» Pon paź 13, 2014 19:52
Re: do opiekunki z ul.Kniaziewicza/Kalinowa Łódź
Frid został w klinice . Niby nic poważnego mu nie jest , ale trochę podwyższona temperatura ,oczko znacznie lepiej , ale te robale / zaniosłam próbkę / no i zaraz rano będzie miał badania . Robimy :mocz , biochemię . przy okazji sprawdzian , czy aby cała kocurowatość usunięta / nie wiem jak się to sprawdza /. jak się zdenerwuje to intensywnie pachnie . Wieczorem dalej kopię w dokumentach , żeby znaleźć książeczkę Frida .Muszę sprawdzić gdzie był kastrowany , bo koteczki i Pan Kot to u ani Mróz , ale one niczego nie przegapią i nie są przeciwniczkami kastracji kocurów jak większość mężczyzn . To nie zapach pełnojajecznego kocura , ale coś pomiędzy bezzapachowym kastratem a jajecznym kocurem . Nie jest to nieprzyjemny zapach , ale go czuć . Kotek coś nie lubi mężczyzn . W sobotę był przy Pani dr wyluzowany i nie rozsiewał woni strachu ,a dziś to zupełnie inny kotek . Zostaje , bo Pan dr chce go poobserwować i w wolnej chwili jeszcze zrobić jakąś diagnostykę. Z zębami go jeszcze męczyć nie będziemy , też jest przekonany , że na szyi to są rany szarpane a nie drapane . Wyglądają już dobrze . Jutro wkleję nowe zdjęcia :Frida , tego kotka co przychodzi jeść ,/widziałam tam jeszcze czarnego , ale podszedł dopiero jak odeszłam / i moją pozostałą kociarnię . Udało mi się udokumentować panią z pieskiem , bez smyczy i kagańca . To ten z I klatki .Dość długo wokół nas krążyli przeszkadzając kotu jeść . No i przyczepił się do jakiś facet o te zdjęcia , też udokumentowany fotograficznie . To go poinformowałam , że takie zachowanie właściciela psa jest na 500zł mandatu i w górę, a koty mam prawo karmić , zresztą zawsze może zadzwonić na policję , albo ja zadzwonię .Pomamrotał coś , no to usłyszał piękny polski budowlany z groźbami karalnymi włącznie . Kot pilnował psa jedząc , to udało mi się z bliska zrobić mu zdjęcie . Chyba to kotka , dymna - ma rozciągnięty brzuch . Jutro też pójdę pokarmić kotki , bo wygląda na to , że karmicielki nie było . Po Frida jestem umówiona przed 19 to jeszcze zdążę . Jak wychodziłam do pracy , to przed kuwetą położyłam porządny kawał folii i duży podkład higieniczny . Niech sobie siusia gdzie chce . Zostało sporo po Aluni , a jej już niepotrzebne . Jak wróciłam to wszystko czyste . w pokoju brak charakterystycznego zapaszku . Sprawdziłam kąty i nic . Wstrzymuje potrzeby fizjologiczne , dlatego jestem zadowolona , że zostanie w klinice na obserwacji .