnalazłyśmy wczoraj podrzutka w piwnicy. Siedział przerażony, pewnie bał sie wyjść, bo "osiedlowe" nie lubią konkurencji.
Mały już pojechał do nowego domku. U weta zapłaciłam za wizytę 51 zl. Kotek został potraktowany jak pupil milionerów - odrobaczenie fenbendazolem ( cała tubka, bo reszta "na wynos"), odpchlenie advantagem, choć mówiłam, że to znajda. Do tego książeczka zdrowia. Widocznie nie wygladam na biedną :evil: W każdym razie poległam - ponad stówka w ciągu tygodnia nie planowanych wydatków na nie moje koty i do tego przed wypłatą.
A tu fotki naszego bohatera:

Obrazek

Obrazek

a tak się bawił po dobrze przespanej nocy:

Obrazek
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro sie 29, 2007 9:38

Dlatego zawsze dobrze mieć, żelazny zapas pod ręką: coś na odpchlanie i odrobaczanie. Nawet jak trzeba kota leczyć, to już o te zabiegi mniejszy rachunek.
Dobrze, żę domek od razu się znalazł.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro wrz 05, 2007 13:16

Mam wieści z nowego domku - wszyscy sa kociakiem zachwyceni, że taki piekny, wesoly i grzeczny. Mały szczególnie upodobał sobie pania domu i jej sie trzyma. Na razie nie ma jeszcze imienia. Niedługo zostanie tez zaszczepiony.

Na podwórzu bez zmian - stan ilosciowy stabilny. Podczas mojej krótkiej nieobecnosci kolację kotom podawała sąsiadka. Wielkogłowy po powrocie tak mnie witał jakbyśmy nie widzieli się rok przynajmniej :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw wrz 06, 2007 7:43

Widzisz jaki wierny Twój wielbiciel z Wielkogłowego.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Paula05 i 313 gości