Przywitanie i pytanie: Rasowy ... ale jaki?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie sie 27, 2006 18:29 Re: Przywitanie i pytanie: Rasowy ... ale jaki?

matik pisze:1. Kot nie powinien wymagac wielkiej troski.
Prosze nie zrozumiec mnie zle. Oczywiscie nie zamierzamy trzymac zwierzecia jako zabawki. Jednak, sa pewne gatunki, wymagajace szczegolnej troskliwosci i pielegnacji.

każde zwierzę - niezależnie od gatunku - potrzebuje troski i czułości, nawet rasa która uchodzi za pierwotną potrzebuje kontaktu z człowiekiem, może nie będzie pchał się na ręce, ale będzie dążyło, aby byc blisko człowieka
matik pisze:2. Futro i wyglad
Odpadaja z dlugim futrem (jak np. Persy). Te trzeba pielegnowac czesto codziennie, i pozatym obawiamy sie stosow siersci na meblach i w mieszkaniu.
Dopuszczone sa jednak koty o sredniej dlugosci siersci.

rozczaruje Cię , niestety odpada większość ras kotów , które zmieściłeś poniżej
matik pisze:Definitywnie nie moze miec czerwonych oczu:) Nie wiem czy takowe sa, ale Zona zdecydowanie nie chce (??!!).
Widzialem kiedys kota z niebieskimi oczami. Nie wiem co to za rasa byla, ale wygladal na brytyjskiego (choc byl nieco za maly, i szczuply)

czerwone oczy?? a nie był to efekt lampy błyskowej?? :roll:
matik pisze:3. Rozmiary.
Wolelibysmy raczej duzego kota. Mamy spory dom, i wielki ogrod, tak ze ciasno mu nie bedzie.

duże koty to koty półdługowłose jak MCO i NFO , więc patrząc na Twój pkt.2 - to odpadają
matik pisze:4. Samochod i podroze
Lepiej by bylo, gdyby nie mial nic przeciwko podrozom samochodem. Jesli mialby byc czlonkiem naszej rodziny, ktora od czasu do czasu podrozuje, chcielbysmy go zabierac ze soba. Nie jest to koniecznie, poniewaz mieszkaja z nami rodzice Zony, ktorzy moglibys sie oczywiscie zaopiekowac kociakiem na czas naszej nieobecnosci

jak kota wychowasz tak będziesz miał
moje kota jeżdziła ze mną wszędzie od kociaka, kocha samochody, podróże
matik pisze:5. Styl zycia
Mnie osobiscie czesto nie ma w domu, dlatego ciezar opieki, spadl by na moja Zone i Corke. Obawiam sie, jak bardzo corka wlaczylaby sie w wychowanie i opieke nad zwierzatkiem. Zona rowniez pracuje. Obie zgodnie jednak twierdza, ze kotkowi potrafilby poswiecic odpowiednio duzo czasu.
Jak widac pies w naszych warunkach odpada :)

tutaj proszę doprecyzuj o jakiej ilości godzin piszesz
matik pisze:6. Charakter i temperametn kota
No i tu jest najwiekszy problem, poniewaz w wielu przypadkach nie udalo mi sie dotrzec do szczegolowej charakteryski poszczegolnych ras.
Udalo mi sie jednak wyodrabnic pewne cechy, jakie chcialbym (chcielbysm) aby kot spelnial:
- zeby nie drapal i nie wlazil na co popadnie (albo drapal tam, gdzie bedzie mial do tego miejsce przeznaczone)
- zeby nie byl zbytnim indywidualista, i dal sie poglaskac, albo sam przyszedl po pieszczoty, po prostu zeby dal odczuc ze jemu tez na nas zalezy,
tutaj mogę zacytować - jak sobie pościelisz tak się wyśpisz, czyli od Ciebie zalezy jaki kot będzie, kota trzeba umieć "wychować", pokazać co może drapać i dac mu tyle uczucie od każdej z osób, aby kochał wszytskich
matik pisze:
- zeby nie przywiazywal sie TYLKO do jednej osoby w rodzinie (widzialem takie opisy, ze czesto kot wybiera sobie czlonka rodziny, a innych traktuje z duza rezerwa). Nie chcial bym, zeby np. moja corka czula sie odtracona przez niego tylko dlatego, ze wybral sobie tesciowa albo mame jako obiekt swojej milosci; sam tez chcialbym moc czuc w nim przyjaciela,
- zeby nie byl zbyt glosny i absorbujacy (od czasu do czasu potrzeba ciszy w domu),
- zeby nie byl zbyt cichy i niewidoczny (nie chodzi skolei o to zeby zniknol calkowicie, i zaszyl sie w jakims miejscu),
- po prostu, zeby umial sie zachowac adekwatnie do sytuacji,

tutaj już się gubię, o czym rozmawiamy,. o kocie??? czy o sterowanej pilotem zabawce??
czy TY, albo ktokoliwejk inny jest idealny?? nie
więc nie wymagaj od kota, aby zachowywał się
1-po ludzku
2-był jak szwajcarski zegarek
matik pisze:- zeby nie obawial sie wyjsc na dwor (generalnie przebywal by w domu),

jeżeli nie wybudujesz woliery, gdzie kot mógłby być bezpieczny to raczej Ty powinieneś się obawiać
matik pisze:- zeby nie byl agresywny, ale zeby "nie dal sobie w kasze dmuchac" jak dojdzie do utarczki z kotami z sasiedztwa,

8O
do utarczek nie powinno dochodzić jeżeli wybudujesz woliere, co jest naprawde łatwe, a Ciebie zabezpieczy przed częstymi odwiedzinamy z chory kotem u weta
matik pisze:- milo by bylo, gdyby sie latwo uczyl (czytalm ze niektore rasy sa wybitnie lotne, i potrafia nawet aportowac!)
a ma umieć również czytać, pisać , mnożyć i dodawać??

- moze przede wszystkim, zeby lubil dzieci. Wiem jak bardzo mojej corce .
matik pisze:A teraz typy. Po lekturze zasobow internetu, sklaniam sie w strone nastepujacych ras kotow:
1. Maine Coon
2. Norweski leśny
3. Brytyjski
4. Kartuski
5. Ragdoll
6. Rosyjski niebieski

odradzam każdą rasę

Basia_G

Avatar użytkownika
 
Posty: 8746
Od: Śro paź 02, 2002 15:33
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sie 27, 2006 18:38

jednak mysle, ze powinniscie zdecydowac sie na malego psa-nie potrzebuje kuwety, ani drapaka, moze jezdzic z Wami w podroz, nie bedzie sie wspinal po firankach, ani wskakiwal na meble, bedzie kochal wszystkich osobnikow w domu, moze biegac po ogrodzie kiedy chce, nie ucieknie, nie wyskoczy, da sie wytresowac :D
Kicia... 16.09.2016 (*)

mamba luna

 
Posty: 1509
Od: Pon gru 19, 2005 0:14
Lokalizacja: kielce

Post » Nie sie 27, 2006 18:41 Re: Przywitanie i pytanie: Rasowy ... ale jaki?

matik pisze:Ja zdecydowanie sklaniam sie ku kocorowi. Zona w zasadzie tez. Corce z wiadomych wzgledow jest dosc obojetne. Jednak pytanie, czy wlasnie to jest dobrym wyoborem. Mnie sie wydaje ze tak. Nie zamierzam go kastrowac, poniewaz gdyby przygoda kota z nasza rodzina nabrala naprawde glebokiego wyrazu, nie wykluczone, iz sami zajelibysmy sie jego reprodukcja, i moze otwarciem malej hodowli (zona w sumie moze zrezygnowac z pracy, i jesli stanie sie to jej pasja i zajdzie jej do serca, bo jak mowilem, kocha koty bardzo) to dlaczego nie.


w takim wypadku chyba żadne obostrzenia nie maja sensu? bo hodowla kotów to masa kotów i zawsze się trafi jakis co podrapie, pogryzie, pomiauczy czy zrobi cos innego, nieprzewidzianego w regulaminie :roll:

a może po prostu pytanie brzmi: jaka rasa się najlepiej sprzedaje?

przypominamy, ż eniekastrowany kocur śmierdzi tak, że podrapane kanapy to przy tym naprawdę PIKUŚ

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Nie sie 27, 2006 18:58

Dziekuje serdecznie, za opinie (choc mam i nadzieje na wiecej), jak i za szybki odzew! Naprawde nie spodziewalem sie!

Szczeze powiedziawszy, spodziewalem sie, iz przez Was zostane: wygwizdany, okrzyczany, i wyzwany od najgorszych. Spodziewalem sie tego, i tymniemniej jest mi milo, iz reakcji podobnej nie bylo.

Pomimo tego, bylo nieco cierpkich uwag, i do tych chcialbym sie jeszcze dodatkowo ustosunkowac. Nie wiem, moze niedostatecznie dobitnie sformuowalem to w moim poscie.

Moi Drodzy! Oczywisci ze doskonale zdaje sobie sprawe z tego, iz kot, to nie jest zabawka na pilota. Uwagi na temat pluszowego zwierzaka, rozbawily mnie, jednak daly mi do zrozumienia jak bardzo mnie nie zrozumieliscie.

Wlasnie dlatego, iz nie chce, azeby kot cierpial, albo my, chce uzyskac maksimum informacji.
Wiem, ze nie da sie go na komende nauczyc wszystkiego, moze zle sie wyrazilem, robiac ta "wyliczanke".
Chodzilo mi jedynie o to, iz rasowos kota, jego genotyp, preferuje pewne cechy, zachowania i to, w jaki sposob bedzie sie kot rozwijal.
Wybaczcie to stwierdzenie, ale zaczerpnolem je dokadnie ze storn, na jakich hodowcy kotow rasowych zachwalaja wlasnie takowoa przewidywalnosc. To nie ja sam sobie wymyslilem, ale wyczytalem ze stron o kotach rasowych.

Padlo pytanie, o to, ile czasu mogla by nasza rodzina poswiecic kotu uwagi. Spiesze odpowiedziec, iz to nie jest tak, iz zaprogramujemy sobie 2 godziny dziennie, tylko i wylacznie na zajmowanie sie kotem (od 8 do 11 rano np.). Chodzilo mi jedynie o to, na ile danym kotem trzeba sie zajmowac (poza dawaniem mu posilkow, jezdzeniem po lekarzach, przelotna zabawa po powerocie z pracy, wyprowadzaniem itp)!

Przeciez jesli ktos ma dziecko, to tez nie poswieca mu CALEGO czasu jaki ma.
Pozatym, prosil bym o brak hipokryzji. Nie uwieze w to, iz Wy, Moi Drodzy, nie pracujecie, nie macie obowiazkow, i ze jedyne co robicie w swoim zyciu, to poswiecacie sie swojemu kotkowi. No moze jest pewna grupa taka, ale nie chce mi sie wierzyc iz liczna.

Nie zamierzam sprowadzic kota pod swoj dach, wylacznie pod wplywem impulsu. Jak mowie, dyskusje w naszej rodzinie trwaja od dluzszego czasu. Coz w tym zlego, ze chcialbym kota, ktory w jakims tam zakresie, spelnia jakies tam oczekiwania.

Nie uwazam sie rowniez za osobe bezduszna (jak pewno powialo z mojego posta). Sam, gdy bylem maly, przygarnolem znalezionego na ulicy psiaka. Biegalem z nim po weterynarzach, opiekowalem sie nim ... ale pozniej sie okazalo, ze nie mialem czsu (szkola, wyjazdy). Widzialem jak zwierze cierpi ... i mimo, iz dazylem je uczuciem, nie moglem sobie pozwolic na inne traktowanie.

Teraz o tym nie ma mowy, poniewaz sa inne czasy, warunki i mozliwosci. Nie mowie ze ja bede poswiecac mu swoj 100% czas, bo na to nie moge sobie pozwolic, i tego napewno nie zrobie. Ale Zona, Corka deklaruja, ze sa w stanie mu sie poswiecic.

Mam nadzieje, ze moze mniej krytycznie odniesiecie sie do samego faktu, a pomozecie mi, wlasnie w wytypowaniu kota, ktory najlepiej by sie w opisanych przeze mnie warunkach czul.

Oczywiscie, z tym ogrodem to nie wiedzialem. W takim prypadku, moze wychodzic kontrolowanie, albo wogole, jesli nie bedzie mial ochoty.
To samo dotyczy kastrowania. Nie wiedzialem o znaczeniu, przykro mi. Myslalem ze kastrowanie jest jedynie celem ograniczenia reprodukcji. W takim przypadku, zdecydowalibysmy sie na kastracje.

Dziekuje za opinie, wszystkie beda brane pod uwage, wlacznie te, ktore robia z nas ludzi, niewartych i niegodnych posiadania kota. Te argumenty z pewnoscia zostana podniesione na forum rodziny, i beda podstawa jeszcze raz do rozwazenia decyzji.

Pozdrawiam serdecznie

Matik

matik

 
Posty: 14
Od: Nie sie 27, 2006 15:39
Lokalizacja: Poznań (obecnie Trzebinia/Chrzanów)

Post » Nie sie 27, 2006 18:58

Poza tym na hodowlę trzeba mieć mnóstwo czasu, pieniędzy, miłości do kotów i ochoty do wiecznej nauki.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 27, 2006 19:00

matik, z Twojego postu stwierdzam jedno:

żaden kot Ci nie dogodzi, nie nadajesz się na właściciela kota z takimi wymaganiami.
nie jest to zwierze odpowiednie dla Ciebie.
Obrazek
Obrazek
Wątek Tatry
GG: 1563773

enduro

 
Posty: 3577
Od: Sob wrz 10, 2005 22:43
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie sie 27, 2006 19:09

A bez uszcypliwosci:)) rozwazcie posiadanie 2 kotow. Wiem co mowie, Nasz Bondzio sam sie troche nudzil wlasnie dlatego, ze sporo pracujemy. A poza tym zerknijcie do kociarni. Poczytajcie, poogladajcie. Tam naprawde czasem sa koty cudnej urody, dorosle, o ktorych wszystko wiadomo jak sie zachowuja. Zawsze pierwsze dni sa trudne ale sa tez takie koty, ktorych zmiana nie stresuje.
My nie mamy kotow rasowych i kazdy z naszych kotow jest inny, nawet co innego jedza. Ale wszystkiego mozna sie nauczyc. Oczywiscie tego co kot chce:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie sie 27, 2006 19:14

Ależ doskonale Cie zrozumieliśmy.
Chcesz mieć po prostu kota idealnego.
Przykro mi-nie ma takich.
Musisz sobie zdawac sprawe z tego że kazdy kot niezależnie od rasy czasami wymiotuje i to w najmniej oczekiwanym momencie, na przykład w czasie wizyty teściów, gubi sierśc wszędzie, zdarza mu się wdepnać we własną kupę przy zakopywaniu jej w kuwecie a potem w szaleńczym pędzie który służy pozbyciu sie kupy z nogi roznieść ją po mieszkaniu, bawi sie o czwartej nad ranem bardzo grzechoczącymi zabawkami, głośno miauczy, drapie meble (jak nie może jawnie to czyni to ukradkiem ), przegryza sznurowadła, włazi na półki na które nie powinien zrzucając wszystko co napotka po drodze, wykopuje kwiatki z doniczek, zjada świezo posiane roślinki, za wszelką cene usiłuje sie dostać do Twojego obiadu, pije wode tylko z cieknącego kranu/garnków stojących w zlewie/szklanki pana, miewa głupa który polega na bieganiu jak szaleniec po całym mieszkaniu, wywala żwir z kuwety i tak dalej, i tak dalej.
Niepotrzebne skreslić. :wink:
Nie da się przewidzieć jaki będzie dany kot.

aguś

 
Posty: 2594
Od: Czw sty 29, 2004 20:51
Lokalizacja: Cz-wa

Post » Nie sie 27, 2006 19:33

Muszę przyznać,że Twój post mnie "lekko" zszokował.Lista wymagań conajmniej jak przy zakupie nowego samochodu z salonu,a to przecież żywe stworzonko.
Każdy kot to wielka indywidualność i nie da się go wychować wg wymyślonego przez Ciebie schematu.

Napiszę Ci teraz coś a`propos kotów,ale zacznę od psa :D

Pies myśli tak.Mój Pan karmi mnie,bawi się ze mną,wyprowadza mnie na spacery,daje mi jeść...chyba jest bogiem...
A kot myśli tak...karmią mnie,pieszczą,bawią się ze mną,przytulają się do mnie,drapią za uszkiem...chyba jestem bogiem :twisted:

Nie mniej jednak życzę powodzenia w szukaniu KOTA DOSKONAŁEGO,któremu nie będzie się wydawało,że jest bogiem :D .a to będzie napewno mission impossible :twisted:

kandela

 
Posty: 58
Od: Czw gru 29, 2005 11:47

Post » Nie sie 27, 2006 19:40

Koty są dość mało przewidywalne ale czy Ty (nie urażając nikogo) zawsze zachowujesz się zgodnie z instrukcją?
Nie zdarza Ci się czegoś:
stłuc,
rozlać,
nachlapać,
nabrudzić,
naśmiecić,
wysypać,
nakruszyć,
przewrócić,
podrzeć,
nabłocić,
zepsuć,
itd, itp
:?:
Obrazek

Obrazek
czyli Fundusz Ratunkowy Dzidziulca

goldi

 
Posty: 2092
Od: Sob lut 18, 2006 18:19
Lokalizacja: do niedawna z Warszawy a teraz z prowincji

Post » Nie sie 27, 2006 19:47 Re: Przywitanie i pytanie: Rasowy ... ale jaki?

Witaj matik,

pozwól, że powrócę do listy Twoich wymagań...
Moje uwagi - italikami 8)


matik pisze:1. Futro i wyglad
(...)
obawiamy sie stosow siersci na meblach i w mieszkaniu.

No cóż, przy kazdym zwierzaku jest mnóstwo futra.... Nawet przy tym krótkowłosym, w kawie, na talerzu, an garniturze - my z mężem w pewnej chwili zrezygnowaliśmy z dywanów, bo sie kurzyły... a raczej sierściły :)

Tu, na tym forum pamiętam przypadek oddawania kota - krótkowłosej koteczki - tylko ze względu na linienie.. dla mnie to kosmos... ale, jak się okazuje, niestety, taka cecha potrafi przeszkadzać

No cóż, weźcie to pod rozwagę



Udalo mi sie jednak wyodrabnic pewne cechy, jakie chcialbym (chcielbysm) aby kot spelnial:
- zeby nie drapal i nie wlazil na co popadnie (albo drapal tam, gdzie bedzie mial do tego miejsce przeznaczone)


Drapak pomaga, ale nie zawsze. Nasza kotka uwielbia drapać kanapę... pomimo drapaka. Nikt nie da 100 procent gwarancji na to, że zwierzątko nie poniszczy cennych mebli, nie potłucze doniczek itp.


- zeby nie byl zbytnim indywidualista, i dal sie poglaskac, albo sam przyszedl po pieszczoty, po prostu zeby dal odczuc ze jemu tez na nas zalezy,
- zeby nie przywiazywal sie TYLKO do jednej osoby w rodzinie (widzialem takie opisy, ze czesto kot wybiera sobie czlonka rodziny, a innych traktuje z duza rezerwa). Nie chcial bym, zeby np. moja corka czula sie odtracona przez niego tylko dlatego, ze wybral sobie tesciowa albo mame jako obiekt swojej milosci; sam tez chcialbym moc czuc w nim przyjaciela,

To zależy od Was i tylko od Was... Zwierzęta pięknie 'oddają' to, co im się podaruje.



Ale mamba-luna miała rację - psy są bardziej wylewne :) Wiem, bo przez długie lata byłam zadaklarowaną psiarą - i nadal jestem
Mówi się, że na kocią miłość trzeba sobie zasłużyć... I jest w tym ogromnie dużo racji.

Jeżeli Was to nie przeraża.


- zeby nie byl zbyt glosny i absorbujacy (od czasu do czasu potrzeba ciszy w domu),
- zeby nie byl zbyt cichy i niewidoczny (nie chodzi skolei o to zeby zniknol calkowicie, i zaszyl sie w jakims miejscu),
- po prostu, zeby umial sie zachowac adekwatnie do sytuacji,


Co znaczy określenie: 'adekwatnie'?!

Koty z natury prowadzą nocny tryb życia, skaczą po łóżkach, hałasują... szeleszczą o północy - i to niezależnie od rasy.
Wcale nie zachwoują się "adekwatnie".
Oczywiście, po pewnym czasie rytm dnia kota może zsynchronizowac się z rytmem życia pozostałych domowników. I kot w nocy śpi. Tak jest u nas.
Ale nie dzieje się to od razu... Musicie przygotować się na zarwane noce, przynajmniej na poczatku.
Jesteście gotowi?

***
Wiesz, charakter kota po prostu trzeba zaakceptować, polubić... a nie wychowywać, bo może spotkać Was rozczarowanie.
A on pokocha Was za tą akceptację...


- zeby nie obawial sie wyjsc na dwor (generalnie przebywal by w domu),
- zeby nie byl agresywny, ale zeby "nie dal sobie w kasze dmuchac" jak dojdzie do utarczki z kotami z sasiedztwa,

Jeśli ma być wychodzący, to tym bardziej go wykastrujcie.
I to nie tylko ze względu na nieprzyjemny zapach...

Zbyt dużo wokół ciężarnych, wolnożyjących kotek i niechcianych kociąt....To prawdziwy dramat




- milo by bylo, gdyby sie latwo uczyl (czytalm ze niektore rasy sa wybitnie lotne, i potrafia nawet aportowac!)
- moze przede wszystkim, zeby lubil dzieci. Wiem jak bardzo mojej corce zalezy na takim przyjacielu, i nie chcial bym, aby czula sie odtracona.
- zeby byl skory do zabawy, niezaleznie od wieku, albo jak najdluzej sie da, ale zeby nie byl taki caly czas, jesli w danym momencie sie nie da.
- zeby nie dziczal na widok znajomych (w sensie nie byl ani przesadnie przymilny, ani przesadnie agresywny, ani przesadnie niedostepny)

Tu jednak przypominają mi się moje psy... Bardzo łatwo się uczyły, a aportowały nieproszone :-) No i nie skakały po meblach. I okazywały nam swoje uczucie wylewnie..
A zatem - może jednak nie kot a pies
?

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie sie 27, 2006 19:52

A o rybkach myśleliście? :roll:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Nie sie 27, 2006 19:57

kandela pisze:
Pies myśli tak.Mój Pan karmi mnie,bawi się ze mną,wyprowadza mnie na spacery,daje mi jeść...chyba jest bogiem...
A kot myśli tak...karmią mnie,pieszczą,bawią się ze mną,przytulają się do mnie,drapią za uszkiem...chyba jestem bogiem :twisted:


nie sposób się nie zgodzić :lol: :lol:

Chyba charakterologicznie, sądzac po opisie 'wymaganych cech' odpowiadał by Wam pies...

a tak z innej beczki...

Mnie też trochę denerwują uszczypliwe komentarze w tym wątku -
Ja zawsze jestem zdania, ze kto pyta nie błądzi

matik napisał ucziwie, iż nie ma zbyt dużego pojęcia o kotach...matik, pozostań prosze na forum - i poczytaj trochę. To prawdziwa kopalnia wiedzy.

Aha.

Panuje ogolne przekonanie, że kot jest mniej 'kłopotliwy' niż pies.
Nic bardziej błędnego...moim zdaniem

8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Nie sie 27, 2006 19:58

Ad przewidywalności charakteru: owszem, pewne ogólne cechy są powiązane z rasą. Nasze trzy norwegi są ciekawskie, towarzyskie, cudownie niezależne i łagodne.
Ale: Hacker jest dominantem, potrafiącym twardo egzekwować swoje zachcianki (zrzuca ksiązki z regału, trzaska drzwiami od szafki, wali łapą w szybę balkonową, jesli chce akurat w trzaskający mróz wyjść na balkon).
Jeśli chce byc miziany/czesany, przyjdzie i będzie miaukolił do skutku.

Jankes jest kiciusiem państwa, on nawet pawikiem chce się podzielić ("widziałaś, jakiego ślicznego pawika puściłem? widziałaś?), w związku z czym potrafi przyjść i rano zwymiotować nam na pościel (zamykanie sypialni nic nie daje, mówiłam już, że Hacker tłucze się do skutku?) ewentualnie dywan. Poza tym jak ma fazę na mizianie, to koniec, trzeba miziać, bo zakocha na śmierć - strzela baranki, wpycha się między klawiaturę a monitor, obślinia miłośnie, a przecież nie mozna kota odsunąć i ofuknąć, że chce pieszczot...
Potem pluję kłakami i wyciągam sobie cieniutkie włoski (ach, ten wełnisty podszerstek) z oczu na przykład. Bardzo niefajne uczucie, taki cieniutki włos między źrenicą a soczewką kontaktową...

Vireska jest kręcona-wiercona, wszędzie jej pełno, im wyżej, tym fajniej. Jak się miziać - to na jej warunkach.

To są różne koty, mimo pewnych cech wspólnych.

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 27, 2006 20:00

Na wstepie: a propos kota i psa - super :) Podobalo mi sie, i zdaje sobie sprawe z tego iz tak wlasnie jest:)

Moi Drodzy,

Oczywiscie, iz doskonale zdaje sobie sprawe z tego, ze nie ma kota doskonalego, i wcale takiego nie szukam.
Nie oczekuje wcale tego, ze kot bedzie sie zachowywal jak dobrze napisany program komputerowy: zawsze zgodnie z przewidywaniami, a jak bedzie blad, to dokladnie powie co nalezy zrobic i jak bo sie zepsulo.
Wcale nie o to mi chodzi.

Mi chodzi jedynie o pewne CECHY charakterystyczne dla rasy. I prosze, nie mowcie mi, ze takowych nie ma, bo na niemal kazdej stronie hodowcow rasowych kotow, tego typu argument wlasnie sie przewija.

Porownujac do zakupu samochodu: kupujac auto, rowniez nie jestem w stanie powiedziec, czy po wyjezdzie z salonu nie zaraz sie nie zepsuje (vide historia z nowym BMW 7 sprzed paru lat), jednak, jestem w stanie na temat pewnych jego cech i wlasciwosci, tudziez doswiadczen uzytkownikow, okreslic predyspozycje danego modelu, do spelniania moich oczekiwan.

Odzucajac brutalne porownanie zywej istoty do przedmiotu.

Od razu dodaje: KOT NIE MA SPELNIAC MOICH OCZEKIWAN, CHCE JEDYNIE WIEDZIEC, W JAKIM STOPNIU MOGE NA NIE LICZYC.

Gdybym prosil Was, o pomoc w wyborze auta, zapytal bym sie ile pali, jak szybko jezdzi, czy sie psuje, i ile to kosztuje.
Dlaczego, wg. was, skoro moge wybrac, jakiego kota chcialbym miec, nie moge zapytac sie ludzi ktorzy maja z tym do czynienia, jak zachowuja sie ich koty, i jak sie ma to do ich generalnej charakterystyki? Mimo, iz nikt nie da mi gwarancji, ze taki kot wlasnie tak bedzie sie zachowywal?

Nie wazne, moim celem nie jest wybielanie sie, i tlumaczenie, dlaczego tak a nie inaczej postawilem pytanie. Zaznaczylem na wstepie, ze moze to byc przez Was roznie odebrane. Wydaje mi sie, ze moze nie dosc dobrze sformuowalem posta, wywolujac w Was niesluszna ocene mnie jako bezdusznej istoty, ktora kupuje kota jak samochod.

Wszelkie Wasze komentarze, biore sobie do serca, najbardziej cieszac sie z konstruktywnych rad.

Zapewniam Was, ze na jakiegokowliek kota sie zdecydujemy (jezeli wogole), bedzie mial u nas dobrze, i napewno zostanie obdarzony odpowiednia troska i zainteresowaniem.

Jeszcze a propos kotkow jako takich. Bardzo sluszna byla uwaga, o wzieciu ew. dwoch. Rowniez o tym czytalem, ze w wiekszosci przypadkow, dwa wychowuja sie o wiele lepiej. Z drugiej jednak strony, czytalem, iz niektore rasy kotow, nie za dobrze toleruja konkurenta.
Czy sa jakies przeciwskazania, co do ktorejs z wymienionych przeze mnie ras, aby miec przy niej i drugiego kotka?

Co do kota syberyjskiego: owszem, rowniez bralem go pod uwage, jednak zapomnialem dospiac na liste.

Pozdrawiam serdecznie

Matik

matik

 
Posty: 14
Od: Nie sie 27, 2006 15:39
Lokalizacja: Poznań (obecnie Trzebinia/Chrzanów)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 179 gości