stado 15 kotów karmionych pomyjami-potrzebna pomoc w łapance

Podrzucam - pieniędzy na taki cel nigdy za mało.

sorki bo może nie doczytałam,ale czy to są koty tej osoby?
Czy poprostu się tam zadomowiły?

becia_73 pisze:sorki bo może nie doczytałam,ale czy to są koty tej osoby?
Czy poprostu się tam zadomowiły?

koty, jak to na wsi, są tam gdzie ktoś rzuci im cokolwiek do jedzenia.Nie zaryzykowałabym stwierdzenia ze to są koty tej kobiety, nie wpuszcza ich do domu, nie chce dla nich budki, nie leczy ich, karmi byle g...., prosiła, zeby zabrać je do schroniska.Nie nazwalabym jej właścicielką, ew. karmicielką, ale bardzo nieudolną, w ogóle nie dbającą o te koty.

W pierwszym wątku wstawię wstępne rozliczenie, wetka nie podała mi jeszcze kwoty za fakturę, mam nadzieję, ze nie będą to jakieś duze pieniądze, paliwo za wyjazd do weta biorę na siebie.

Poniżej wklejam fakturę za karmę joserę od anonimowego darczyńcy :1luvu:

, jakość niestety bardzo kiepska :oops:

Dzięki anonimowym darczyńcom kociory dostaną też bardzo dobrą karmę sanabelle dla kociąt :1luvu:

-niestety w paczce nie dostałam dowodu zakupu

juz napisałam do zooplusa maila w tej sprawie.
Na razie wklejam to co mam.

W zooplusie karmę zamawiała siostra, bo ma zniżkę, dlatego jest inne imię.

Jutro jadę do kaciastych z jedzonkiem, będę jeszcze próbowała złapać kocicę, chociaż nie wierzę, że mi się uda.Moze ma ktoś jakieś pomysły na skuteczną łapankę takiej spryciuli?

też wysłałam wsparcie dla kotów :wink:

(50 zł -nie wpisałam nicka, ale z Rz. to ode mnie)

Ja robiłam różne podchody do kotki z klatką, z różnymi smakołykami, z walerianą, aż w końcu złapałam na...
Obrazek

Niestety bidula nie zdążyła zjeść

zuzia96 pisze:też wysłałam wsparcie dla kotów (50 zł -nie wpisałam nicka, ale z Rz. to ode mnie)

Dziękuję

W Fundacji czasami nie sprawdzają konta codziennie, więc jeszcze do mnie ta informacja nie dotarła.Dobrze, że napisałaś.

Axa76 - tu jest problem tego typu, że tam jest duzo kotów, są oswojone, półdzikie, bardziej dzikie, ona jest najbardziej nieufna, więc wszystko to co najlepsze zjadają te bardziej oswojone...U niej trzeba będzie mieć ogromne szczęście, zeby ją złapać, do dzis nie mogę sobie darować, że pozwoliłam jej wtedy uciec, schrzaniłam sprawę i przez to są 3 jej kociaki i ona dalej nie wycięta

isabell36 pisze:zgłosiłam pomoc dla Ciebie na wątku czarownic: viewtopic.php?f=1&t=153629&p=10259569#p10259569
Słuchajcie, wiem że pieniądze z fundacji dostaje się z opóźnieniem - chyba, że CHATUL jest inna i działa szybko - dlatego może Agłaja^..^ podałaby na PW konto prywatne - wtedy od razu miałaby pieniądze na zakup karmy

Przepraszam, ze z opóznieniem, dziękuję bardzo za zgłoszenie na wątku, niech wygra najbardziej potrzebujący :kotek:

Dopiero teraz zauważyłam, że Ty z Rewala jesteś

- to wiesz jak to jest w miejscowościach nadmorskich -latem full jedzenia, więc kotki rodzą 2,3 razy w roku, a zimą mogą sobie umierać z głodu :cry:

Nie mogłam na to patrzeć, więc wzięłam się za sterylki(przez 2 lata jakieś 150 kocic), na pewno jest duzo lepiej, chociaz wiem, ze nigdy wszystkich nie uda się wyciąć. Tylko, ze mi juz jest coraz trudniej, im więcej miejsc tym więcej problemów...Szkoda, że troszkę blizej nie mieszkasz, ja w mojej okolicy jestem sama jak palec, najblizej mnie jest Kinga z Darłowa, ale ona ma mnostwo swoich tzn. kocich problemów...

Agłaja^..^ pisze:
isabell36 pisze:zgłosiłam pomoc dla Ciebie na wątku czarownic: viewtopic.php?f=1&t=153629&p=10259569#p10259569
Słuchajcie, wiem że pieniądze z fundacji dostaje się z opóźnieniem - chyba, że CHATUL jest inna i działa szybko - dlatego może Agłaja^..^ podałaby na PW konto prywatne - wtedy od razu miałaby pieniądze na zakup karmy

Przepraszam, ze z opóznieniem, dziękuję bardzo za zgłoszenie na wątku, niech wygra najbardziej potrzebujący
Dopiero teraz zauważyłam, że Ty z Rewala jesteś - to wiesz jak to jest w miejscowościach nadmorskich -latem full jedzenia, więc kotki rodzą 2,3 razy w roku, a zimą mogą sobie umierać z głodu
Nie mogłam na to patrzeć, więc wzięłam się za sterylki(przez 2 lata jakieś 150 kocic), na pewno jest duzo lepiej, chociaz wiem, ze nigdy wszystkich nie uda się wyciąć. Tylko, ze mi juz jest coraz trudniej, im więcej miejsc tym więcej problemów...Szkoda, że troszkę blizej nie mieszkasz, ja w mojej okolicy jestem sama jak palec, najblizej mnie jest Kinga z Darłowa, ale ona ma mnostwo swoich tzn. kocich problemów...

wiem jak to jest - też jestem sama :evil:

Też mam taką kotkę, której nie mogę złapać chyba od 3 lat

Najpierw sprawy organizacyjne:

faktura ze Słupska będzie wystawiona na 40zł. -zostanie opłacona z konta fundacyjnego.

zuzia96 -niestety Twoja wpłata jeszcze nie dotarła, moze po prostu banki działają z opóznieniem?Jak tylko dotrze dam znać.

dotarła wpłata 20zł. od pisiokot :1luvu:

A teraz trochę dobrych wieści :lol:

pojechałam dzisiaj z jedzonkiem(oprócz karmy nagotowałam im też korpusów z ryżem, bo to uwielbiają) i mglistą nadzieją na złapanie kotki, najpierw jednak zajrzałam pod ośrodek naprzeciwko tego podwórka, gdzie przy śmietnikach często kręci się część kotów.Pojawiła się wysterylizowana czarna kotka, bardzo głodna, więc ją nakarmiłam, ale patrzę, jest jakaś nowa zupełnie kotka,(mam bardzo duże podejrzenia, ze to jednak nie tamta szara kotka, a właśnie ona jest matką kociąt!!! -duzo bardziej pasuje do jednego kociaka kolorem i wyglądem, do tego karmicielka powiedziała, ze właśnie stamtąd przyprowadziła kociaki) -tyle ile prób zrobiłam, zeby ją złapać to tylko ja wiem.Trwało to godzinę, albo dłuzej, kilka prób schrzaniłam, juz byłam tak wściekła na siebie, w ogóle nie wierzyłam, że się uda...Kotka była juz kompletnie najedzona(bo najpierw próbowałam ją złapać na jedzenie do kaszorka, potem do transportera), robiłam chyba 10 prób z pułapką, łapala się tamta czarna kotka, wypuszczałam ją, znowu nastawiłam, odeszłam daleko, poprosiłam w myślach -niech się w końcu złapie -ZŁAPAŁA SIĘ!!!!!!!!

Po tak długiej łapance poszłam tylko zanieść karmę dla kotów, dalam im mięsko i pędem do wetki.W przelocie zdążyłam zauważyć, że kociaki wyglądają naprawdę dobrze, a czarnulec oko ma juz wlaściwie idealne, jeszcze ma jakieś minimalne smarki, ale w porównaniu z tym co było to naprawdę pryszcz.Karmicielka mówiła, że podaje sumiennie ten antybiotyk, więc jestem dobrej myśli z kociorami.

Miałam jeszcze jedną kotkę na sterylkę z innego miejsca, te dwie dziewczyny poszły jeszcze na resztki pieniędzy z Urzędu.

Tak się cieszę, że złapałam tą kotkę, jeśli to jest matka tych młodych to jestem przeszczęśliwa :ryk: