Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 21, 2006 9:54

trzymamy kciuki :ok: :ok:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Czw gru 21, 2006 10:01

kasia essen pisze:trzymamy kciuki :ok: :ok:

i ja też :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw gru 21, 2006 13:02

Dzielny kotek. :ok:

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw gru 21, 2006 20:02

No i jest lepiej:))
Po poludniu poszlam go jeszcze oopukac, znow skonczylo sie kaszlem. Najpierwrobie boki apotempiersi. I wtedy cos tam zaczyna sie odrywac. Ciezko to mu idzie ale jakos.

Dostal nastepna dawke - betamox, tolfedine (chyba dobrze czytam)
Ale teraz juz jak jechalismy to mu prawie nie rzezilo.
Mielismy jutro zrobic przerwe, ale w koncu stanelo na tym, ze jutro jeszcze dostanie i nastepna dawka pojutrze. Musze jutro dowiedziec sie dokladnie. Dobrze, ze nie bede musiala w sobote kombinowac.

Kocik jest super:)) Wracajac wstapilismy nawet do sklepu. Mialam go w takiej torbie na brzuchu, wiec bylo mu cieplo. Zreszta byl w reczniku, bardzo zadowolony

O kciuki dalej prosimy:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw gru 21, 2006 20:16

Każda dobra wiadomość cieszy :D
A kciuki jasne, że obowiązkowe.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Czw gru 21, 2006 23:36

:D :D :D

zosia&ziemowit

 
Posty: 10553
Od: Wto maja 04, 2004 18:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt gru 22, 2006 0:32

Zrobilam draniowi siekanego kurczaka z platkami i kukurydza, dodalam convalescence i nie chcial tego jesc. Tak troszke od niechcenia po namowach.

Ale,..... zaczal sie bawic, biegal, zaczepial. Potem najadl sie chrupek i poszedl na rure:))
mysle, ze najgorsze mamy za soba. teraz tylko przypilnowac wykrztuszenia
martwi mnie tylko zamierzona przerwa w podawaniu

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 22, 2006 10:52

Dzis go nie uslyszalam:))
Spal slodko na rurze.
Oddycha jeszcze ciezko ale juz bez tej orkiestry.
Dopiero jak go oklepalam cos sie znowu poruszylo. Ale wykrztusil, (jeszcze ciezko to przebiega) i spokojnie zaczal sie myc:))
Mysle, ze swieta beda spokojniejsze:))

Moze ktos wie co jeszcze mozna zrobic?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt gru 22, 2006 12:25

Lidka pisze:Dzis go nie uslyszalam:))
Spal slodko na rurze.
Oddycha jeszcze ciezko ale juz bez tej orkiestry.
Dopiero jak go oklepalam cos sie znowu poruszylo. Ale wykrztusil, (jeszcze ciezko to przebiega) i spokojnie zaczal sie myc:))
Mysle, ze swieta beda spokojniejsze:))


wspaniała wiadomość
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt gru 22, 2006 18:24

Na zastrzyku pan powiedzial "lepiej na ciebie patrzyc niz cie sluchac". Tylko sluchanie bylo przez sluchawki, bez sluchawek juz jest fajnie:))
Chyba byl zadowolony z efektow leczenia. Co nie oznacza, ze jest dobrze, orkiestra jeszcze gra, ale juz troche ciszej. Oczka juz sa wesole. Jak wracalismy to przedrzemal sie troszke. Coraz bardziej sie oswaja, niestety.
Nastepna wizyta w swieta, ale nic to, byle bylo lepiej.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 23, 2006 0:31

Popisze sobie historie, zeby wiedziec jak bylo.
Wieczorem troche go slyszalam jak przyszlam, ale tym razem po oklepaniu juz nie zmykal gdzie pieprz rosnie i oddychalo mu sie lepiej.
Zobaczymy jutro.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 23, 2006 11:53

Rano dopiero po oklepaniu troszke mu zarzezilo. Wydaje mi sie, ze jest w calkiem przyzwoitym stanie. Oczka ozywione, skory do zabawy. NAwet na mnie troche pofukal jak bralam go do oklepywania:))
mam nadzieje, ze swieta beda spokojne

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob gru 23, 2006 12:36 zapalenie płuc

Spokojnych Swiąt dla Ciebie,koteczka i reszty futrzakow.

gisha

 
Posty: 6077
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto gru 26, 2006 18:11

Wczoraj przed rodzinna wizyta bylismy na zastrzykach.
Jak to dobrze spotkac bratnia dusze:))
Ciesze sie Kasiu, ze sie poznalysmy:)))
Kaszlaczek juz jest w lepszym stanie, co widac w domu, to znaczy w piwnicy. Zaczepia starsze koty, goni wlasny ogonek i dobrze je.
Zalowalam , ze nie mialam aparatu kiedy przeciskal sie do mistli z lepszymi kaskami miedzy nogami starszego kota. Kot byl tak zdezorientowany, ze pozwolil sie wypchnac z miski:))
Jutro znow zastrzyki, cieakawa jestem ile jeszcze.

No a potem bedziemy chyba szukac domu:((

Troche mi smutno, ze nie bede widziec tych cudacznych uszu skladanych w jedna lub druga strone. U weta tez stara sie zrobic tak plaski, ze az niewidoczny. Bardzo pocieszny kicius:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro gru 27, 2006 17:19

DZis sie dowiedzialam, ze przy pierwszej wizycie okreslony zostal nasz maly kaszlaczek jako kot bez szans. Albo tego nie uslyszalam albo niechcialam uslyszec.
Dzis pan sie zdziwil, ze on jeszcze zyje i ze jest lepiej.
Na szczescie jest ale leczenie jeszcze bedzioe dlugie. Conajmniej tydzien, moze dwa zastrzykow.
Ale to jego zycie to najmilszy prezent choinkowy jaki dostalam:))
Zdjecia zrobilam ale wyszly takie sobie. Troszke je obrobi i wysle:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek, Rogersoimi i 53 gości