dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 01, 2022 16:45 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Dziękuję Ci, Jola.
Właśnie schowała się pod schody skąd nie ma wyjścia, a ma ciepło. To ślepy zaułek, więc czekam tylko na posiłki. Myślę, że skoro się tam zakitrała to pewnie nie jest dobrze bo przecież spryciula wie, że jest w potrzasku. Pewnie już jej wszystko jedno. :( Do garażu już nie ucieknie bo zamknięty. Tylko teraz trzeba będzie ją stamtąd jakoś wyciągnąć co tez nie będzie łatwe.
A potem kontener i do weta, kolejny stres bo pewnie nie jeździła jeszcze autem. Cała jestem w stresie bo wiem jaki to będzie dla niej stres.
A przy okazji mam pytanie. Przychodził do garażu młody kocur (to właśnie on prawdopodobnie ją zaraził), zaznaczył cały garaż, szczególnie obsikał jej legowisko, a potem kiedy znów przyłaził był szczególnie, zawsze zainteresowany tym żeby zaanektować jej miejsce. Zamknęliśmy drzwiczki i karmimy go na zewnątrz gdzie ma specjalną, izolowaną, ocieploną budkę z sianem. Czy można jakoś ustrzec się przed tym, żeby nie pstrykał nam w garażu w każdym kącie?

Brumka

Avatar użytkownika
 
Posty: 263
Od: Śro kwi 05, 2017 8:25

Post » Wto lut 01, 2022 17:06 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Sposób jest tylko jeden - złapać i wykastrować. Znaczenie powinno ustąpić, a za jakiś czas również stosunki między kotami ułożą się lepiej, moze będą mogły oba mieszkać w garażu. Ale to kilka miesięcy po kastracji dopiero. Natomiast obsikiwanie powinno ustąpić znacznie szybciej.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 01, 2022 17:12 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Tak, a kastracja u kota jest znacznie mniej inwazyjna niż u kotki.
Dziękuję Ci bardzo! :)

Brumka

Avatar użytkownika
 
Posty: 263
Od: Śro kwi 05, 2017 8:25

Post » Wto lut 01, 2022 18:20 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Daj znać, jak się udało z łapaniem! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 01, 2022 18:26 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Jola, właśnie obdzwoniłam wszystkich wetów w okolicy i nie zdążymy dzisiaj pojechać z kicią przed ich zamknięciem. Do najbliższego, dobrego mamy 50 minut, a moje wsparcie jeszcze stoi w korku. :(
Strasznie się boję o nią. Siedzi cicho pod schodami (tam ma ogrzewanie podłogowe więc spokój i ciepło), nieraz rzęźnie, albo chrapnie (jak człowiek bo oddycha przez nos, który ma zawalony).
Nie wiem co robić, czy szukać nocnego pogotowia w Krakowie czy poczekać i rano zawieźć ją na porządną diagnozę i w ogóle całościowy przegląd.
Co radzisz?

Brumka

Avatar użytkownika
 
Posty: 263
Od: Śro kwi 05, 2017 8:25

Post » Wto lut 01, 2022 18:31 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Sama nie wiem. Jeżeli uważasz, że w tym miejscu, w którym teraz siedzi, będzie łatwiej ją złapać, to łap i przetrzymaj w klatce do rana. Będzie na czczo, to i badania lepiej wyjdą. Ale jeśli w nocy zobaczysz, że jest gorzej, to trzeba będzie szukać pomocy.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 01, 2022 18:36 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Chciałam ją zostawić tam na noc, żeby nie umarła ze strachu w kontenerze. W domu nie ma dostępu do jedzenia już, wszystko pochowałam, zostawię tylko wodę. Od kiedy siedzi pod schodami, w cieple, prawie nie psika i nie charczy. Myślałam, żeby ją wyłowić rano, żeby w kontenerze była jak najkrócej.
Rozmawiałam z wieloma wetami dzisiaj przez telefon i odniosłam wrażenie, że dla takiego dzikiego kota jak ona nie każdy będzie miał w nocy albo późnym wieczorem, cierpliwość. Chciałabym, żeby się nią zajęli z wyrozumiałością i wyczuciem bo to jedna wielka puchata nieufność. Wtedy rano byłaby na czczo (tylko o wodzie, czy bez nie też) i o świtaniu do weta na porządne badanie.
Boję się tylko, żeby przeżyła, żeby dała radę do jutra.
Nie wiem co robić. :-((((

Brumka

Avatar użytkownika
 
Posty: 263
Od: Śro kwi 05, 2017 8:25

Post » Wto lut 01, 2022 19:18 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Trudno coś doradzić nie wiedząc w jakim stanie jest koteczka :(
Nie wiadomo też czy nie ma wysokiej gorączki, bo w takiej sytuacji siedzenie na ciepłej podłodze niekoniecznie jest wskazane.
Ale jeśli jest wychłodzona i osłabiona - to jest super.
Więc to tylko takie gdybanie z mojej strony.

Ale myślę dla niej najlepiej byłoby gdyby trafiła od razu do weta który się nią fachowo zajmie, idealnie gdyby miał możliwość od razu porobić badania, w tym rtg. Pojechanie do przypadkowego weta który być może nie będzie chciał nawet dotknąć walczącego kota - to ryzyko niepotrzebnego stresu i zagrożenie dla kota który ma problemy z oddechem.
Więc ja bym tak ogólnie była za tym aby pojechać z nią z rana, by trafiła od razu w dobre ręce.
Przygotować wszystko (włącznie z powiadomieniem weta że jedziesz z kotem potencjalnie w ciężkim stanie), złapać najsprawniej jak się da, zasłonić kontenerek (ale ze swobodnym dostępem powietrza koniecznie!) i od razu w drogę. W czasie jazdy nie grzać w samochodzie za bardzo.

Jeśli masz nawilżacz powietrza to wstaw go w okolice miejsca gdzie kotka siedzi i niech działa całą noc (możesz też w inny sposób zwiększyć wilgotność - dobrze wypłukane czyste ręczniki namoczone w wodzie etc), fajnie byłoby też regularnie wietrzyć to miejsce, kotce jest ciepło a chłodne powietrze ułatwia oddychanie.

Jednak gdyby było gorzej, oddech się pogorszył, zaczął być zauważalnie cięższy, cokolwiek - to trzeba lecieć do weta na cito...
Dlaczego masz podejrzenia że może nie dożyć do jutra?
Jeśli ona faktycznie tak źle wygląda - to niestety, trzeba jechać dzisiaj i choćby ją zostawić w szpitalu w lecznicy całodobowej (jeśli masz taką możliwość) na noc - jeśli będą mieli namiot tlenowy byłoby idealnie.

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 01, 2022 20:01 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Blue, dziękuję za rady i dobre słowo.
Boję się o to czy da radę ponieważ jestem panikarą jeśli chodzi o zwierzaki, ze swoim kotkiem przeżyłam diagnozę ostrej niewydolności nerek, już się z nią żegnałam, kroplówkowałam i płakałam a potem z tego wszystkiego wyszła i jest teraz szczęśliwym, zdrowym i pieszczochowatym kotem u mojej Mamy.
Kicia, zwana Puchacz lub Starowinka (na taką wyglądała kiedy zaczęliśmy ją dokarmiać) siedzi teraz spokojnie pod schodami i od kiedy tam jest psika mniej i w ogóle jest spokojniejsza, tylko nieraz chrumknie z zatkanym nosem. Już się umówiłam na rano i weta w Bielsku-BIałej, który ma świetne opinie i, z którym rozmawiałam dzisiaj 3 razy. Powiedział mi jak ją przygotować na jutro (ma być na czczo, tylko woda w nocy) i że nie będzie w żaden sposób krępowana podczas badania, a jeśli się nie da zbadać będziemy myśleć co dalej. Będzie czekał na nas jutro rano.4
Kocham zwierzaki, wszystkie ale koty szczególnie, a takie niechciane biedaki to już w ogóle i dlatego tak się o nią martwię. Bo bidzie, która się do nas przybłąkała nie ma śladów, jest pięknym, puchatym, czarnym kotem, z żółtymi oczami, małą, zgrabną główką i małym uszkami. I pewnie przesadzam, ale nic na to nie potrafię poradzić.
Tymczasem nie ma ciężkiego oddechu, nieraz psiknie, nieraz chrapnie i tyle. Przyniosę jej do domu na noc kuwetę i wystawię parę miseczek z wodą.

Pomysł z nawilżaczem jest bardzo dobry, powieszę mokre ręczniki na kaloryferze.
To co dla mnie niepokojące najbardziej to brak apetytu, wysięk z nosa i ślepek i kichanie, smarkanie, kaszlenie. Ale tak poza tym nadal ucieka, biega po garażu i korzysta w kuwety.
To twardzielka, da radę do rana. Musi dać.

Brumka

Avatar użytkownika
 
Posty: 263
Od: Śro kwi 05, 2017 8:25

Post » Wto lut 01, 2022 20:11 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Właśnie ją obejrzałam, wygląda dobrze, mam wrażenie, że lepiej niż rano. Jakby mniejszy wysięg ze ślepków ale kamień z serca mi spadł.

Brumka

Avatar użytkownika
 
Posty: 263
Od: Śro kwi 05, 2017 8:25

Post » Wto lut 01, 2022 20:24 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Tak, trudno radzić przez neta :mrgreen: . Jeśli stan kotki nie jest tragiczny to lepiej poczekać do rana ale nie zaglądać do niej za często. Ot, ręczniki mokre (jak radzi Blue), miseczki z piciem i ... zostawić w spokoju. Nie bardzo ufam "nocnym" wetom. Pytanie tylko, czy rano ją złapiesz?
No i znowu nie wiem :evil: . Jeśli jesteś pewna, że ją złapiesz i wet ją przyjmie to jedzenia nie dawać. Lepiej niech będzie na czczo.
Kciuki dla dzikuski :ok:
Uroda moja nie sięga szczytu szczytów, ale mój pies patrzy na mnie oczami pełnymi zachwytu
L. J. Kern
1 - Trudne początki kota Dropsa
2 - Drops + reszta (trudne życie)
3 - Drops + koty
4 - W imieniu Dropsa - Maciej + koty!

Amorka i Mumiś

ewkkrem

Avatar użytkownika
 
Posty: 8884
Od: Czw lip 27, 2017 15:20
Lokalizacja: Włocławek

Post » Wto lut 01, 2022 20:25 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

W takim razie - spokojnej nocki życzę!
Pamiętaj by ręczniki przed powieszeniem na grzejniku dokładnie wypłukać z wszelkich pozostałości proszku i płynu.
Trzymam kciuki :)

Blue

 
Posty: 23940
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto lut 01, 2022 20:29 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Dziękuję!
Tak, rano ją złapiemy, wet umówiony więc będzie tylko woda w nocy. Od kiedy siedzi na ciepłej podłodze pod schodami mniej rzęzi i prycha.
Dobrej nocki dla Was i głaski dla wszystkich naszych Kiciaków.

Brumka

Avatar użytkownika
 
Posty: 263
Od: Śro kwi 05, 2017 8:25

Post » Wto lut 01, 2022 21:02 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Trzymam mocne kciuki za rano! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70002
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 01, 2022 22:35 Re: dziki kot chory/jak złapać/Sucha Beskidzka

Brumka pisze:Dziwna sprawa bo sama od razu wiedziała po co jest kuweta. Wprawdzie zdecydowanie bardziej do siusiania odpowiadał jej dywanik z włoskami (jakby trawa) ale od kiedy nie ma dywanika idzie do kuwety ze swoimi sprawami i zakopuje po sobie wszystko. Może ona nie jest zupełnym dzikusem tylko została bardzo skrzywdzona przez jakieś ludzkie potwory?

Koty są z natury czyściochami i jeśli mają dostęp do piachu to w 99% z niego korzystają.
Przez długi czas pomagałam w przetrzymywaniu dzikusów po zabiegach sterylizacji. Ponad setka u nas była zwykle kilka dni w klatce kenelowej w tym może ze 3 szt. zdecydowanie odmówiły korzystania z kuwety. Reszta karnie robiła w żwirek.

Z rad technicznych w kwestii łapania: najłatwiej wepchnąć kota do transportera tynami łapami - mniej się zapiera i błyskawicznie ale dokładnie zamknąć drzwiczki. Jeśli kicia będzie szaleć w zamknięciu trzeba rzucić jakąś szmatę, kocyk, cokolwiek by zasłonić świat - zwykle po chwili kot się uspokaja i raczej kamienieje niż walczy.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13753
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 164 gości