asiek o pisze:berni podaj mi konto

już piszę pw
Wczoraj byłyśmy na zastrzykach u weta- była bardzo sympatyczna pani wetka, która, podobnie jak reszta, personelu, jest oczarowana małą!.
Według wetki problemy małej z chodzeniem mają podłoże neurologiczne. Uraz raczej powstał niedawno, gdyby mała od zawsze miała takie kłopoty z chodzeniem miałaby wytarte futerko albo jakieś otarcia na łapkach. Poza tym z takim zatorem w jelitkach długo by nie pożyła.
Rozmawiałam z wetką o podawaniu małej leków takich jak nivalin, cocarboxylaza - na razie mała dostaje witaminy catosal i z grupy B. Według wetki są duże szanse że mała będzie całkiem sprawna. Jutro wizyta kontrolna i podjęcie decyzji czy mała będzie dostawać te leki. Sama nie wiem- mam doświadczenie tylko z Milko, który zawisł w oknie i dzięki tym lekom stanął na łapki.
Myślę jeszcze nad rehabilitacją małej.
Nie wiem czy nie za dużo tego na raz, ale chyba im wcześniej po urazie to lepiej zacząć ćwiczyć. A może lepiej dać małej trochę czasu. Trochę jestem skołowana i chętnie bym skonsultowała małą jeszcze z jakimś wetem.
Najważniejsze jest to że sikaniem nie trzeba się na pewno martwić- mała sika sama, do kuwetki, bezoroblemowo- uważam że to wielki plus.
Jeszcze czekam tylko na qopę, czy i z tym mała nie będzie miała kłopotu.
Na razie wydałam na nią 183 zł - rozliczenie będzie w pierwszym poście.