Witaj
Dziękuję za słowa otuchy

Nie zazdroszczę Ci tego co przeżywałaś z dziewczynkami, ja mam tylko jedną, a i tak to co przechodzę ostatnimi dniami jest straszne. Czuwam w nocy, nasłuchuję czy nic nie kombinuje przy brzuszku. Ale tak jak pisałam wcześniej panikara ze mnie. Niby sporo czytałam na temat tej sterylizacji, ale wiadomo, różne rzeczy wychodzą w praniu. Wet, który ''robił'' Kitkę jest naprawdę dobry. Podczas ostatnich dni życia Młodego (bezdomniaczek) jeździłam do niego i to on postawił trafną diagnozę. Sęk w tym, że z komunikatywnością ma problem. A może uznał, że skoro zajmuję się bezdomniakami to wszystko wiem

Ważne, że leczy, że jeśli już mówi to wie o czym.
Kitka kaftanika nie nosi,ale na wszelki wypadek dziś kupiłam. Jak ją zapakuję to dopiero dzikus z niej wylezie
