No dobra, pośmiałam się, a teraz napiszę na serio.
1. Natash, mógłbyś zdystansować się do siebie i zdobyć na odrobinę chociaż poczucia humoru. To naprawdę w życiu pomaga.
2. Czy naprawdę zależy Ci, żeby koty pełniły w Twoim domu rolę pluszaków (niby były, ale wygląda, jakby ich nie było)? Jednego kota udało Ci się spacyfikować, drugi może mieć zupełnie inny charakter. Popatrz na mój podpis - tyle futrzaków, a każdy inny. Myślę, że tutaj zaszło jakieś nieporozumienie - koty trafiły do człowieka, nie mającego pojęcia o ich psychice.
3. Metody restrykcyjne mogą odnieść doraźny skutek, ale na dłuższą metę przyniosą straty - utracisz zaufanie i miłość kotów, zestresujesz je.
4. Najskuteczniejszą metodą jest pozytywne wzmacnianie, czyli - mów mi do pyska. Na przykład - kot wskakuje tam, gdzie nie powinien, wtedy go ignorujesz. Traktujesz tak, jakby był powietrzem, ewentualnie zdejmujesz delikatnie, ale tak, jakbyś zdejmował np. garnek (znaczy - bez emocji, zupełnie obojętnie). Zanim zdejmiesz, powiedz krótko, ale zdecydowanie "Nie!". Kot znajduje się tam, gdzie powinien - super. Należy mu się odrobina przysmaku, wygłaskanie, zapewnienie, że jest cudownym kotem. Jeżeli sam z siebie co jakiś czas będziesz nagradzał kota za to, że np. siedzi na podłodze, zamiast śmigać po stole w kuchni, zwierzak dojdzie do wniosku, że pobyt na podłodze wiąże się z konkretnymi korzyściami i chętnie będzie właśnie tam przebywał. To tylko przykład, który można zastosować do wielu innych wydarzeń. Nie utracisz zaufania kota. Przeciwnie - uzna, że z Ciebie fajny gość.
5. Co do łóżka - reguła jest taka, że młodsze, słabsze koty najczęściej szukają bezpośredniego kontaktu z człowiekiem, bo to daje im poczucie bezpieczeństwa. Jeżeli nie chcesz mieć kota w łóżku (czego my z TŻetem nie rozumiemy, ale poradzę Ci najlepiej, jak potrafię), musisz zadbać o fajne, wygodne miejsca do spania. Te miejsca warto porządnie skropić kocimiętką. Potem trzeba konsekwentnie przenosić kota w nowe miejsce, głaskać, chwilę posiedzieć obok i wrócić do łóżka. Warto poobserwować, które miejsce (z oferowanych przez Ciebie) kot sam wybierze. Potem wystarczy ładnie poperfumować kocimiętką, od czasu do czasu kłaść w tym miejscu przysmaczek. Nowe miejsce po prostu musi być atrakcyjniejsze od Twojego łóżka. W związku z tym używaj intensywnie pachnących proszków do prania pościeli (kotom to okropnie śmierdzi), w sypialni rozpylaj odświeżacze powietrza w dużym stężeniu lub zapalaj kadzidełka (jak kot sobie pójdzie, możesz przecież wywietrzyć).
6. Młode koty potrzebują dużo ruchu - biegania, drapania, wspinania się. Wiele z nich lubi przebywać jak najwyżej (najlepiej pod samym sufitem). W tej sytuacji powinieneś kupić fajny drapak. Kiedyś dużo czasu spędziłam w necie, szukając w miarę taniego, a atrakcyjnego dla kociarstwa drapaka. Ze strony
http://www.sod.pl/?lang=pl&ids=3&idst=9 wybrałam model Cat 641 feet i jestem bardzo zadowolona. Wtedy był 3 razy tańszy od drapaków tego typu oferowanych przez inne firmy. Okazał się bardzo trwały. Co najważniejsze - jest to drapak mocowany rozporowo do sufitu, więc stabilny i bezpieczny. Nie ma sensu kupować niższych drapaków - są niestabilne, a kot nie ma z nich zbyt dużej radości.
7. Nie ma zależności między porami karmienia i ilością zjadanego pokarmu a chęcią przebywania kota w kuchni. Mógłbyś to futrzaste zapełnić karmą po sam przełyk, a i tak przyjdzie. Chociażby po to, żeby się Tobą nacieszyć i zobaczyć, co ciekawego tam robisz.
8. Postaraj się patrzeć na sytuację z punktu widzenia kota. Ten zwierzak ma zupełnie inną psychikę niż pies. Gdybyś miał z tym problemy, chętnie pomogę.
Nie twierdzę, że moje rady poskutkują od razu. Na pewno będziesz musiał zużyć duuużo czasu i wykazać się cierpliwością. Życzę powodzenia
