Czy kotki mają duszę?

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro wrz 01, 2010 13:48 Re: Czy kotki mają duszę?

Koty na pewno maja w sobie ducha. Wierze, ze kazde zwierze, ktore mialam/mam jest czyms wiecej niz tylko organizmem, cialem... I nie bez powodu staja na naszej drodze. Nie tylko psy i koty - od wielu lat mam papuzki i tez sa niezwykle, mysle, ze jedna z nich do mnie wrocila w innych piorkach, niestety ta druga papuzia tez juz nie zyje, ale miala dobre zycie i umarla ze starosci... Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze ciezko bylo zniesc te smierc. A miesiac po tym papuzku (samczyk to byl) umarl moj ukochany szynszylek... Cala noc przed jego smiercia lezal ze mna na lozku, a ja pipetka wkrapialam mu wode do pyszczka... Po jego smierci bylam nie do zycia, do dzisiaj jak o tym pomysle to robi mi sie okropnie. Mam juz drugiego szylka, ale jednak to zupelnie inne zwierzatko.. tez kocham, ale moj Czesiu jeszcze do mnie nie wrocil...
Trzymaj sie, zwierze zawsze wie kiedy sie o nie troszczy i martwi i mu pomaga...Gdy wie, ze robimy cos dla jego dobra, to czasami poddaje sie zupelnie, wszystko daje zrobic ze soba.. bo ufa wlascicielowi. Twoj kot tez wiedzial, ze chcesz dla niego jak najlepiej.

Agor-ia

 
Posty: 4619
Od: Czw lip 29, 2010 13:40
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro wrz 01, 2010 14:51 Re: Czy kotki mają duszę?

Obrazek





Ta część nieba nazywana jest Tęczowym Mostem.

Kiedy odchodzi zwierzę, które było szczególnie bliskie komuś, kto pozostał po tej stronie, udaje się na Tęczowy Most. Są tam łąki i wzgórza, na których wszyscy nasi mali przyjaciele mogą bawić się i biegać razem. Mają tam dostatek jedzenia, wody i słońca; jest im ciepło i przytulnie.
Wszystkie zwierzęta, które były chore i stare powracają w czasy młodości i zdrowia; te które były ranne lub okaleczone są znów całe i silne, takie, jakimi je pamiętamy marząc o czasach i dniach, które przeminęły. Zwierzęta są szczęśliwe i zadowolone, z jednym małym wyjątkiem: każde z nich tęskni do tej jedynej, wyjątkowej osoby, która pozostała po tamtej stronie.

Biegają i bawią się razem, lecz przychodzi taki dzień, gdy jedno z nich nagle zatrzymuje się i spogląda w dal. Jego lśniące oczy są skupione, jego spragnione ciało drży. Nagle opuszcza grupę, pędząc ponad zieloną trawą, a jego nogi poruszają się wciąż prędzej i prędzej.

To ty zostałeś dostrzeżony, a kiedy ty i twój najlepszy przyjaciel wreszcie się spotykacie, obejmujecie się w radosnym połączeniu, by nigdy już się nie rozłączyć. Deszcz szczęśliwych pocałunków pada na twoją twarz, twoje ręce znów pieszczą ukochany łeb; patrzysz znów w ufne oczy swego przyjaciela, który na tak długo opuścił twe życie, ale nigdy nie opuścił twego serca.

A potem przekraczacie Tęczowy Most - już razem...





Bokirka przychodzi do mnie we śnie. Wtula się we mnie tak, jak to robiła za życia. Słyszę, jak mruczy - zawsze mruczała bardzo głośno. W jakiś sposób czuję więź z Nią, tak jakby nie całkiem odeszła, potrzebowała jeszcze kontaktu ze mną. Dlatego cały czas jest w moim podpisie, tyle że ze świecuszką. Nadal Ją kochamy i Ona o tym wie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Śro wrz 01, 2010 20:47 Re: Czy kotki mają duszę?

Ja wierzę, że mają...

Siedem lat temu umarła nasza Czitka.Jej śmierć sprawiła nam tak ogromny ból, że prawie w ogóle przestaliśmy ze sobą rozmawiać.
Czitka miała swój ulubiony fotel, na którym wylegiwała się całymi dniami i na nim również sypiała w nocy.Fotel był stary i mocno już zużyty i kiedy kotka układała się na nim do snu wydawał różne dżwięki.
I pewnej nocy, parę dni po jej odejściu, fotel zaczął skrzypieć i trzeszczeć tak jak wtedy, kiedy Czitka mościła się na nim do spania.Po chwili wszystko ucichło.
Jakiś czas póżniej mój mąż opowiedział mi, że kiedy wieczorem przed pójściem do łóżka stał w oknie coś miękkiego otarło się o jego nogi.Już miał się schylić i pogłaskać futrzaka kiedy uświadomił sobie, że Czitki przecież nie ma.


Przytulam Cię Dawidzie. Jesteś wspaniałym człowiekiem.
Dla Pitusia (*).
" Nie zamieniaj serca w twardy głaz póki jeszcze serce masz"
Lombard

Alama

Avatar użytkownika
 
Posty: 854
Od: Pt lip 07, 2006 18:50
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw wrz 02, 2010 6:23 Re: Czy kotki mają duszę?

vega013 jak Ty to pięknie napisałaś , aż mi łezka w oku się zakręciła :cry:
sama uwierzyłam w to co napisałaś :) naprawdę :!:

a Ty Dawidzie trzymaj się dzielnie, pewnie w nocy oka nie zmrużyłeś? Główka do góry i wspieraj Mamę ( bo naprawdę jesteś Jej bardzo potrzebny) :!: :!: :!:
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 02, 2010 14:17 Re: Czy kotki mają duszę?

To moja wina! Sam nie dawałem rady podawać Pitusiowi kroplówki i musiała mi codziennie mama lub brat pomagać. Jak już się Pituś dobrze czuł, to przestaliśmy go nawadniać, bo brat albo nie miał czasu, albo nie chciało mu się - to samo z mamą było. Nie wierzyliśmy w to, że jest aż tak poważnie chory skoro zachowywał się jak zdrowy kotek :cry: Nie mieliśmy pieniędzy na leki a i tak mama sądziła, że nie potrzebne mu są leki, bo czuje się Pitek świetnie, je wszystko, rusza się, bawi się...

Byłem głupi :cry: Dlatego się obwiniam o to, że musiałem go uśpić! Nie wytrzymam już psychicznie.. czuje się jak zabójca :cry:

Nie wybaczę sobie tego do końca życia :cry:

nie spie nie jem i jestem na psychotropach :cry:
31.08.2010 [*] Pituś. Nigdy o Tobie nie zapomnę! Kocham Cię!

DawidKRK

 
Posty: 311
Od: Wto paź 21, 2008 14:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 02, 2010 14:49 Re: Czy kotki mają duszę?

DawidKRK pisze:To moja wina! Sam nie dawałem rady podawać Pitusiowi kroplówki i musiała mi codziennie mama lub brat pomagać. Jak już się Pituś dobrze czuł, to przestaliśmy go nawadniać, bo brat albo nie miał czasu, albo nie chciało mu się - to samo z mamą było. Nie wierzyliśmy w to, że jest aż tak poważnie chory skoro zachowywał się jak zdrowy kotek :cry: Nie mieliśmy pieniędzy na leki a i tak mama sądziła, że nie potrzebne mu są leki, bo czuje się Pitek świetnie, je wszystko, rusza się, bawi się...

Byłem głupi :cry: Dlatego się obwiniam o to, że musiałem go uśpić! Nie wytrzymam już psychicznie.. czuje się jak zabójca :cry:

Nie wybaczę sobie tego do końca życia :cry:


Pituś był ciężko chory. Bardzo ciężko chory. Kiedy się dobrze czuł i zachowywał się jak zdrowy kotek, nie potrzebował nawadniania. Jeżeli czuł się dobrze, to nawet lepiej, że nie zatrułeś Mu ostatnich dni podawaniem lekarstw, zastrzykami. Czasami najlepsze, co możemy zrobić, to pozwolić Przyjacielowi spokojnie żyć przez ostatni okres choroby.

Dawidzie, od dawna zajmuję się zwierzakami. Na moich rękach umarł 19-letni pies, a kilka lat później w ciągu jednego roku 3 kochane koty. Ja również długo zastanawiałam się, czy na pewno zrobiłam wszystko, co mogłam zrobić. Obwiniałam się i nie mogłam sobie miejsca znaleźć.

Wiem, że teraz nie zgodzisz się z tym, co napiszę. Z czasem wyciszysz się, spojrzysz inaczej. Wspomnienie kota będzie wywoływało łzy, ale z czasem przestanie tak boleć. Kiedy jest mi bardzo źle, kiedy myślę o Bokirce, która bardzo mocno zakotwiczyła się w moim sercu, staram się wytłumaczyć sobie, że Ona nigdy nie chciałaby być przyczyną moich cierpień. Przeciwnie - zawsze starała się wywołać uśmiech. Więc uśmiecham się - dla Niej. Pomyśl, ile radości dawał Ci Pituś i uśmiechnij się - to będzie hołd złożony Jego pamięci. On bryka za Tęczowym Mostem, zdrowy i sprawny. Czeka... Nie zasmucaj Go swoimi łzami.

Współczuję Ci bardzo.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw wrz 02, 2010 18:37 Re: Czy kotki mają duszę?

Dawid Ty nie masz się za co obwiniać! Zrobiłeś bardzo dużo dla swojego kotka-robiłeś wiele by mu pomóc i to się liczy, a Twój kotek wiedział, że robiłeś wszystko by mu pomóc.
Dawid a nie myślisz o kolejnym kociaku ,któremu mógłbyś pomóc?Może jest taki na świecie, który czeka tylko na Ciebie i właśnie teraz gdy pada za oknem i jest coraz zimniej potrzebuje Twojej pomocy???
Mi tak tu dziewczyny z forum pomogły i miały rację,żaden kot Twojego Ci nie zastąpi, ale zawsze jest futerko,które potrzebuje czyjejś pomocy...pomyśl o tym Dawdzie
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw wrz 02, 2010 18:58 Re: Czy kotki mają duszę?

Nie chcę żadnego już w życiu zwierzaka :cry: chce pitusia mojego :cry:
31.08.2010 [*] Pituś. Nigdy o Tobie nie zapomnę! Kocham Cię!

DawidKRK

 
Posty: 311
Od: Wto paź 21, 2008 14:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 02, 2010 19:01 Re: Czy kotki mają duszę?

Pisz, mów, płacz ... to przyniesie ulgę ... zrobiłeś dla swojego przyjaciela wszystko, co mogłeś

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw wrz 02, 2010 21:33 Re: Czy kotki mają duszę?

Nie nawadnialiśmy go kilka miesięcy.. - powody wyżej opisałem. Pituś w ciągu 4 dni bardzo źle się poczuł i nie jadł - miał nadżerki w pyszczku. Czy jeśli sikał, to nerki działały? Weterynarz mi powiedział, że one działały, lecz nie wypłukiwały mocznika z organizmu. Na jakiej podstawie on to stwierdził skoro dzień przed uśpieniem nawodniliśmy go dużo u weta i kotek się dobrze czuł? MRUCZAŁ CAŁE 2 DNI PRZED UŚPIENIEM! NAWET PIŁ WODĘ! OGÓLNIE LEPIEJ SIĘ CZUŁ! :cry:

Przez te kilka miesięcy mocznik mu skoczył do ponad tysiąca.
Jeśli bym zaczął go nawadniać, to wszystko wróciłoby do normy!? :cry:

PRZEPRASZAM CIĘ PITUŚ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
31.08.2010 [*] Pituś. Nigdy o Tobie nie zapomnę! Kocham Cię!

DawidKRK

 
Posty: 311
Od: Wto paź 21, 2008 14:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 02, 2010 22:49 Re: Czy kotki mają duszę?

Dawid

jestem starszym, mocno już przez życie doświadczonym facetem.To co piszą dziewczyny, to wszystko prawda. To co piszesz Ty też. Jak to pogodzić?

Nikt Cię nie przekona, bo Ty wiesz, że to Twoja wina. Zaparłeś się i żaden argument do Ciebie nie trafi, a więcej, każde kolejne pocieszenie, traktować będziesz jako próbę nieudolnego wytłumaczenia, Twojego złego postępowania.
Tak, to prawda, mogłeś zrobić więcej, chociaż i tak zrobiłeś bardzo, bardzo, bardzo dużo. A że za mało - no tak widocznie nie było dane zrobić więcej.

Niestety ten świat jest tak urządzony, ze nie dasz rady sam, czy nawet z ogromna grupą go naprawić.
Wszędzie widać okrucieństwo, bestialstwo, tragedie i samo zło.
Idziesz ulicą i widzisz - biedne zwierzęta (ludzi, koty, ptaki, psy, wszystko co żyje). Okaleczone, dręczone, głodne, chore.
Twój KOT, był Twój i za niego czułeś się odpowiedzialny, a te stworzenia za które nikt nie jest odpowiedzialny?
To co, to nie wina Twoja? i jego i jej i jeszcze jego i jeszcze jej? To nasza wina - nie potrafimy tak urządzić przestrzeni wokół nas, żeby to cierpienie zniknęło. Nie potrafimy, nie umiemy, nie chcemy?
Przykra prawda, boli?, ale to PRAWDA. Tak jest.
Staramy się. Niektórzy bardziej (poczytaj wiele wątków na tym forum i na innych o psach, wężach, ludziach). Ludzie robią cuda i jeszcze więcej i tak życie bliskich nagle się kończy.

Pisałem Ci wcześniej. Pamiętaj o swoim KOCIE. Pamiętaj, bo do póki pamiętasz, On jest przy Tobie.

I zachowuj się jak mężczyzna - płacz, płacz i płacz, ale się nie maż.
Wypieprz te psychotropy, one Ci nie pomagają - to fałszywka. Przyćmią tylko Twój ból - wróci na pewno spotęgowany do takiego, którego nie będzie się dało wytrzymać.

Straciłeś kolejną ukochaną istotę, to musi boleć i to mocno i długo. Zamknij się w pokoju i płacz. Przytul się do swojej Mamy i płacz. Przytul się do Brata i płacz. Przytulaj się i dziel się swoim bólem.
Twój ból musi się wyboleć, nie tłum tego, bo tylko go niepotrzebnie przedłużasz.

Dziewczyny radzą weź kolejnego kota - nie bierz. Nie bierz dzisiaj, nie bierz jutro, nie bierz pojutrze, ale nie mów, że nigdy nie weźmiesz.
Znam to doskonale, to mechanizm.

Dzisiaj uważasz, że to zdrada. Może tak będziesz uważał długo. Wcale nie musisz tego okresu skracać. Twój KOT, ten tam w kocim niebie (jak ładnie pisze vega na Tęczowym Moście) powie Ci kiedyś, że jesteś gotów. Usłyszysz Go, tak jak powinieneś Go słyszeć cały czas i kiedyś posłuchasz. Znów dołączysz do małej grupki, która chce chociaż w małym zakresie poprawić ten "pie...." świat. I nie zrobisz tego dla wszystkich istot, bo nie dasz rady, ale tylko dla tego małego żyjątka co Ci je Twój KOT podsunął.
Dla niego zrobisz wszystko, ale pamiętaj on też odejdzie. Wszystko odejdzie, wszystko przeminie. Taka kolej rzeczy jest, była i będzie. Zostaną tylko uczynki - dobre i złe.
To musisz zaakceptować na dzisiaj i na jutro.

Ja nie lubię kotów. To nie znaczy, że nie lubię i kopię nogą i rzucam kamieniami. Nie jest to po prostu moje ukochane zwierze. Nigdy w moim domu od małego nie było kotów. Teraz zostałem obdarzony ponad miarę i staram się zrobić im dobrze. Czy to mi się udaje - ocenią kiedyś koty, którym udało się znaleźć dobre domy.
Tak samo bym postąpił z jeżami czy innymi zwierzętami. Padło na koty, OK trudno.

Ja jestem psiarz. I przez moje długie już życie straciłem ich kilka.
(Tak jak straciłem wielu bliskich. Ojca jak miałem 18 lat)

Teraz wiesz, co czułem po śmierci każdego ze swoich psów. To samo co Ty teraz. Żaden nie zdechł, wszystkie umarły. Większość w moich rękach czy ramionach. To okrutne, ale to życie.
Wiem jedno było im w moim domu dobrze. Były KOCHANE jak Twój Pituś
Po śmierci każdego zwierzaka nie było mowy, żeby mieć następnego. NIGDY WIĘCEJ.
Nie chcę więcej płakać nad ich grobami! (teraz mam coraz większa szansę, ze to one będą żałośnie wyć nad moimi prochami)

Ale co z tego - NIGDY znika i mam kolejnego.
Pierwsza moja własna jamniczka umarła jak miała 16 lat. Nazywała się Pela. Miała dobre życie i dobrą śmierć wśród kochających Ją osób. Ale umarła. Pochowałem Ją w pięknym miejscu w górach - gdzie często biegała i udawała, że poluje na dziką zwierzynę. Poluje teraz dalej. Wiem o tym i PAMIĘTAM.
Teraz każda jest Pela i pomimo, że każda inna, to w każdej jest cząstka tej pierwszej Peli.

Nie traktuj tego listu jako przynudzania staruszka. Wiem co piszę. Świat jest zły, ale całego go nie poprawisz. Poprawisz tylko koło siebie i rób to, a nie chowaj się w skorupę swojego bólu.
TCNLK - czyli ten co nie lubi kotów
http://marchewki.eu/

przeplyw

 
Posty: 247
Od: Wto lip 20, 2010 22:21

Post » Pt wrz 03, 2010 5:57 Re: Czy kotki mają duszę?

Przepływ- piękna humanistyczna wypowiedzieć!!! Naprawdę ja z chęcią ją przeczytałam i stwierdzam, że udzieliłeś Dawidowi najlepszych rad jakich tylko mogłeś :) I mimo, że nie lubisz kotów jak to sam napisałeś pomagasz im i to się chyba liczy w życiu najbardziej. Właśnie to, że niektórzy z nas chcą pomagać i pomagają :)
Dawid ( z jego wypowiedzi ) wnioskuję że jest bardzo czułym i empatycznym chłopakiem i nie może przeboleć Pitusia ( co jest zrozumiałe).Dawidzie, potrzeba Ci czas , mówią, że czas leczy rany, ale to nie prawda-on tylko przyzwyczai Cię do tego bólu i może właśnie wtedy zrozumiesz, że chcesz pomóc kolejnemu biednemu kociakowi , dać mu miłość, ciepło, domek -może sam to usłyszysz od Pitusia jak przyśni Ci się w nocy :)Musisz być silny ,masz Mamę, której też jest bardzo ciężko zapewne uporać się z tymi wszystkim przykrymi sprawami i problemami-ale bądź dla Niej ostoją,podporą i rób co możesz by i Ona wracała powoli do życia.Wiem, jak jest ciężko gdy tracimy bliskich ,jak to boli i jak wtedy jesteśmy sobie wszyscy nawzajem potrzebni.
Dawidzie a jak się czujesz dziś?Proszę, wypij herbatkę, zjedz śniadanie , wzmocnij się i zaczerpnij powietrza.
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 03, 2010 9:00 Re: Czy kotki mają duszę?

Jak się czuję? Ledwo wstałem, umyłem się i znów płaczę czytając Wasze wypowiedzi. Wielką pustkę zostawił po sobie Pituś. Codziennie rano jestem sam w domu do 16:00 i jest zbyt pusto w tym domu..

Odpowiedzcie mi na te pytania, proszę, bo czuję się jak zabójca! :cry:

Nie nawadnialiśmy go kilka miesięcy.. - powody wyżej opisałem. Pituś w ciągu 4 dni bardzo źle się poczuł i nie jadł - miał nadżerki w pyszczku. Czy jeśli sikał, to nerki działały? Weterynarz mi powiedział, że one działały, lecz nie wypłukiwały mocznika z organizmu. Na jakiej podstawie on to stwierdził skoro dzień przed uśpieniem nawodniliśmy go dużo u weta i kotek się dobrze czuł? MRUCZAŁ CAŁE 2 DNI PRZED UŚPIENIEM! NAWET PIŁ WODĘ! OGÓLNIE LEPIEJ SIĘ CZUŁ! :cry:

Przez te kilka miesięcy mocznik mu skoczył do ponad tysiąca.
Jeśli bym zaczął go nawadniać, to wszystko wróciłoby do normy!? :cry:

PRZEPRASZAM CIĘ PITUŚ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:


Dziś idę z mamą do taty na cmentarz a obok cmentarza pochowałem Pitusia. Muszę ubić ziemię jeszcze bardziej :cry:

Zabiłem go?! :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
31.08.2010 [*] Pituś. Nigdy o Tobie nie zapomnę! Kocham Cię!

DawidKRK

 
Posty: 311
Od: Wto paź 21, 2008 14:37
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt wrz 03, 2010 9:12 Re: Czy kotki mają duszę?

Dawid nie zabiłeś Go!!!Ty mu pomagałeś!!!!PAMIĘTAJ O TYM, Pituś na pewno o tym wie i docenia to.Pewnie swoją kocią duszyczką jest przy Tobie ;)
Trzeba w coś wierzyć żeby mieć siły by żyć.
Dawid wiem, że Ci ciężko bardzo ciężko , ale musisz być silny.Uwierz mi że nie jesteś sam z takimi problemami i bólami na świecie, dużo ludzi ma tragedie w domu, dużo ludzi się załamuje po stratach tych których straciliśmy, ale trzeba żyć i wierzyć.
I na koniec dodam NIE JESTEŚ ŻADNYM ZABÓJCĄ!!!!!!!!!!Masz dobre serce,pomagałeś Pitusiowi, chciałeś jak najlepiej i to się liczy.
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt wrz 03, 2010 9:14 Re: Czy kotki mają duszę?

Weterynarz mi powiedział, że nerki działały, lecz nie wypłukiwały mocznika z organizmu. Na jakiej podstawie on to stwierdził skoro dzień przed uśpieniem nawodniliśmy go dużo u weta i kotek się dobrze czuł? MRUCZAŁ CAŁE 2 DNI PRZED UŚPIENIEM! NAWET PIŁ WODĘ! OGÓLNIE LEPIEJ SIĘ CZUŁ! :cry:
31.08.2010 [*] Pituś. Nigdy o Tobie nie zapomnę! Kocham Cię!

DawidKRK

 
Posty: 311
Od: Wto paź 21, 2008 14:37
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 128 gości