Sztywny kot.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 18, 2021 11:34 Re: Sztywny kot.

Blue pisze:Niestety zgadzam się :( Co gorsza bez porównania częściej choruje kilka nie spokrewnionych nawet kotów w domu lub jednocześnie np. w DT :(
Coś się zmieniło :(

To prawda. U siebie , w DT, doświadczyłam tego nieszczęścia.
Nie jestem znawczynią tylko domorosłym teoretykiem.
Ale wiążę ten wysyp fipa z szaleństwem koronawirusa. Może u kotów on też przybrał całkiem inną postać. Zmutował na wyższy poziom. Korona jest nie przewidywalna w swym szaleństwie zmian. Ale takiej ilości, wysypu zapalenia otrzewnej, nie było nigdy. Zaczęło się od jakiś 2 lat. Nie zawsze można chorobę kłaść na karb "niewiedzy" weta. Bo z tym też się spotkałam.
Kciuki olbrzymie :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob gru 18, 2021 11:40 Re: Sztywny kot.

ASK@ moja teoria jest, że zwierzęta się stresują, gdyż ludzie chodzą zestresowani (koronawirusem, kwarantanna mi, ogólnym życiem). Bo to nie tylko FIP - w tej chwili mam wrażenie, że połowa kotów ma chore nerki... Psy też chorują...

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Sob gru 18, 2021 11:58 Re: Sztywny kot.

Sierra pisze:ASK@ moja teoria jest, że zwierzęta się stresują, gdyż ludzie chodzą zestresowani (koronawirusem, kwarantanna mi, ogólnym życiem). Bo to nie tylko FIP - w tej chwili mam wrażenie, że połowa kotów ma chore nerki... Psy też chorują...

Zgadza się. Pandemia sieje żniwo w każdej postaci. U ludzi i zwierząt stres ma olbrzymie znaczenie. To tragiczne strasznie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56042
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Sob gru 18, 2021 14:47 Re: Sztywny kot.

Moze jest tez tak,ze jest wieksza mozliwosc badan,diagnostyki.Ale fakt obecnie koty choruja,widze po sobie.Dawniej zyly po kilkanascie,lat,zdrowe,wet byl wtedy jak odrobaczanie bylo,no i jakis przeglad,obecnie nie przesadze,ale nie ma tygodnia zebym nie byla u weta,a to kroplowka,a to mocz i nie widac konca.Mam trzy swoje tylko,bo bezdomne ktore dokarmialam polapalam,bo tez chore byly i sa na leczeniu,na szczescie beda miec domki,to nie wroca do bezdomnosci
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 5100
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 176 gości