Perypetie jedynaka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 21, 2004 10:13

Jasenko! Cudnie się czyta. Napływają wspomnienia, jak to mój Fierko przestał być jedynakiem. Pannica owinęła go wokół palca. Mojego TŻeta również. Mnie pewnie też, ale się twrdo nie przyznaję ;)
Kot składa się z materii, antymaterii i fanaberii.
Moje koty
Obrazek

sheanan

 
Posty: 572
Od: Pon paź 27, 2003 14:39
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lip 21, 2004 11:50

Prosze o wiecej relacji :)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lip 21, 2004 12:12

Cudnie opowiadasz, aż mi się oczka "spociły" przy pierwszej historii... proszę o jeszcze, oczywiście :D
Obrazek

Pandorka

 
Posty: 886
Od: Nie kwi 11, 2004 15:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lip 21, 2004 13:59

Dziękujemy wszystkim!
Więcej relacji będzie oczywiście. Muszę tylko dzielić czas między pisaniem o kotach, a tworzeniem w pocie czoła pracy magisterskiej... Pisanie o kotach jest znacznie przyjemniejsze :lol: !!!

Tymczasem PROŚBA
Czy ktoś może mieszka z takim kotem, jak moja Luśka, albo zna takiego? Strasznie jestem ciekawa, co z mojej okruszki wyrośnie i byłabym bardzo wdzięczna za jakieś fotki, albo link do fotek dorosłego czarnego-dymnego kociusia...

Jeszcze raz dziękujemy za ciepłe słowa. Pozdrawiamy,
Alex, Timon i Lucy (Łukasz by pewnie też pozdrowił, gdyby z nami był)

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro lip 21, 2004 15:49 kolejny fragmencik

Co jedzą nasze koty?

Jak większość kotów jedzą kocią karmę. Powinno być: Timon je karmę dla dużych kotków, Lucy je juniorki. Jednak próby karmienia ich oddzielnie spełzły na niczym. Luśka pozbawiona dostępu do kuchni w trakcie karmienia Timona darła się jak opętana. Natomiast karmienie wspólne prowadzi do sprawdzania, co to drugie ma w misce i w efekcie do zamiany misek, bo w tamtej jest lepsze! Dlatego teraz koty jedzą karmę kombinowaną: dla dorosłych i juniorek pół na pól, a puszeczki na zmianę. [Mam nadzieję, że nam Beżak nie utyje na takiej diecie.] Oprócz tego koty jedzą oczywiście surowe mięsko, twaróg i takie tam.

Ale poza standardowym wyżywieniem istnieją też „kocie przysmaki”.

Timon głęboko gardzi „ludzkim” jedzeniem. Mimo to zawsze sprawdza, co jedzą domownicy i biada nie zademonstrować mu, co się aktualnie spożywa. W trakcie demonstracji rzuci okiem na taką na przykład kanapeczkę, niuchnie i odchodzi wielce zniesmaczony: „Fuj! Jak można to jeść? :? ”. Choć czasem się zdarza, że Pańcia, pokazując kotkowi jakąś potrawę ze słowami „Tego nie jadasz”, popada w głębokie zdumienie 8O przekonując się, że kotek jednak to jada. Ostatnio było tak np. z frytką! (na szczęście mu nie zaszkodziła). W podobny sposób odkryto jego upodobanie do kukurydzy z puszki, gotowanego bobu, kokosowych ciasteczek… Historia o ciasteczkach jest najciekawsza.

Kiedy mieszkaliśmy jeszcze (ja i Timon) z moimi rodzicami i siostrą Timonowi zdarzało się „polować”. Jest kotem niewychodzącym, dlatego ofiarami jego łowów nie padały myszki ani ptaszki. Beżak „polował” nocą na stojące na stole w kuchni (na szczęście nie stały tam często)… ciasteczka kokosowe! Kocią zasadę składania upolowanej zdobyczy w podarunku ludzkim współmieszkańcom znamy wszyscy. Timonek pod tym względem nie odbiega od statystycznego kota. „Upolowane” i przeważnie nadgryzione ciasteczka przynosił do pokoju Ani (mojej siostry) i układał przed jej łóżkiem, a rano bacznie przyglądał się, jak bardzo Ania się cieszy, bo nastąpiła bosą stopą na ciasteczko :wink:

Moi rodzice kłócili się też kiedyś o to, że jedno drugiemu podpija poranną kawę (oboje piją czarną). Kłócili się do czasu, kiedy Tato przyłapał na tym procederze koteczka. Od tej pory wypijali kawę od razu, nie zostawiając jej na stole.

A jakie są ulubione potrawy Lucy? Lucy to wysokiej klasy odkurzacz – wciąga wszystko. Czasem pracuje też na etacie zmywarki, jeśli, nie daj Boże, nie pozmywamy zaraz po obiedzie. Mamy nadzieję, że to tylko młodzieńcze zapędy, i że z czasem gust jej się wyrobi :) .

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro lip 21, 2004 16:13

Jasenko,
sliczna masz kicie :)
nie wiem jak wyglada duża dymna kicia (tylko mala fotka w podpisie Dagi), ale przez mój domek też się przewinęło małe pręgowane dymne maleństwo...
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=16937
to są koty nadzwyczajnej urody.....
czterej pancerni.... i piesy dwa :)
ObrazekObrazekObrazek Obrazek

Gacusiowa

 
Posty: 5427
Od: Wto gru 09, 2003 12:22
Lokalizacja: Świebodzin, home sweet home <3

Post » Śro lip 21, 2004 16:14

cudne :ryk:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lip 21, 2004 19:25

Obie kicie mam przecudne. Bezczelnie śmiem twierdzić, że najpiękniejsze na świecie!!! :lol: Jutro przywiozę od Tatusia programik graficzny, to powalczę ze zdjęciami i coś wkleję.

Taaaaaaaka burza u nas była! Drzewa połamało i straż pożarna cięła gałęzie. Timon siedział pod wanną, a Lucy wyglądała przez okno zafascynowana. Ta kotka niczego się nie boi!

Do weterynarza też jak szłyśmy, to oglądała widoki. W gabinecie nawet nie miałknęła, tylko chciała zwiedzać. A potem oglądała pieski w poczekalni. Piesków też się nie boi! Dzielna mała!

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro lip 21, 2004 19:41

Odwazna dziewczynka :-)
A dymny jest Gapulek Dagi :-)
Jego zdjecia:
http://koty.rokcafe.pl/koteria/daga/01.jpg
http://koty.rokcafe.pl/koteria/daga/3.jpg
Tu w towarzystwie dziewczynek
http://koty.rokcafe.pl/koteria/daga/06.jpg

To z koterii, Daga ma na pewno wiecej :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87941
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lip 21, 2004 22:32

Zuza, stokrotne dzięki! Potwierdziły się moje przypuszczenia, że z Luśki wyrośnie ósmy cud świata :D !
Ostatnio edytowano Pt lip 23, 2004 18:04 przez jasenka, łącznie edytowano 1 raz

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Śro lip 21, 2004 23:31

Śmiem twierdzic ze z Timona też jest ósmy cud świata. W końcu nie wszystkie koty lubia jak ktos im je z miseczki. :wink:
"Im dłużej przebywam z ludźmi, tym bardziej kocham swoje zwierzęta."
Wiem, robię błędy ortograficzne
Nie puszczone bąki powodują przesrane myśli.
[url=http://www.etovet.pl[/url]

Puchacz

 
Posty: 2013
Od: Nie lut 22, 2004 16:23
Lokalizacja: W-wa

Post » Czw lip 22, 2004 0:00

Świetna historia z polowaniem na ciasteczka. :D Głaski dla beżowo-czarnej parki. :)

.:Sylwia:.

 
Posty: 144
Od: Pon maja 24, 2004 23:21
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Czw lip 22, 2004 8:52

:oops: :oops: :oops:
Ach ta Pańcia. Pisze po nocy i taakie błędy ortograficzne zostawia!
Biję się w pierś!!!
:oops: :oops: :oops:

A dzisiejszą noc Lucy wreszcie całą przespała! Zmęczyłam ją trochę wczoraj wycieczką do weterynarza i kocią wędką. Dziś w nocy nikt nie skakał mi po głowie, nie polował na moje włosy i nie latał za piłeczką po całej sypialini. Miło się wreszcie wyspać :) . Ale od rana znowu buszuje!

A Timon zmienia się z kota w sowę :( . Strasznie tęskni za Łukaszem, biedaczek. Nie wiem, jak go pocieszyć. Tylko Lucy udaje się go czasem rozruszać... Jak Pan wróci, to się chyba kiciuś od niego nie odklei!

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon lip 26, 2004 0:45

Ja kocham wszystkie stworzenia! ALE BEZ PRZESADY!!!

UWAGA!!!
W KUCHNI WIELKA AKCJA TRUCIA MRÓWEK.
NIE WPUSZCZAĆ KOTÓW!!!

Piszę tak późno, bo właśnie zakończyłam wielkie trucie i wywiesiłam powyższe ogłoszenie na drzwiach od kuchni. W kuchni wszystko rozbebeszone, okno otwarte na oścież, a trutka na mrówki faraona wszędzie. Odkryłam dzikich lokatorów kilka godzin temu! Straszne!!! Były już nawet w kocim żarciu. Wszystko poszło z wodą w klozecie…

W związku z opisaną sytuacją koty dostały zakaz wchodzenia do kuchni. Jak nietrudno się domyślić są z tego powodu wielce niezadowolone („Że niby nam czegoś nie wolno!?!?! I do tego Pańcia tam siedzi w środku, a nam nie pozwala!!! Bezczelna!”). Lucy postanowiła odreagować frustrację biegając jak oszalała po pozostałych dostępnych pomieszczeniach, a Timon się obraził. Pocieszające jest tylko to, że kocie toalety zostały przeniesione z ubikacji (tuż przy kuchni) do łazienki, do której dotąd koty nie były wpuszczane. Proszki do prania, odplamiacze i inne detergenty powędrowały do kuchni. Fascynująca łazienka jest aktualnie zwiedzana. I teraz, tak jak Maryla, będę musiała liczyć koty przed włączeniem pralki… Na szczęście to tylko do dwóch :wink: .

A ja mam teraz kocie miseczki w sypialni… Ubikacja w łazience, jadalnia w sypialni, demolka i detergenty w kuchni… Gdybym miała stwierdzić, że koty nie przewróciły mi życia do góry nogami… byłaby to prawda!!! To przecież nie koty – to mrówki!

jasenka

 
Posty: 1468
Od: Wto lip 20, 2004 9:15
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Post » Pon lip 26, 2004 8:29

koty to owadożercy
ja nawet nie wiem w jakim sorcie najbardziej gustują
ale Jacuś wczoraj nie dał sobie odebrać i zjadł ćmę (!)
bo muchy, muszki to standard, prusaki u mnie nie bywają bo rozeszło się pocztą pantoflową że mam koty
a ciągle się boję że któryś zje pszczołę / osę
mrówki gdyby były też pewnie by zjadły
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 59 gości