Dziki kotek

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 10, 2014 21:53 Re: Dziki kotek

Jutro skombinuje karton taki jak u Dzikiej. Potem kupa cierpliwości. Tuczę go :) ma cały czas pełną miskę mokrego i suchego plus woda. Do kuwety robi dużo i ładnie :). Właściwie to ta kuweta to największy plus Juliana.

Ech no chciałabym żeby spał u nas w łóżkach, bym naszym przytulasem :) a my chcemy być dla niego !

Hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 127
Od: Wto wrz 09, 2014 17:57

Post » Śro wrz 10, 2014 22:07 Re: Dziki kotek

NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15238
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw wrz 11, 2014 9:07 Re: Dziki kotek

mziel52 Dziękuję za link. Wątek już czytałam ale na pewno do niego jeszcze wrócę. Właściwie każdą wolną chwilę przeznaczam na czytanie i szczerze już mi się wszystko miesza.
Teraz musiałam puścić pralkę, zmywarkę i jeszcze odkurzałam. Dałam kotkowi popalić, nie ma co.

Wczoraj wieczorem kilka razy go widziałam jak przechodził przez przedpokój a że długi chyba z 5m to mogłam trochę popatrzeć. Nie uciekał tak przeraźliwie jak na samym początku. Co prawda cień był ( zgaszone światło ) ale chyba mu brzusio troszkę urósł choć mogło mi się wydawać. I był taki czaderski moment jak patrzył na mnie zza fotela tzn głowę tylko wystawił :). Myślę, że to minimalny postęp choć nie chcę zapeszać.

Musimy cierpliwie czekać.

Hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 127
Od: Wto wrz 09, 2014 17:57

Post » Czw wrz 11, 2014 9:18 Re: Dziki kotek

Super! Zaczyna się Wami interesować.
Będzie dobrze! :ok:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Czw wrz 11, 2014 9:40 Re: Dziki kotek

Hmmm pisze:Teraz musiałam puścić pralkę, zmywarkę i jeszcze odkurzałam. Dałam kotkowi popalić, nie ma co.
Nic się nie stresuj, żyć jakoś trzeba :)

A że Ci się wszystko miesza... Mnie też się mieszało na początku, a dokształcałam się właściwie w biegu, bo o kotach nie wiedziałam zupełnie nic (no może poza tym, że mruczą, miauczą, wylegują się na słoneczku i lubią głaskanie), a na dokładkę wcale nie chciałam mieszkać z kotem, w żadnym wypadku :strach: Ale pewnego poranka TŻ po prostu przyniósł do domu małą, kilkumiesięczną, brudną kupkę nieszczęścia, którą trzeba było się zaopiekować. No i trzeba się było szybko dowiedzieć co i jak :D I te wszystkie karmy mokre, suche, żwirki - te lepsze, tamte gorsze, szczepienia, odrobaczenia, nieustanna lektura o kocim języku ciała, psychice, zdrowiu... Ale ogarnęłam, więc Ty też ogarniesz raz dwa trzy :)

Trzymam kciuki za jak najwięcej czaderskich momentów :ok: Nie zapeszając oczywiście :D

PS
Żeby było śmieszniej trafił mi się egzemplarz, który nie mruczy tak, jak większość kotów, nie miauczy tak, jak większość kotów i na słoneczku się nie wygrzewa :ryk:

Tundra

 
Posty: 3611
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Czw wrz 11, 2014 9:45 Re: Dziki kotek

Ja psiara jestem. W moim rodzinnym domu zawsze był piesek. A teraz kot :)

Dzisiaj jak sprzątałam u córki w pokoju znalazłam śliczne zielone piórko :D.

Dzięki Wam za pocieszne słowa, dodają wiary, że się uda.

Julek też nie musi miauczeć i wylegiwać się na słonku :D :oops: tylko na kolankach :D

Hmmm

Avatar użytkownika
 
Posty: 127
Od: Wto wrz 09, 2014 17:57

Post » Czw wrz 11, 2014 10:05 Re: Dziki kotek

Hmmm u mnie też zawsze były psy, ale odkąd są koty jestem zaangażowaną mentalnie kociarą :wink: Nie każdy kot będzie nakolankowym, ale czasami miziakiem staje się kot po którym w życiu nikt by tego nie przewidział. U mnie na początku było tak:

Obrazek

I nie było zmiłuj żeby wyszła stamtąd kiedy ktoś był w pokoju, bała się. A teraz jest tak:

Obrazek

Odkurzacz nadal jest ich wrogiem numer jeden :wink:

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Czw wrz 11, 2014 11:23 Re: Dziki kotek

kotelsonciorny pisze:Hmmm u mnie też zawsze były psy, ale odkąd są koty jestem zaangażowaną mentalnie kociarą :wink:

Tak, tak, koty mają uzależniająca moc 8)

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Czw wrz 11, 2014 11:50 Re: Dziki kotek

Hmmm pisze:
Rysiowa Mój błąd źle się wyraziłam. Chodziło mi o kolejne 5-6 miesięcy.Chociaż datę jego narodzin przyjmuje ma 1 marzec wiec 7 miesiąc mu idzie

Kociaka zdecydowanie można już kastrować. Zaraz zacznie dojrzewać, może zacząć znaczyć idt., skoki hormonów także odbijają się na psychice kota. Czekanie jest zupełnie bez sensu, to przestarzałe podejście. Poszukałabym innego weterynarza.

Z drugiej strony - zabieg to zawsze stres, więc najpierw lepiej dać się kotu zaaklimatyzować, a także dojść do dobrej formy fizycznej. Ale czekać kilka miesięcy?

Co do oswajania półdzikiego kociaka, to może trwać spokojnie i miesiąc, w każdym razie takie przypadki znam. Zabawa to dobry pomysł, większość kotów nie potrafi się oprzeć np. piórkom na patyku. Starałabym się go w ten sposób wywabiać.
Obrazek

Agulas74

Avatar użytkownika
 
Posty: 4566
Od: Pt maja 11, 2007 12:30
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw wrz 11, 2014 14:12 Re: Dziki kotek

moja siostra również adoptowała takiego kota niewidzialnego, który pierwsze tygodnie spędził za pralką. Skorzystała z rad z programu na Animal Planet i zatkała dziurę za pralką, gdzie kot się bunkrował. To bardzo przyśpieszyło jego aklimatyzację, plus karmienie z ręki, zabawa itd.

Ivette

 
Posty: 3716
Od: Sob lis 19, 2005 17:05
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw wrz 11, 2014 14:27 Re: Dziki kotek

Zgadzam się! Należy zablokować koty dostęp do ciasnych zakamarków. Są one niebezpieczne, bo kotek może się w nich zaklinować. Tym bardziej,ze mały przybiera na wadze. A jako bezpieczny azyl ( zgodnie z wcześniejszymi radami) zorganizować jakieś przytulne pudełko. :wink:

rysiowaasia

 
Posty: 2110
Od: Nie sty 30, 2011 17:47

Post » Czw wrz 11, 2014 14:57 Re: Dziki kotek

Hmm
tej pani nie stać na karmienie kotów... a za chwile pewnie będzie ich więcej
Mówiłaś jej o kastracji / sterylizacji? O tym, że może uzyskać pomoc na te zabiegi?

A co do kotka - trzymam kciuki
Dziewczyny mają rację - trzeba mu polikwidować kryjówki, by musiał przebywać jak najbliżej Was.
Zabawka na wędce, laserek - byłyby przydatne.

Jestem zwolennikiem łapania takiego dzikuska i głaskania na siłę, zawiniętego np w ręcznik, tak by nie podrapał, nie ugryzł.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 11, 2014 15:09 Re: Dziki kotek

kalewala pisze:Jestem zwolennikiem łapania takiego dzikuska i głaskania na siłę, zawiniętego np w ręcznik, tak by nie podrapał, nie ugryzł.
Ale po co? Żeby mu jeszcze więcej stresu dostarczyć? Moim zdaniem koty powinno się głaskać wyłącznie na ich warunkach - kiedy chcą, jak chcą i gdzie chcą. Jak na grzeczną służbę przystało :)

Tundra

 
Posty: 3611
Od: Śro sie 27, 2014 9:32

Post » Czw wrz 11, 2014 15:41 Re: Dziki kotek

Nie ma co kota zmuszać do niczego, można go zniechęcić. Spokój, spokój i jeszcze raz spokój, zdobywanie zaufania nie polega na przymuszaniu do bliskości.

kotelsonciorny

 
Posty: 1729
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Czw wrz 11, 2014 16:59 Re: Dziki kotek

Tundra pisze:
kalewala pisze:Jestem zwolennikiem łapania takiego dzikuska i głaskania na siłę, zawiniętego np w ręcznik, tak by nie podrapał, nie ugryzł.
Ale po co? Żeby mu jeszcze więcej stresu dostarczyć? Moim zdaniem koty powinno się głaskać wyłącznie na ich warunkach - kiedy chcą, jak chcą i gdzie chcą. Jak na grzeczną służbę przystało :)


Moja niezyjaca juz Ronda tez byla dzika i przez pierwsze dni zabunkrowala sie w otwartej szufladzie (zapomnialam zamknac) w komodzie.Wychodzila tylko w nocy. Do niczego jej nie zmuszalam - bawilam sie wedka i udawalam, ze ja ignoruje.Otwierala sie bardzo pomaglu. Bardzo dlugo juz jak sie oswoila, jedzac rozgladala sie na boki, czy ktos nie nadchodzi - mysle, ze to takie typowe zachowanie bezdomniaczkow. Pod koniec swojego zycia nie schodzila mi z kolan za co obrywala od rezydentki a mimo to jak tylko usiadlam ona pierwsza wskakiwala mi na kolana. Lasila sie nawet do moich gosci - czego w zyciu bym nie myslala, ze ten dzikusek nabierze takiego zaufania do ludzi :lol:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Levika, Myszorek i 73 gości