Ogonek, sterylka... czyzby bylo lepiej? ;-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 30, 2003 9:13

Śliczne koteczki :) Daj znać co z ogonkiem.
Australia jest jak otwarte drzwi, za którymi majaczy błękit. Wychodzimy ze świata i wkraczamy w Australię.(D.H.L.)

Keti

 
Posty: 12468
Od: Pt wrz 13, 2002 11:44
Lokalizacja: realnie trójmiasto - mentalnie Australia

Post » Wto gru 30, 2003 20:23

No właśnie, co z ogonkiem?

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 31, 2003 1:06

:?:
Obrazek
__________
One czekają ...

Janka

 
Posty: 2750
Od: Nie gru 01, 2002 1:49
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 31, 2003 1:28

Znowu czuje sie bezradna... Pchelka jest juz po sterylizacji. Co do ogona - doktor Piotr faktycznie stwierdzil bolesnosc przy jego podnoszeniu. Na razie Pchelka dostala srodki przeciwbolowe, a jak dojdzie do siebie mam sprawdzic, czy nadal ogoneczek ja boli. Dzis zreszta po poludniu troche zaczynala nim wladac, choc nadal raczej wisial smetnie... dotykanie profilaktycznie sobie podarowalam...

Nowym problem polega na wybudzaniu sie kotki z narkozy. Oo pierwszeo kopa Pchelka zaczela pijackie wycieczki po pokoju - ledwo sie na nogach, a juz pomyka, nie mozna jej na lezaco utrzymac. W dodatku - co jest najgorsze - wskakuje na krzeslo, kanape, stol, zanim sie ja zdazy zlapac. A to przeciez dokladnie to, czego nie wolno jej robic :roll: Poza tym lgnie do goracego kaloryfera, nie sposob jej odciagnac (a boje sie jej podnosic, zeby nie urazic rany, a wlasciwie ran: bo oprocz sterylki jeszcze przepukline miala usuwana)... No i wymiotuje, chyba jeszcze nie pila wody... co robic?
Ash + Mysza + Luciano Pavarotti + ADHD tego ostatniego...
Obrazek

Ash

Avatar użytkownika
 
Posty: 2215
Od: Pon lis 17, 2003 9:55
Lokalizacja: Rio de Janeiro

Post » Śro gru 31, 2003 1:38

Przykręcić kaloryfer żeby nie parzył, położyć tam coś miękkiego i w miarę możliwości pilnować koty. I spokojnie czekać, aż zacznie się uspokajać, może nawet sobie przydrzemie.

Takie zachowanie jest całkiem naturalne po narkozie...

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 31, 2003 7:55

Kaloryfer faktycznie przykrecam. Natomiast cos miekkiego moge sobie klasc skolko ugodno. Poza tym pannicy nie w glowie lezec - chwilke przysiadzie i znowu drepcze. Czuwalam przy niej cala noc - wiekszosc czasu albo lazila, albo sie wiercila. No i wylizuje rane. Usiluje ja powstrzymywac, ale to przypomina walke z wiatrakami... Jak ona wreszcie dojdzie do siebie to upije sie z radosci...

...bo w tej chwili zdaje sie jestem wiezniem w swoim domu, nawet po zakupy nie mam odwagi isc. Troche posiedze z Pchelka, troche z Mycha, ktora ma do dyspozycji cale mieszkanie, ale piszczy zalosnie pod drzwiami do Pchelkowego azylu pooperacyjnego. I zobacze, co bedzie. Sylwester w kazdym razie nie bedzie zbyt wesoly - i pewnie padne snem kamiennym o 20 :twisted:

BTW, Pchelka nie chce pic - czy dawac jej do dziobka na lyzeczce czy poczekac, az sama lyknie?
Ash + Mysza + Luciano Pavarotti + ADHD tego ostatniego...
Obrazek

Ash

Avatar użytkownika
 
Posty: 2215
Od: Pon lis 17, 2003 9:55
Lokalizacja: Rio de Janeiro

Post » Śro gru 31, 2003 8:42

Witam serdecznie!
Moja Gruszka dość szybko doszła do siebie po narkozie, po kilku godzinach poleciała do miseczki, coś skubnęła, coś wypiła i slalomem włoczyła się po mieszkaniu, więc nie mam zbyt dużego doświadczenia.
Jeśli chodzi o picie, to może malutką strzykawką, z boku pyszczka po kropelce spróbuj. Może wypluje, a może przełknie...
Natomiast lizanie rany to chyba nieuniknione. Moja robiła to samo, ale niezbyt się do tego przykładała, więc nie rozbabrała ranki.
Czytałam, że ludzie ubierają kaftaniki, nawet tu na forum było jak nalepiej zabezpieczyć rankę, z czego zrobić taki ciuszek.
Przy innym kocie stosowaliśmy taki plastikowy kołnierz na szelkach, który uniemożliwiał ewentualne lizanie.

Jazz

 
Posty: 340
Od: Pt lis 28, 2003 21:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 31, 2003 8:46

No i zapomniałam dodać, bo czaję się w pracy :wink:
trzymajcie się dzielnie, będzie dobrze :ok:
trzeba przez to przejść, a potem zapomnieć.
no i oczywiście uleczenia ogonka życzę i przesyłam dużo głasków dla kiciów.

Jazz

 
Posty: 340
Od: Pt lis 28, 2003 21:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 31, 2003 9:32

Ash, ubierz pannicę w kaftan bezpieczeczeństwa - może być zrobiony z grubej rajstopy ;) i daj jej się poszwendać. Tylko pilnuj przy tym ;)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Śro gru 31, 2003 11:46

JAk założysz kaftanik, to pewnie trochę jej przejdzie chęć łażenia po mieszkaniu. Tylko pamiętaj, żeby odpowiednio odsłonić poopkę :lol: I będzie dobrze! Zobaczysz! :ok:

myszka

 
Posty: 3120
Od: Pt sie 09, 2002 13:45

Post » Śro gru 31, 2003 11:52

Biedna Pchelka :( Ale juz niedlugi bedziecie to mialy za soba i to bedzie dopiero ulga (chcialabym zeby Saga byla juz po :? :strach: )
Kciuki caly czas zacisniete, trzymaj sie Ash
Obrazek Obrazek

Ylva

 
Posty: 1985
Od: Pon kwi 07, 2003 16:59

Post » Śro gru 31, 2003 11:55

Ash,

nie wiem kiedy kicia miała zabieg, ale myślę, że nie ma potrzeby narazie zmuszać ją do picia czy jedzenia. Jej organizm jeszcze przez kilka dni nie będzie funkcjonował tak jak trzeba.
Nie martw się!!! moja Kira też łaziła i skakała po czy sie dało i nic złego sie nie stało :D
jesli kicia bardzo interesuje się ranką i jest bardzo ruchliwa - rzeczywiście lepiej ja zapakować w ubranko. Na pewno na początku sie obrazi i może być zła, ale nie będzie tak szalała i nie będzie miała możliwości rozlizania ranki.
Jesli chcesz prześlę Ci zdjęcia Kiry - na których widac jak wygląda taki kaftanik. Jest banalnie prosty w konstrukcji :)

pozdrawiam
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro gru 31, 2003 12:15

Szansa rozlizania ranki zeszytej szwem śródskórnym jest raczej niewielka, prawie żadna... Ale uwazac nie zawadzi :) Tym bardziej, że to były w sumie dwie operacje :?

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 31, 2003 12:25

Estraven pisze:Szansa rozlizania ranki zeszytej szwem śródskórnym jest raczej niewielka, prawie żadna


masz rację!! wyraziłam sie nieprecyzyjnie :oops: przepraszam
chodziło mi o to, że kicia swoim "delikatnym" języczkiem tak lizała sobie brzuszek, że wyglądał jak po zastosowaniu papieru ściernego i zdarła sobie na nim skórę :( - więc MUSIAŁA mieć kaftan :wink:
YYahyoo & Kira & Melody

yyahyoo

 
Posty: 667
Od: Wto paź 14, 2003 18:10
Lokalizacja: Warszawa-Gocław

Post » Śro gru 31, 2003 12:27

yyahyoo pisze:kicia swoim "delikatnym" języczkiem tak lizała sobie brzuszek, że wyglądał jak po zastosowaniu papieru ściernego i zrobiła sobie ranki

A owszem, to jest niebezpieczeństwo.

Estraven

 
Posty: 31460
Od: Pon lut 04, 2002 15:30
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ASK@ i 90 gości