Najpierw była Mela (jedynaczka przez 4 lata).
Pochodzę z kociarskiej rodziny

- w domu zawsze był co najmniej 1 kot.
Kotka moich rodziców kociła nam się chyba z 6 razy - zawsze znajdowaliśmy domki dla małych. Melka jest "wnuczką" kotki moich rodziców
Jak pojawił się Bandziorek - Mela przez tydzień miała focha - strasznego "0" miziania i spania z pańcią

wychodzenie na mój widok z pokoju i prychanie na małego "uzurpatora"
Teraz Mela ma 10 lat a Bandex 6, są w miarę zgodne, zgrały się nieźle aczkolwiek to Mela jest "mózgiem" ona nauczyła Bandexa otwierania szafek - ale na przykład sztuki otwierania drzwi np. do sypialni już nie opanował. Mela w gruncie rzeczy ustępuje Bandziusiowi

jakby mówiła jestem starsza i mądrzejsza a ty sobie szalej ...
chociaż czasem uprawiają kocie "judo"

zniszczeń raczej mam niewiele

czasem coś się trafi ale rzadko ... firanki ich nie kręcą, rolety i żaluzje też nie

z drapaniem jest ok - mają swoje jedno krzesło w kuchni, które jest ich i już - drapak mimo kociej miętki nie zdał egzaminu - stał opuszczony i niechciany
Bandziorek i Mela kochają wszelkiej maści kartony więc raz na jakiś czas stawiam im jeden w korytarzu, który służy do zabawy, spania i drapania również
Bandex oprócz tego uwielbia gryźć wszelkiej maści reklamówki i folie - jak mu się trafi w nocy niesie się na cały dom
W zeszłym roku przeprowadziłam się do nowego mieszkania - jest bardzo duże w starej kamienicy, ciągle je jeszcze remontujemy - raj dla kotów - 100 m2 do biegania i galopowania

bez zatrzymywania się
Mela i Bandex są kotkami, które wzięłam zanim poznałam Pawła i po 1,5 roku mieszkania razem mój mężczyzna dojrzał do posiadania 3 kota - tj naszego wspólnego
Mela i Bandex bardzo szybko pokochały Pawła i przyjęły go do stada

ale mimo wszystko to pańcia (czyli ja) jest najważniejsza ...
tak więc bierzemy od Lidiyii tricolorkę
A propos wakacji zawsze od momentu wyprowadzenia się od rodziców (9 lat) zawsze zostawiałam klucze albo mamie albo któremuś z przyjaciół

i zawsze przechodziło bezproblemowo i moje ogonki czekały na mnie w korytarzu ciesząc się z mojego powotu
