dokacanie dorosłych kotów

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob cze 02, 2012 20:18 Re: dokacanie dorosłych kotów

Miesiąc temu też przeszłam dokocenie, ale uważam że 2 koty można puścić razem i potem zdecydować po reakcji co dalej. Co prawda mam młodsze koty, ale za pierwszym razem jak pojawił się na parę dni Boniuś koleżanki to puściłyśmy je luzem. Tygrys siedział mu na ogonie jak szpieg z krainy deszczowców a Boniuś zwiedzał. Jak się spotkali to któryś parę razy prychnął i tyle było wszystkiego. Nie izolowałam ich wcale. To było jakoś w lutym.
Miesiąc temu przygarnełam Teodora, który wychodząc z klatki od razu strzelał baranki do Tygrysa. Tygrys po swojemu szpiegował jak Teodor zwiedza. Potem były noski noski i takie tam. Tygrys szybko zaczął zabiegi o dominację ale nie nie było żadnych drastycznych reakcji - parę razy pokrzyczeli, nastroszyli ogony i nic więcej. Ani razu żadnego nie izolowałam dla zasady. Jak próbowałam dawać jeść osobno to z pokoju zawsze był krzyk nowego... Dogadywanie trwało ze 6 dni a potem jeden drugiemu pakował się na hamak na drapaku - zawsze myślałam że to akurat dla jednego kota ale okazuje się że mogą spać 2. :lol: Dlatego naprawdę nie dajmy się zwariować. Trzeba koty pilnować przez pierwsze dni ale nie zawsze trzeba je izolować. To jak się zachować trzeba ocenić po ich zachowaniu.
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob cze 02, 2012 21:05 Re: dokacanie dorosłych kotów

hmm, Kicia raz wyszła spod szafy, zrobiła rekonesans po kuchni i przedpokoju (Tygrys był zamknięty) i wróciła pod szafę. Nic do tej pory nie jadła.
Tygrysowi apetyt dopisuje, trochę się pobawił, trochę spał a trochę niuchał pod drzwiami do kuchni.
Przed chwilą wypuściłam Tygrysa i poszliśmy do kuchni - Kicia pod szafą, ale mruczenie słychać. Tygrys wchodzi do kuchni na niskich łapach, ogon mu latał, obwąchał jej kuwety, doszedł do drapaka i zrobił "ha" i uciekł! Potem wrócił, znów doszedł do drapaka i ... dał drapaka. To chyba tyle na dziś :/
Małymi kroczkami...

jeszcze raz dziękuję za porady! :)

Mada_pi

 
Posty: 20
Od: Pon maja 28, 2012 14:30

Post » Sob cze 02, 2012 21:33 Re: dokacanie dorosłych kotów

już ostatni raz dzisiaj piszę... Było trzecie podejście, Tygrys czekał przed kuchnią w korytarzu, a Kicie wyszła z szafki. Jedno zaczęło syczeć, drugie też, i wydały z siebie takie dziwne dźwięki - ni to warczenie ni to miauki, jeszcze nie słyszałam takiego Tygrysa... Zamknęłam Kicię w kuchni, może za wcześnie je przedstawiłam sobie? Może za bardzo się tym przejmuję? :/

Mada_pi

 
Posty: 20
Od: Pon maja 28, 2012 14:30

Post » Sob cze 02, 2012 22:04 Re: dokacanie dorosłych kotów

Mada_pi pisze:już ostatni raz dzisiaj piszę... Było trzecie podejście, Tygrys czekał przed kuchnią w korytarzu, a Kicie wyszła z szafki. Jedno zaczęło syczeć, drugie też, i wydały z siebie takie dziwne dźwięki - ni to warczenie ni to miauki, jeszcze nie słyszałam takiego Tygrysa... Zamknęłam Kicię w kuchni, może za wcześnie je przedstawiłam sobie? Może za bardzo się tym przejmuję? :/

Będzie dobrze! Cierpliwości! Być może za bardzo się tym przejmujesz, ale ja też okrutnie się przejmowałam, kiedy pod koniec lutego br. się dokociłam (szczegóły pod adresem w podpisie "moje kotki dwie" - od strony 4). Moje kicie też prychały na siebie, robiły podchody, skradały się, po czym dawały drapaka, syczały w rodzaju "hyyyyy", robiły straszne, tygrysie miny, jakby chciały się pożreć. Nadmieniam, że nowa przybyszka ma tylko trzy łapki i bardziej bałam się o nią: że ją rezydentka pogoni, wygoni na szafę, zmusi do skoku z wysoka itd... Od momentu przybycia nowej kotki były ze sobą poznawane i miały do siebie dostęp. Izolowałam je tylko wtedy, gdy miały zostać same. Obeszło się bez ekscesów, ale rezydentka przez ok. 2 tygodnie była zła na nową. Próbowała ją przeganiać prychaniem, syczeniem, pazurkami... Całe szczęście, kochana czarna trzyłapka jest koteczką z animuszem godnym lwa. Też pacnęła pazurkiem, też syknęła raz i drugi... Rezydentka z początku była bardzo zdegustowana faktem pojawienia się tego "czegoś". Dopieszczaliśmy ją, głaskaliśmy częściej niż zwykle. Zajmowaliśmy się głównie nią. Nowa kotka była zostawiona w spokoju. Sama sobie wychodziła ze swojego schowka - koszyczka kiedy chciała i chodziła gdzie chciała, powoli zwiedzała i obwąchiwała mieszkanie, my w to nie ingerowaliśmy. Ale przez pierwszy tydzień nie zostawały same w jednym pomieszczeniu.
Życzę powodzenia i szybkiego dogadania się kotów! :ok:

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Nie cze 03, 2012 7:56 Re: dokacanie dorosłych kotów

A niech prychają, syczą i cudują. Moim zdaniem powinnaś wkroczyć wtedy, gdy koty się zaczną okładać łapami, bądź rzucą się z zębami.

Wtedy spryskiwacz w dłoń i po sprawie. Jak nie pomoże, to podobno działa głośny dźwięk, chociaż moje koty nie boją się dźwięków...
adeeniet
 

Post » Nie cze 03, 2012 16:51 Re: dokacanie dorosłych kotów

na razie nawet nie prychają, bo Kicia siedzi praktycznie cały czas pod szafką w kuchni... czasami jak jestem w kuchni to wychodzi (dziś przy śniadaniu, wczoraj jak robiłam sobie obiad i kolację). Nie je - dziś zjadła z ręki podsuniętej pod nos ze trzy chrupki, a ma jedzenie blisko kryjówki, kuweta jest niestety czysta, nawet nie wygląda, żeby zrobiła coś obok... a już bym to wolała :/

nic to czekamy...

Mada_pi

 
Posty: 20
Od: Pon maja 28, 2012 14:30

Post » Nie cze 03, 2012 17:08 Re: dokacanie dorosłych kotów

Moja ta pierwsza koteczka też przez trzy dni prawie nic nie jadła i się nie załatwiała - to zapewne ze stresu. Doradzono mi, że w jelitkach wszystko się zapiekło i trzeba było jej podać strzykawką rozcieńczony lactulosum - syrop /kupiony w aptece/, po paru godzinach jak się załatwiła to zaczęła troszkę jeść i problem zniknął. Poczekaj jeszcze 1 najwyżej dwa dni a potem też trzeba chyba to zrobić. :roll:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Nie cze 03, 2012 17:14 Re: dokacanie dorosłych kotów

Jak jesteś w kuchni, to mów do niej dużo, niech się oswaja z Twoim głosem.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 12119
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie cze 03, 2012 17:18 Re: dokacanie dorosłych kotów

tak, mówię do niej, ja z nią wręcz rozmawiam ! (i z Tygrysem też;) )

Mada_pi

 
Posty: 20
Od: Pon maja 28, 2012 14:30

Post » Nie cze 03, 2012 17:23 Re: dokacanie dorosłych kotów

Mada_pi pisze:tak, mówię do niej, ja z nią wręcz rozmawiam ! (i z Tygrysem też;) )

To bardzo dobrze, ja ze swoimi koteczkami też rozmawiam. One wiedzą o co mi chodzi, kiedy wołam je do okna balkonowego to przychodzą. :ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

jasia0245

 
Posty: 3524
Od: Czw mar 24, 2011 16:39
Lokalizacja: Stargard

Post » Pon cze 04, 2012 19:44 Re: dokacanie dorosłych kotów

Co u Was słychać?
adeeniet
 

Post » Czw cze 07, 2012 19:36 Re: dokacanie dorosłych kotów

spieszę poinformować że wszystko na razie (odpukać! ;) ) jest dobrze. W sobotę i niedzielę Kicia była w kuchni, w poniedziałek głównie spała też pod szafką, ale wieczorem wyszła na rekonesans mieszkania, już nie taka zalękniona. Nastąpił progres w kwestii spotkań z Tygrysem - z początku ona syczała i zwiewała pod szafkę, teraz przechodzą obok siebie, ale Kicia jeszcze się go boi.
Tygrys z kolej wyglądał na zainteresowanego nową istotą, raczej chciał ją powąchać, aczkolwiek dziś dwa razy czaił się i dwa razy ją zaczepiał. Zdarzyło mu się też że zaszedł Kicię, gdy ona była np. w rogu i bez możliwości ucieczki, ale on nie atakował, tylko odchodził.

Kicia w ciągu dnia głównie śpi (ale rano w kuchni wyczołguje się spod szafki) natomiast już tak od 17-18 wychodzi i zwiedza mieszkanie, obwąchuje wszystko - tak było we wtorek środę i teraz). Czasami się z nami bawi :)

Tygrys przeważnie ją śledzi, ale czasami leży na szafie lub na swojej poduszce. Nie ma problemu z jedzeniem i kuwetą Kici. Natomiast Tygrys załatwił się już do dwóch kuwet Kici. Ona ma silikonowy żwirek a on zbrylający się i planowałam ją przestawić na ten zbrylający...

Nie wiem czy mam odganiać Tygrysa od kuwety Kici?
i czy odganiać go od jej miseczek (chociaż ona raz tez mu coś tam wyjadła:P )?
I chyba jeżeli koty się do siebie zbliżają w celu zapoznania to nie stać obok i nie mówić "spokojnie Tygrysku" tylko mam pozwolić im się "dogadać"?

aha i od wczoraj wszyscy śpimy przy otwartych drzwiach do wszystkich pomieszczeń, koty nie sa juz odseparowane. Na razie będę je zamykać oddzielnie tylko kiedy będę wychodzić.

Jak sytuacja się polepszy to postaram się wrzucić kilka zdjęć :)

Mada_pi

 
Posty: 20
Od: Pon maja 28, 2012 14:30

Post » Czw cze 07, 2012 19:40 Re: dokacanie dorosłych kotów

Korzystanie z kuwety i miski tego drugiego to część rytuału poznawania się :wink: . Ja nie ingeruję, o ile koty nie robią sobie krzywdy - prowadzą swoje kocie gry w swoim tempie :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw cze 07, 2012 19:47 Re: dokacanie dorosłych kotów

Nie odganiaj od kuwety i misek,bo przecież nie ma róznicy z jakiej miski jedzą ,czy do jakiej kuwety koopkają :wink: Jeśli koty nie wykazują agresji nie wtrącaj się ,nie stój obok,daj im się poznać ,mogą byki syki ,warczenie ,nawet pacnięcia łapami ,ale dopóki nie leje się krew nie ma się czego bać :wink: Jeśli podczas Twojej obecnosci w domu nic się nie dzieje ,nie separowałabym ich gdy wychodzisz.Być może lepiej się dogadają bez Ciebie ,koty wyczuwają stres .Ciekawam fotek 8)
Mały kociak szuka lokum na parę dni.

kotx2

 
Posty: 18414
Od: Wto sty 25, 2011 16:23
Lokalizacja: Zabrze

Post » Czw cze 07, 2012 20:35 Re: dokacanie dorosłych kotów

ok, dzięki za porady! :)

Mada_pi

 
Posty: 20
Od: Pon maja 28, 2012 14:30

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości