Chore uszy u kota - szczepionka Biocan M proszę o opinie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 15, 2016 10:55 Re: Chore uszy u kota :(

Nasza koteczka choć ze schroniska wyszła jako zdrowy kot, od samego początku borykała się z problemami zdrowotnymi, bardzo szybko zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak, łzawiło jej oczko, miała brudne uszy. Przy wyjściu ze schroniska lekarz poinformował nas, że miała kontakt z kotem, który miał świerzb i mogła się zarazić, więc kiedy odkryliśmy syfek w uszkach nie zakładaliśmy innej możliwości, niż to że to ten świerzb. W międzyczasie kotka miała zapalenie oskrzeli, pokazały się nadżerki w pyszczku, ze wszystkim się uporaliśmy poza uszami. Przez myśl mi nie przeszło, że może mieć tam tą wstrętną bakterię.

W sobotę mieliśmy adoptować śliczną młodziutką pingwinkę, wszystko jest przygotowane na przyjecie nowego członka rodziny, ale ja się boję i nie wiem, czy mam prawo narażać zdrowego kota na kontakt z tą bakterią, wiem, że może się nigdy nie zarazić, ale co jeśli się zarazi…..
Musze dziś pogadać z wetem zobaczyć jakie leczenie zaproponuje i dopytać czy był robiony antybiogram i pogadać o dokoceniu, co on na ten temat sądzi.

Od zakończenia leczenia zapalenia oskrzeli moja kotka bierze Imunodol (zostały jeszcze trzy tabletki). Zakupię ten tran tylko, powiedzcie mi jeszcze, czy tran z łososia można kupić w aptece, czy tylko sklepie z artykułami dla zwierząt?

Czy komuś udało się pokonać pałeczkę ropy błękitnej?

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Pt sty 15, 2016 11:01 Re: Chore uszy u kota :(

U mnie nikt jej nie mial. U kolezanki byly 4 koty, z ktorych jeden mial te bakterie i z nia zyl, a inne sie nie zarazily...
NIe wiem, na ile ta cholera jest zakazalna...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88183
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sty 15, 2016 12:47 Re: Chore uszy u kota - pałeczka ropy błękitnej :(

Jakiś czas temu rozmawiałam z kobietą której pies miał pałeczkę ropy błękitnej, podobno weterynarz wyleczył psa w kilka tygodni umiejętnie dobierając mu antybiotyk. Nie wiem czy to prawda ale jeśli chcesz mogę spróbować skontaktować się z tą panią i dowiedzieć się co to za lekarz i jaki antybiotyk przepisał.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1138
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pt sty 15, 2016 13:13 Re: Chore uszy u kota - pałeczka ropy błękitnej :(

Podejrzewam, ze tylko antybiogram da odpowiedz na to, jakiego antybiotyku uzyc. Bo ta paleczka u roznych zwierzat pewnie na rozne rzeczy uodporniona :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88183
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sty 15, 2016 13:40 Re: Chore uszy u kota - pałeczka ropy błękitnej :(

Oczywiście, że tylko antybiogram. Nie jest istotne kto czym kogo wyleczył. Leczenie na ślepo nie ma żadnego sensu, tak właśnie tworzymy superbakterie, podając na wszystko byle jaki antybiotyk. Musi być pobrany wymaz, hodowla i antybiogram, który pokaże na co ten konkretny szczep jest wrażliwy.

uga

 
Posty: 901
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pt sty 15, 2016 19:19 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

:oops: Nie wiem jak to się stało, czy za bardzo panikowałam i mi się na uszy rzuciło, czy coś innego mnie dopadło. Byliśmy na wizycie i jedno jest pewne to nie jest pałeczka ropy błękitnej tylko gronkowiec, walczymy z staphylococcus pseudintermedius. Został zrobiony antybiogram i rozpoczęte zostało leczenie, wet (inny niż podawał nam wyniki) jest dobrej myśli, ale czeka nas długie leczenie. Mam nadzieje, że nie za wcześnie się cieszę i że nie jest to takie samo dziadostwo jak ta pałeczka ropy błękitnej, czy gronkowiec złocisty.
W każdym razie bardzo Was przepraszam bo bardzo spanikowałam i namotałam, uwielbiam tego kota i na samą myśl, że mogło go dopaść coś groźnego rozum mi odebrało :oops:

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Pt sty 15, 2016 22:05 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

Nikt nie miał do czynienia z gronkowcem staphylococcus pseudintermedius?
Miałam kiedyś psa chorował na gronkowca złocistego, pamiętam, że co roku gronkowiec odnawiał się i co roku musiał wybrać serię zastrzyków, był praktycznie niemożliwy do wybicia, ale z staphylococcus pseudintermediustym spotykam się po raz pierwszy.
Mam mały mętlik w głowie, dwóch weterynarzy przekazało mi zupełnie inny obraz. Wczoraj dotarła do nas informacja, że jest to nie do wyleczenia, a dziś że jednak da się wybić.
Liczyłam, że ktoś z kociarzy przechodził przez leczenie tego rodzaju gronkowca i podzieli się doświadczeniami :(

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Pt sty 15, 2016 22:29 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt sty 15, 2016 22:47 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

Mój kot miał kiedyś gronkowca w pęcherzu, wyszedł na posiewie moczu. Nie był to gronkowiec złocisty, ale nie pamiętam już jaki, bo było to dawno. Maksiu długo brał antybiotyk, chyba przez miesiąc, ale dobrany zgodnie z antybiogramem. I został wyleczony.

Tak że głowa do góry :ok: jak został zrobiony antybiogram i wiadomo na jaki antybiotyk dziadostwo jest wrażliwe, to dacie radę. Kciuki wielkie :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob sty 16, 2016 1:24 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

Tereska miała gronkowca w uchu. Z wymazu wyszło, że wrażliwy jest jedynie na Detreomycynę. Terenia dostawała ją razem z Unidoxem.
Po miesiącu lekarstwo zostało zmienione na Bactroban i zrobiliśmy kolejny wymaz.
Wyszło, iż gronkowiec został zatłuczony.
Tereska dostała Synergal. W uchu jednak pojawił się Enterococcus faecalis.
Ucho było płukane również aurum z jodem.
Kiedy draństwo przeniosło się na małżowinę, Tereska dostała maść o nazwie Tetra-Delta.
I gdy czteromiesięczne leczenie ucha miało się ku końcowi, jakieś świnstwo zaatakowało Tereskowy ogon.
Ale to już inna opowieść (ogon wyleczony) ;)

Seramarias, cieszę się, że to nie pałeczka rb.
Uszy wyzdrowieją, zobaczysz :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Sob sty 16, 2016 10:21 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

Dziś w moją kotkę demon wstąpił, pogryzła męża u weterynarza i chciała rozszarpać nas przy zakraplaniu uszu, najgorsze, że przez to jej wyrywanie, drapanie i próby gryzienia nie wiem, czy dobrze jej wpadł lek do ucha :placz: . Leczenie będzie długie więc jeszcze sporo zastrzyków przed nią i jeszcze więcej zakraplania uszu. Biedna ta moja kociasta tyle się wycierpieć musi. Weterynarz zalecał wstrzymać się z adopcją do czasu wyleczenia uszu, dla dobra drugiego kota. Smutno mi trochę bo już bardzo psychicznie nastawiona byłam na drugiego kotka, mieliśmy okazję go poznać tydzień temu, wszystko przygotowane, ale myślę, że rozsądnie zrobiliśmy i nawet jeśli ryzyko nie było jakieś wielkie (wet. nie sprecyzował jak bardzo to jest zaraźliwe) to chyba lepiej nie ryzykować i nie skazywać drugiego kota na ewentualny stres i cierpienie związane z leczeniem.

Widziałam, że na stronie zooplus można dostać olej z łososia, możecie polecić mi jakąś dobrą firmę z której warto kupić?

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Sob sty 16, 2016 10:25 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

Kotimont, zuzia96 dobrze wiedzieć, że wam się udało i to dziadostwo można wytępić. Dzięki troszkę mi ulżyło.

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

Post » Sob sty 16, 2016 11:27 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

Nerwowego kota zawija się do zabiegów w ręcznik, są też specjalne torby iniekcyjne do tego samego celu. Kot unieruchomiony prawidłowo szybko się uspokaja.
Drugi kot się raczej nie zarazi. Kicia nie jest odporna ze względu na warunki, w jakich była i schronowe stresy. Wy jesteście jej szansą. Coś na podniesienie odporności by jej się przydało - wet powinien o tym tez pomyśleć. Betaglukan czy Zylexis.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sty 16, 2016 15:06 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

mziel52 pisze:Drugi kot się raczej nie zarazi.

Zgadzam się i potwierdzam.
Pozostała trójka nie zaraziła się od Tereski ani gronkowcem ani kolejnym świństwem.
Poza tym Marlenka już zaczęła kurację, więc bakcyle dostają w kość. Może nie jest konieczne zbyt dlugie odwlekanie dokocenia.
mziel52 pisze: Coś na podniesienie odporności by jej się przydało - wet powinien o tym tez pomyśleć. Betaglukan czy Zylexis.

Tereska wzięła pod koniec kuracji 3 dawki Zylexisu. Pomogło jej to błyskawicznie zwalczyć bakterię, która ostatecznie poległa, kiedy zaatakowała ogon.
Seramarias, głowa do góry, teraz zmierzacie już prostą ku zdrowiu :ok:
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Sob sty 16, 2016 20:24 Re: Chore uszy u kota - jednak nie mamy pałeczki ropy błekit

Mamy za sobą drugie zakraplanie uszu, nie zdawałam sobie sprawy, że kot może wydawać takie dzikie dźwięki, jakby ją mordowali co najmniej. Ona dotychczas bardzo dobrze znosiła wszystkie zabiegi związane z zakraplaniem uszu, dziś jakoś gorzej to znosi, może wyczuwa, że jestem zestresowana i trzęsę się czy wszystko ładnie wpadło do środka uszka :( Chyba pupcia ją boli bo często wylizuje się z lewej strony gdzie dostała dziś zastrzyk. Strasznie mi jej szkoda :( Nauczyłam się, że przy brudnych uszach nic nie jest pewne i lepiej od razu zrobić posiew.

Na odporność podajemy jej Imunodol, który niestety jest na wykończeniu i teraz mąż kupił jej coś innego w kapsułkach bo akurat nie było Imunodolu i już się martwię jak jej to podać, dosypywanie do jedzenia mokrego odpada bo panna podjęła strajk i odmawia mokrego jedzenia, nawet na Animonde dziś nie spojrzała :( Zawsze było ciężko jeśli chodzi o mokre jedzonko, ale coś tam skubnęła, a dziś totalnie olała.

Z grzybem nie mam dobrych wspomnień,wiele lat temu miałam świnkę morską, która złapała grzybka i nim się obejrzeliśmy, wszystkie zwierzaki miały grzybka, więc jestem w stanie uwierzyć, że to się bardzo łatwo rozprzestrzenia, kiedy zwierzęta mają bliski kontakt.
Co do gronkowca to przez ok 6 lat żyłam z psem który miał gronkowca złocistego i też nikt z rodziny się nie zaraził więc pewnie nie tak łatwo to załapać. Niemniej zawsze jakieś ryzyko jest, a kotka którą chcieliśmy adoptować ostatnio była leczona, więc przypuszczam, że może mieć słabszą odporność i bałam się, że mogłaby załapać gronkowca, albo grzyba. Nie miałam sumienia i wielkim egoizmem z mojej strony wydawało mi się narażanie zdrowia tej kotki z chęci posiadania drugiego kota. Weterynarz co jest zrozumiałe nie był w stanie dokładnie podać ile będzie trwało leczenie, ale mówił, że może potrwać około miesiąca, nie wyobrażam sobie trzymać malutkiej w izolacji przez tak długi czas, przecież ona potrzebuje kontaktu z człowiekiem, czułości, a miałaby siedzieć sama, zamknięta. W tej sytuacji najbardziej zgodne z moim sumieniem było wstrzymanie się z adopcją.

Troszkę bardziej optymistycznie patrzę na to leczenie, musimy dać radę i uporać się z jednym i drugim świństwem

Seramarias

 
Posty: 337
Od: Śro lip 15, 2015 11:38

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MruczkiRządzą i 105 gości