Byłam tam, ale kota ani śladu, żarcie nie zniknęło.
Ślad urywał się wczoraj przy ulicy...
Idę zaraz na zajęcia...
A wieczorem (po 20) szukać kotka, koleżanki z roku się obraziły, bo pożegnalna impreza a ja nie idę, bo "jakiegoś kota będę szukać, na ch... mi jeszcze jeden kot?"
