
Mozna ich " poszczuc" insp. Animals??
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
sabina skaza pisze:witam, a ja pragnę sie podzielic mało optymistyczną informacją- zeszłoroczni romnażacze, moi sąsiedzi przez płot nie chcieli oddać 2 szczeniat do adopcji, zostawili sobie dalmatynke sonie i psa joya tatusia. mają 4 kundle, które jazgoczą tak głosno że żyć nie idzie. akcja w zeszłym roku wpakowana w ich dom dawała sumę 1 800 zł z czego oddai tylko 500 zł. było cięzko, smród, bród, grzybica, weterynarz na wizytach domowych. wydałam w końcu 8 szczeniąt. wyleczylismy i wysterylizowaliśmy wszystkie 13 kotów i matkę sonię suczkę. od pół roku dzwonię do nich i powtarzam- mała ma iśc na sterylke. a oni swoje- "ona nie ma jeszcze cieczki". no i dzwoni do mnie syn piotr i mówi: "czy mąż pani przekazał?" , "a niby co?" - pytam się. "mała nie dostała cieczki, ale za to mamy 7 szczeniąt, niech Pani nam pomoże i cos z tym zrobi". no ja na to: "proszę szczeniaki zanieść na jaskółczą do uśpienia, dlaczego pan nie poddał jej sterylizacji aborcyjnej?" a on na to:" jak to do uspienia, one widzą i mają już miesiąc- tzreba je wydac do adopcji przez pani fundację tak jakw zeszłym roku", no więc ja na to: "w praypadku procederu rozmnażania zwierząt- fundacja tylko raz pomaga. ma pan dług w wysokości ponad 1 000 zł dla PKDT i ja tam nie zadzwonię z prośbą o pomoc, sama zas prowadze kocie adopcje na które mnie nie stac, tym bardziej nie sfinansuję koejnej akcji u pana", a on na to "to co mam zrobić? mamy 11 psów!", a ja na to: "życze powodzenia- trójmiasto pl i allegro ogłoszenia prosze sobie porobic, ja nie mam czasu"...........a potem sobie pomyslałam, że z tych 11 psów za pół roku zrobi się 101 dalmatyńczyków i to dopiero będzie dla mnie szok ze stresemwięc piszę do rozmnażacza:"macie aparat? moge przyjść i zrobić zdjęcia i poogłaszać" ale chyba się obraził, bo milczy...
Marlon pisze:Dziewczyny trzeba stanac w zookarinach w ten weekend i sprzedac reszte kalendarzy - 60 sztuk!
Do obstawienia jest: Chełm, Morena, Chylonia, Nowowiczlińska, Rumia - PROSZE ABY KAZDA Z WAS STANELA W JEDNYM CENTRUM NA 2-3 GODZINY.Najlepiej w weekend (piatek, sobota, niedziela) bo najwiecej klientow, ale popoludniami w kazdym markecie cos sie dzieje. Mozecie po dwie stawac, wiecie kto jest skad wiec dzwoncie do siebie i sie namawiajcie. Prosze o info gdzie macie zamiar stanac i sprzedawac. Wchodzicie do sklepu, przedstawiacie sie, pytacie ile kalendarzy maja na stanie, kazdego klienta zachecacie majac w reku kalendarz, pokazujac go, mowiac ze caly dochod idzie na ratowanie bezdomnychc zwierzat, jak ktos sie zdecyduje ekspedientka kasuje kalendarz na kasie. Zachcecajcie tez ludzi do wrzucania kasy do skarbonek oraz karmy do koszy.
NIE DOSTALAM ODPOWIEDZI OD PRAWIE ZADNEJ Z WAS!
mpacz78 pisze:Oddam za darmo materac do łóżka o wymiarach 160 x 200cm, gąbkowy ze sprężynami, w stanie dobrym, oddaję bo jest dla nas za miękki, mieliśmy go po poprzednich właścicelach mieszkania.
Kto chce? mogę dowieźć gdzieś przy okazji, no chyba, że dam go na bazarek do marii
magradz pisze:Taki mail:
Szanowni Państwo,
Od dłuższego czasu opiekuję się kotami wolnożyjącymi z ul. Gościnnej w Gdańsku (karmię, w razie potrzeby doraźnie leczę, udało mi się dla nich załatwić koci domek z Urzędu Miasta). Tymczasowe schronienie zapewniałam też kici, którą ktoś ewidentnie wyrzucił z domu; kotka została wysterylizowana, przeszła konieczną operację oka, a niedawno znalazła stały domNiestety kicia nie mogła zostać na stałe choćby ze względu na to, że moje własne dwie kotki jej nie tolerowały.
Ok. 2-3 m-ce temu na moim osiedlu jakaś kotka urodziła młode. Okazuje się, że jeden kiciuś ma poważne problemy z okiem (oko wygląda jak spuchnięta, zgniła śliwka). Niestety osoby karmiące te kotki nie zareagowały odpowiednio wcześnie, od kilku dni ja z mężem przemywam więc kociakowi oko, pod powieką jest mnóstwo ropy...Kot jest wychudzony, nie chce za bardzo jeść, inne kotki z tego miotu odganiają go od miski. Dziś zabiaram go do weterynarza, być może potrzebne będzie schronienie dla tego
maleństwa - jeśli w ogóle jest szansa na jego wyleczenie. Tego niestey nie mogę zapewnić w maleńkiej kawalerce, moje kotki mogą mu zrobić krzywdę. Ponadto jedna z nich podatna jest na infekcje, nie mogę więc narazić jej na zachorowanie ;-(
Czy jest możliwość (jeśli będzie taka potrzeba) zapewnienia mu domu tymczasowego na czas leczenia?
Ze swojej strony mogę zapewnić opiekę weterynaryjną, leki, karmę.
Chętnie też włączę się w działalność PKDT, mogę umieszczać ogłoszenia adopcyjne, robić kotkom zdjęcia do ogłoszeń, pomóc od strony plastycznej...Kocham koty i w miarę możliwości chętnie pomogę
Będę wdzięczna za Państwa pomoc i szybką odpowiedź.
P.S. W załączniku przesyłam zdjęcia kotka.
Pozdrawiam,
=====
Kociak wygląda naprawdę strasznie. Pozostałe bez leczenia pewnie czeka ten sam los
Nie wiem, może do Kasprzyka? Jak myślicie?
Ja do kwietnia mam zablokowaną możliwość przyjmowania jakichkolwiek kotów, a już co do nieszczepionych - bezdyskusyjnie. Nie pomogę
maria_kania pisze:magradz pisze:Taki mail:
Szanowni Państwo,
Od dłuższego czasu opiekuję się kotami wolnożyjącymi z ul. Gościnnej w Gdańsku (karmię, w razie potrzeby doraźnie leczę, udało mi się dla nich załatwić koci domek z Urzędu Miasta). Tymczasowe schronienie zapewniałam też kici, którą ktoś ewidentnie wyrzucił z domu; kotka została wysterylizowana, przeszła konieczną operację oka, a niedawno znalazła stały domNiestety kicia nie mogła zostać na stałe choćby ze względu na to, że moje własne dwie kotki jej nie tolerowały.
Ok. 2-3 m-ce temu na moim osiedlu jakaś kotka urodziła młode. Okazuje się, że jeden kiciuś ma poważne problemy z okiem (oko wygląda jak spuchnięta, zgniła śliwka). Niestety osoby karmiące te kotki nie zareagowały odpowiednio wcześnie, od kilku dni ja z mężem przemywam więc kociakowi oko, pod powieką jest mnóstwo ropy...Kot jest wychudzony, nie chce za bardzo jeść, inne kotki z tego miotu odganiają go od miski. Dziś zabiaram go do weterynarza, być może potrzebne będzie schronienie dla tego
maleństwa - jeśli w ogóle jest szansa na jego wyleczenie. Tego niestey nie mogę zapewnić w maleńkiej kawalerce, moje kotki mogą mu zrobić krzywdę. Ponadto jedna z nich podatna jest na infekcje, nie mogę więc narazić jej na zachorowanie ;-(
Czy jest możliwość (jeśli będzie taka potrzeba) zapewnienia mu domu tymczasowego na czas leczenia?
Ze swojej strony mogę zapewnić opiekę weterynaryjną, leki, karmę.
Chętnie też włączę się w działalność PKDT, mogę umieszczać ogłoszenia adopcyjne, robić kotkom zdjęcia do ogłoszeń, pomóc od strony plastycznej...Kocham koty i w miarę możliwości chętnie pomogę
Będę wdzięczna za Państwa pomoc i szybką odpowiedź.
P.S. W załączniku przesyłam zdjęcia kotka.
Pozdrawiam,
=====
Kociak wygląda naprawdę strasznie. Pozostałe bez leczenia pewnie czeka ten sam los
Nie wiem, może do Kasprzyka? Jak myślicie?
Ja do kwietnia mam zablokowaną możliwość przyjmowania jakichkolwiek kotów, a już co do nieszczepionych - bezdyskusyjnie. Nie pomogę
nie umiem na takie nieszczęscie patrzec spokojnie,
wg mnie nalezy kota odrazu przywiesc do którego kolewiek z fundacyjnych weterynarzy (u Kasprzyka są miejsca w boksach wiec pewnie do niego,) o ile Pani sama chciałaby zawiesc kota do Kasprzyka to za zgodą Marleny i zgłoszeniem wg mnie imienia i nazwiska dr Kasprzyk aby wiedział o co chodzi,
ja chętnie zrobie na kicura bazarki o ile dostane jakieś fanty bo niestety pustka...
jak by było wiecej zdjec to zrobię też (chyba ze chce ktos inny) dla niego osobny wątek...
co za nieszczęscie dla kocurka...
Pani chce wspólpracować fajnie, trzeba szybko działać!
podobny problem maja wolnotariusze z Bezbronnych Zwierząt
;(
o rany!
maria_kania pisze:Monika pstrykni fotkę zrób ogłoszenie na pchllim targu w tytule oddam/odsprzedam z dowozem 3miasto
lub podeślij mi fotkę to ja zrobie ogloszenie,
magradz pisze:
(...)
Sprawa o tyle załatwiona, że kociaka przejmą Agnieszka z Weroniką. Trzeba je wyłapać i im je zawieźć. Nie wiem, czy Pani sobie sama poradzi. Zobaczymy. z panią jestem w kontakcie.
Biedny maluch
ksb pisze:magradz pisze:
(...)
Sprawa o tyle załatwiona, że kociaka przejmą Agnieszka z Weroniką. Trzeba je wyłapać i im je zawieźć. Nie wiem, czy Pani sobie sama poradzi. Zobaczymy. z panią jestem w kontakcie.
Biedny maluch
Dzielne dziewczyny![]()
A będzie miał swój wątek?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Williamlaria i 45 gości