spałam, spałam

Aczkolwiek już nie pamietam kiedy ostatni raz poszłać spać tak późno
Po pierwsze dementuję by kotki to były jakieś dziczki. Są słodkie i kochane, ale jeszcze dziwią się po co to wielkie coś bierze je na ręce
Filipinka jak się ja łapie robi jeden prych, ale potem juz tylko się dziwi, że mizianie jest fajne. Filipek za to jest bardzo dzielnym i dziarskim chlopaczkiem, odważnym i ciekawym (już gonił Polę po pokoju

)
Wczoraj kotki dostały specjalnie dla nich przygotowany apartament w postaci wielkiego kartonu, gdzie była kuwetka , miseczki i miejsce do spania. Jednak koty złożyly reklamację - tak bardzo chciały wyskoczyć z kartonu (wysokiego jak dla nich ogromnie), że któryś wpadł do miseczki z woda i wszystko sie zalało. Chcąc niechcąc rekamacja musiała zostać uznana i kociaki dostały wiekszy apartament - całą łazienkę.
Kotki wczoraj ładnie zjadły suchego Royala dla maluszków z serii VET i gotowanego kurczaczka z płatkami ryzowymi. Rano w kuwetce znalazłam dwa sioosie i jedna koopkę.
Kotki spały w .... wiaderku do sprzątania. W wiaderku były gąbki do sprzątania, a na tym rozłożona ścierka

I tam spały. Z rana położyłam na tym taka gąbkową podkladkę pod pupę, które się daje na twarde krzesła. I tak kotki maja łóżeczko. Mam to obfocone, ale zdjęcia dopiero po pracy.
Na kociec

kotki mają wspaniałego wujka

Irysek obwąchał maluszki i postanowił zostać ich nianią. Filipinka się go troszkę boi - tzn raczej jest troszkę nieufna, ale Filip - od razu zaskoczył w czym rzecz i do czego taki duży wujek służy - do zabawy - szczególnie, że ma taki gruby długi ogon, na który można polować
Pola obrażona na świat. Jak tylko wyczuła ode mnie kociaki od razu mnie oprychala. Oprychała Irysa - bo jak on może zadawać się z takim niewiadomo czym. Chodziła wściekła okropnie. Dziś ją wymiziałam, dziś zwiedziła łazienkę (ciągle prychając i warcząc) - kiedy kotki drzemały po wcześniejszej zabawie z Iryskiem. Zobaczymy czy dama się w ogóle do nich przekona.
Dziś Filip już drapał w kratkę w drzwiach w łazience, zeby go wypuścic, ale nic z tego. Na razie będą siedziały w łazience, bo tak dla nich bezpieczniej, poza tym nie wiem ile glist z nich wylezie i co z tym świerzbem (nie chcę żeby moje koty to złapały).
Z rana zakropiłam oczka gentamycyną. Kotki dostały chrupeczki i convalescence - mleczko zrobione na pol gesto z rozbełtanym żółtkiem.
Filipek widzę wsuwa z wiekszą ochotą niż Filipinka. Ale Filipcia nie jest od niego mniejsza ani nic, więc może ona je raczej jak ja już nad nimi nie stoję, a może dzisiejsze mleczko nie smakowało jej tak jak wczorajszy kurczak. Kurczak bedzie znów serwowany po południu.
Fajne są takie małe kociaczki

Trzeba tylko pilnować, żeby któregoś nie przydepnąc, bo to takie małe pchełki, skacza szybko i są wszędzie. Dziś chwilka nieuwagi skończyła się pogonią za Filipkiem, który zwiał z łazienki za Polą
Wieczorem dam zdjęcia
