No to uważaj, bo najwyraźniej masz w domu milośnika pasmanterii

Moja pierwsza kotka też uwielbiala wszystko co dlugie i pasjami obgryzala sznurowadla od butów. Kiedyś zanim się polapaliśmy, z drugiego końca kota zwisal kawalek takiego czegoś co trzeba bylo obcinać nożyczkami

Na szczęście nic poza tym się nie stalo.
A nieżyjący już rezydent-senior przy ubieraniu choinki przed swoimi pierwszymi świętami porwal kawal lańcucha choinkowego (bratu udalo się nadepnąć na końcówkę i urwać). Kot dal dyla pod lóżko i szybciutko polknąl resztę - jakieś 6-8 cm. Szczęśliwie lańcuch zadzialal jak "wycior" i wrócil tą samą drogą po kilku minutach. Ale do końca jego życia trzeba bylo pilnie strzec choinki, bo zawsze znalazl coś ciekawego do przekąszenia

Wstążeczki do wiązania kwiatów też lubil wcinać. Recepturkami się bawil, ale nie jadl.
Przy okazji - opisywali tu już przypadki zejścia kota z powodu polknięcia anielskiego wlosa czy lamety, a święta tuż-tuż. Lepiej zdwoić czujność!