jak pomóc kotu...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 05, 2011 20:06 Re: jak pomóc kotu...

jokotot, chodzi o to, żeby iść do dobrego lekarza. Takiego, co ma aparat do USG i je wykona jeśli kot jest "recydywistą" w połykaniu różnych niejadalnych rzeczy. Bo często jest tak, że leczą "na oko" żeby nie posłać do innego, bo mu jeszcze zabierze pacjenta... Kota może zabić głupie anielskie włosie albo nitka, a więc rzeczy, które nie kojarzą nam się za bardzo z zagrożeniem. Jasne, że jak wszystko ok się wydaje to możesz jutro czyli w poniedziałek iść do weta - ale koniecznie takiego z USG. Ilość historii, jak to kotu się coś nie udało, potem wydawało się, że wszystko ok a po tygodniu kot nie żył lub toczyła się dramatyczna walka o jego życie sprawia, że jesteśmy na tym forum BARDZO wyczulone na potencjalne problemy. I nie chodzi o historie, opisywane w "cienie i blaski" czy innym "superexpressie" tylko o istnienia kotów, których nie udało się uratować, bo wszystko wydawało się być w porządku.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Nie cze 05, 2011 20:16 Re: jak pomóc kotu...

To dobry weterynarz, mam do niego zaufanie. Powiedział że jak się nie poprawi wtedy zrobi dodatkowe badania. Ma USG i takie tam. dał też wtedy lekkostrawną karmę i kazał dawać często w małych ilościach.
cukier krzepi

jokototo

 
Posty: 903
Od: Nie sty 24, 2010 15:18

Post » Nie cze 05, 2011 21:49 Re: jak pomóc kotu...

dobry wet, który słyszy, ze kot coś pożarł niejadalnego robi to badanie (USG) jako pierwsze i podstawowe
po drugie nie dziw się, że forumowicze odsyłają Cie do weta, to tylko i wyłącznie dobrze o nas świadczy,
bo nikt tu nie jest lekarzem i nie powinien zaocznie dawać porad jak leczyć kota, po pożarciu plastikowej anteny

poza tym jak słusznie zauważyłaś kot może być niestety odwodniony przez wymioty
(organizm sie odwadnia przy wymiotach, ciepło to obecnie jedynie czynnik dodatkowy),
a takich sytuacjach nie podaje się cudownych leków, tylko kroplówkę - u weta

dobrze byłoby, gdybyś nie sugerowała nadużyć słów typu durna, skoro w tym wątku nikt Cię nie obraża
też jestem zaskoczona, Twoim oporem w udaniu się do lekarza, tym bardziej, że przyczyna wymiotów nie jest błaha
i grozi niefajnymi powikłaniami
jednak jest to Twój kot i Twoja za niego odpowiedzialność, więc robisz jak uważasz,
nie dziw się tylko, że my zareagowalibyśmy inaczej, widać mamy inne standardy postępowania w takich sytuacjach i tyle
Ostatnio edytowano Nie cze 05, 2011 21:55 przez Anja, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie cze 05, 2011 21:53 Re: jak pomóc kotu...

ok, zamieniłam słowo durna na inne
cukier krzepi

jokototo

 
Posty: 903
Od: Nie sty 24, 2010 15:18

Post » Nie cze 05, 2011 21:54 Re: jak pomóc kotu...

chodzi o zasadę ;)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Nie cze 05, 2011 21:58 Re: jak pomóc kotu...

bardzo proszę.
Gamoniek zjadł grzecznie troszkę a teraz śpi jak niemowlę.
cukier krzepi

jokototo

 
Posty: 903
Od: Nie sty 24, 2010 15:18

Post » Pon cze 06, 2011 16:50 Re: jak pomóc kotu...

jokototo pisze:Jeżeli faktycznie coś zostało w przewodzie pokarmowym to są tylko 2 wyjścia : operacja lub wyjdzie samo drogą naturalną .

Wyobraź sobie że po drodze jest jeszcze kilka możliwości. Po drodze- czyli w czasie zwlekania z weterynarzem "bo kot dobrze wygląda".
Perforacja jelita, ostre zapalenie żołądka, zatrucie organizmu lub nagła reakcja typu alergicznego na np. miedź z kabelka, wrośnięcie kabelka w jelito... to wszystko może się wydarzyć tak po dwóch dniach od "połyku" jak i po kilku tygodniach.
Tyle, że po kilku tygodniach jest spore ryzyko, że nic się już nie da zrobić.

jokototo pisze:Jak wyżej pisałam byłam już z nim u weterynarza z powodu "ciała obcego" (jak widać niektórzy czytają tylko to co chcą przeczytać by czym prędzej "dorwać się komuś do gardła")

ależ doczytałam. Ale taka wizyta to jakbyś u weterynarza w ogóle nei była bo...

jokototo pisze:Dostał wtedy jedynie środek przeciwwymiotny i zalecenie obserwacji.

... bo obry weterynarz z doświadczeniem powinien robić USG od razu. Ergo- nie jest to dobry weterynarz albo za mało widział. Jedno i drugie nie wróży dobrze.

Powtórzę: szkoda kota.
A będzie jeszcze większa szkoda, jeśli tego wszystkiego się dowiesz z doświadczenia własnego. Czego uniknięcia Twojemu kotu życzę.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 155 gości