Z nowinek życia codziennego:to miał być zwykły dzień jak co dzień...dzisiaj idąc jak zwykle rano z psem na spacer po drugiej stronie siatki u pewnych tzw. ludzi, w stercie żelastwa usłyszałam przeraźliwe miauczenie, kiciam i kiciam a zachwilę wyłania się maluśkie kocię pięknie umaszczone; czarne, białe skarpetki tej samej długości na każdej łapce, biały krawacik i biała gwiazdka na nosku.Leci toto do mnie, do psa i błaga żeby je wziąć, co miałam robić, wzięłam toto zapchlone do domu, wygłodniałe takie było, że zjadło całą michę Zośkowego śniadania 

 dwumiesięczny kociak zjadł prawie naraz jakieś sto gram, a potem dokładkę.I mówię co ja z tobą bido zrobię, mam już dwa zwierza, które siebie nawzajem nie tolerują a co dopiero ''nowego'', mowy nie ma o przygarnięciu ciebie.Wyglądał na zdrowego, żadnych glutów z nosa, oczka ładne już zielone ale jeszcze ''zalatujące'' niebieskim, trochę zapchlony i z wilczym apetytem.Ładnie się pobawił Zośkową myszką, łaził za mnią krok w krok, wspinał mi się po nogawce do swetra i szukał cycka 

 , toż to z matką powinno jeszcze być a nie w żelastwie jakimś.Nie mogłam dojść czy to kotka czy kocurek ale wydaje mi się, że to kocurek był.Zośka śyczała na niego i uciekała, pies chciał go zjeść po cholerę sobie takiego kłopotu narobiłam...Przypomniałam sobie, że sąsiadka straciła ostatnio kotkę, dzwonię do niej czy chce kota:bardzo chce, ufff ulga.Przyszła, zobaczyła, mówi, że za mały w mieszkaniu nie może go trzymać bo mieszkanie za małe coś tam coś tam, ale go wzięła.Ma być w piwnicy czy w altance jakiejś, pożyczyłam jej transporterek, powiedziałam żeby nie dawała mleka krowiego i tyle wszystkiego.Nie wiem czy dobrze zrobiłam, piwnica to nie jest dobre rozwiązanie dla takiego malucha, ale lepsze niż żelastwo na dworze i będzie miał co jeść.Czy dobrze zrobiłam????
Wracając do Zośki, wszak to o niej wątek, uszyłam jej fajną budkę, wymienialiśmy ostatnio komplet wypoczynkowy i ze starego fotela wzięłam poduszkę, zmajstrowałam z tego kotu budę że ho, ho.A tak jej się spodobała, że godzinami w niej śpi, jutro wstawię foty kociej budy.
 
			
				...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...