Znalazłam kota -przy trzech awantura, to przybył czwarty :-(

ale numer! joluka, Ty masz jakiś magnes na koty czy jak? :wink:

kciuki oczywiście zaciskam, za zdrowie kociaka i za DS :ok:

ładne to to :kotek:

bardzo urocze z tą czarną plamką na ciałku i czarnym ogonem :1luvu:

Beatko droga - magnes muszę sobie w takim razie jak najszybciej wydłubać..... :evil:

małe ma jeszcze dwie cudnie symetryczne czarne plamki przy nasadzie obu uszu!!!! :1luvu:

- a poza tym to "prawie białas" - troszkę szarawy, mimo przetarcia... :wink:

moje dzieci okazały się nieźle przećwiczone w akcjach kociozbieraczych - jak wkroczyłam do domu ze spaceru i zapytałam męża, czy weźmie drabinę i rękawice i przejdzie się ze mną do lasu, to moja Olka podniosła błyskawicznie głowę znad laptopa i zapytała: "Ale teraz do Julki pokoju?".................. :twisted:

eee to jednak nie jest tak zle - rodzina wspiera :mrgreen:

u mnie jakbym spytala TŻ czy wezmie rekawice i transporter czy pojdzie pomoc mi zlapac kota, to bym miala taka awanture, ze wziecie kota byloby uniemozliwione na amen - a dziewczynki tez mądralki

Nie sposób się nie uśmiać z tej historii :ryk:

No i pozdrowienia dla Tż-eta :mrgreen:

A tak w ogóle to ogromniaste kciuki za znalezienie Domku Stałego :ok:

z tego co pamiętam drogie Korciaczki, to Zojeczka także była "pospacerkowa"....??? :mrgreen:

zaczynam się w związku z tym poważnie zastanawiać, czy nie przyuczyć Malty do korzystania z kuwety..... :twisted:

- tylko, że my wanny nie mamy..........

Tak, też pospacerkowa. Ale my właśnie "w ziemię" miałyśmy wzrok wbity, a nie w górę :lol:

Po chodniczku sobie chodziła :mrgreen:

kciuki za stadko
i żeby małemu się też tak szybko udało, jak "chodnikowej" Zoi :ok:

u moich rodzicow tej jest jeden "parkowy" - :lol:

- znaleziony w parku w czasie spaceru z psem :lol:

tillibulek pisze:jakbym spytala TŻ czy wezmie rekawice i transporter czy pojdzie pomoc mi zlapac kota, to bym miala taka awanture

tillibulek, no bo źle pytasz :wink:

joluka zapytała TZ czy weźmie drabinę i rękawice i przejdzie się z nią do lasu :mrgreen:

a co TZ sobie wyobraził, że będą tam robić na tym spacerku to już jego sprawa :twisted:

tillibulek pisze:u moich rodzicow tej jest jeden "parkowy" - - znaleziony w parku w czasie spaceru z psem

no to już nie wiem, gdzie można na spacer wychodzić - do lasu nie, na osiedle nie, do parku też nie....... :roll:

zaczynam podejrzewać, że to te nasze psy mają jakąś tajną zmowę z bezdomnymi kotami......... :evil:

GRazyna pisze:
tillibulek pisze:jakbym spytala TŻ czy wezmie rekawice i transporter czy pojdzie pomoc mi zlapac kota, to bym miala taka awanture

tillibulek, no bo źle pytasz joluka zapytała TZ czy weźmie drabinę i rękawice i przejdzie się z nią do lasu
a co TZ sobie wyobraził, że będą tam robić na tym spacerku to już jego sprawa

tyż prawda... :mrgreen:

- ucz się Tillibulek od starej mężatki!!!! :piwa:

GRazyna pisze:
tillibulek pisze:jakbym spytala TŻ czy wezmie rekawice i transporter czy pojdzie pomoc mi zlapac kota, to bym miala taka awanture

tillibulek, no bo źle pytasz joluka zapytała TZ czy weźmie drabinę i rękawice i przejdzie się z nią do lasu
a co TZ sobie wyobraził, że będą tam robić na tym spacerku to już jego sprawa

i jak tam miewa się malutki "przypadkowy" mruczek?

Edytka1984 pisze:i jak tam miewa się malutki "przypadkowy" mruczek?

też właśnie zajrzałam na forum w nadziei, że są wieści po wizycie u weta

oj przepraszam, przepraszam! wczoraj wieczorem mieliśmy gości, więc nie było już szansy na wizytę na forum... ale bardzo dziękujemy wiernym kibicom za zaglądanie!!! :1luvu:

z maluchem wszystko OK!!! :piwa:

to jednak chłopak (mogłabym być kocią sekserką! :mrgreen:

) i rzeczywiście około 4 miesięczny - do tego kompletnie zdrowy!

- nawet te przybrudzone uszka to nie świerzb!

Mentos został odrobaczony, zrobiliśmy testy FIV/FeLV - ofkors ujemne :ok:

dostaliśmy oficjalną zgodę na wypuszczenie kolegi do całego towarzystwa - i z chęcią skorzystaliśmy, bo darł się już w łazience niemiłosiernie... :roll:

mały nie ma żadnych oporów - poprychał co prawda na początku parę razy na Maltę i z ogona na wszelakij słuczaj zrobił szczotę do butelek, ale potem już tylko był mega zdzwiony, jak ten wielki szary potfoor próbował go lizać po uszach albo pod ogonem....

naszych kotów się nie boi - raczej one zwiewają zadziwione białą pchłą - Majorka oczywiście poparskała zdegustowana na maksa (gdzie tu gówniarz będzie podchodził do damy????) i wybyła do ogrodu, Murek robi wielkie oczy i obserwuje z dystansu, Malwinka niestety boi się jak każdego...

a Mentosik szaleje po całym domu - z dumnie podniesionym ogonem