Marysia nadal spragniona człowieka - sama się tak wspina na ramiona i przytula do szyi

:


Już dwukrotnie powtarzaliśmy badania krwi. Początkowo poprawiły się parametry nerkowe, za to morfologia trochę zjechała. Ostatnie badania wykazały znowu podwyższone parametry nerkowe

. Poza tym nadal ma infekcję gardła. Można byłoby zrobić popłuczyny - wymaz z gardła, ale trzeba by było ją przyśpić. Jednak ze względu na nerki, nie warto ryzykować. Kółko się więc zamyka.
Marysia dostaje leki. Muszę też jej zrobić badanie moczu, ale jak dotąd nie udało się go złapać ani wycisnąć.
Stosunki międzykocie trochę się poprawiły. Odwiedziła nas pani behawiorystka i stwierdziła, że nie jest wcale tak źle jak na to wygląda.
Marysia jest wypuszczana ze swojego pokoju i chociaż czasem jeszcze atakuje, zdarza się to coraz rzadziej. Z Iskierką już prawie wcale nie ma zatargów - obwąchują sobie pyszczki i schodzą z drogi - co dziwne, bo obie to terrorystki

. Gorzej jest z Carmen i Jaśminką - obie bardzo się jej boją. Wydaje mi się, że Marysia atakuje dziewczyny ze strachu, bo są od niej dużo większe. Niestety te boidupki nie chcą się jej postawić, tylko uciekają z krzykiem, co pewnie Marysię jeszcze nakręca.