A czy wet oglądał zeskrobinę pod mikroskopem?
U mojego kota leczyłam świerzb od października. Nic nie pomagało.
I nie miało prawa, bo świerzbu już dawno nie było (p ile wcześniej był), za to w uchu pięknie rosły drożdżaki. Do tego bardzo mocno "zakotwiczone" w uchu - był zebrane w kolonie, które były "zespolone" stwardniałą wydzieliną - nie ruszał tego patyczki, oridermyl po tym spływał. Zaczęłam (za radą weta) stosować witaminę E w kroplach - wpuszczałam kilka kropli do ucha, masowałam. Następnego dnia wpuszczałam oridermyl. W zasadzie udało nam sie z tego wyjść, chociaż jeszcze nie na 100%. Leczenie trwa już w sumie, razem z czasem zanim Lucek trafił do mnie, ok. 8 miesięcy...
Koniecznie trzeba sprawdzić, czy czegoś w tych uszach jeszcze nie ma. A jeśli wet nie oglądał wydzieliny pod mikroskopem - niech koniecznie ją obejrzy.