Bogusia w domu.Razem z Bogumiłem i Jankiem, oraz sąsiadami.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lip 09, 2010 21:00 Re: Bogusia, kotka z przystanku

ona ma oczy zdolne zahipnotyzować :1luvu:
"Człowiek nie jest apoteozą ewolucji, a jedynie ślepą uliczką pomniejszej, bocznej gałęzi jednej z mniej wykształconych podgrup ssaków." pamietnikpoldka.blogspot.com

Killatha

 
Posty: 9652
Od: Sob lis 17, 2007 12:04
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt lip 09, 2010 21:10 Re: Bogusia, kotka z przystanku

ewar pisze:Jeżeli tam wróci,to i tak pozostanie częściowo pod moją opieką.Bo ona tak trochę MOJA już jest.

:D dlaczego ja Ciebie rozumiem...hmmmmmm :D
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Pt lip 09, 2010 21:37 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Wiem.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56095
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lip 10, 2010 9:04 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Rozmawiałam z Dużą Bogusi.Chce ją z powrotem, bardzo wszyscy lubią tę kotkę.Kociaki jej szukają,przychodzą na jedzenie razem z ..jeżem.Jeszcze są dzikawe,mam nadzieję,że wkrótce dadzą się złapać.Są zdrowe,oczka mają czyste.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56095
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lip 10, 2010 9:12 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Tyle kotów szuka domów. Dom Bogusi może nie jest idealny, ale kochający - to już bardzo dużo.
Szkoda tylko, że tak blisko ulicy - oby miała szczęście.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 10, 2010 14:18 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Bogusia wróci jednak na wieś.Byłam znowu u niej.Denerwuje się w klatce,poza nią także.Chce wyjść,mam wrażenie ,że tęskni za dziećmi i się o nie martwi.To dobra mama.Będzie mieć sterylkę chyba w przyszłym tygodniu, już jest w zdecydowanie lepszej formie,nie jest idealnie,ale nie można czekać.Wsadziłam ją do klatki z tą kotką po sterylce.To duża,psia klatka,mogą być we dwie.Ta malutka po sterylce jest przekochana, wciąż przytula się do Bogusi,wylizuje ją ,też pewno tęskni za wolnością,za swoją przyjaciółką.Zobaczę je obie dopiero w poniedziałek.
OKI, to jest jej dom,miejsce,gdzie są jej dzieci,inne koty i ludzie,których lubi.Oni bardzo ją chcą z powrotem,też się martwią tą bliskością ulicy, jeden kot już został przejechany,ale na to nic nie poradzimy.Mam tylko nadzieję,że najedzona,wysteylizowana kotka będzie się trzymała domu i podwórka,albo ogrodu za stodołą.Podrzucę zawsze tabletki na robaki,karmę,tyle zrobić mogę.Pocieszam się tym,że podwórkowa Czesia żyje 14 lat i jest w niezłej kondycji,chociaż wokół samochody i inne niebezpieczeństwa,ale ona jest mądra i umie sobie radzić.Liczę,że z Bogusią też tak będzie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56095
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lip 10, 2010 14:45 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Ja wiem, pewne rzeczy są nie do przeskoczenia - ona ma dom, to o wiele więcej niż inne koty. Pod Twoim okiem będzie miała dobrą opiekę. Będziemy trzymać kciuki, żeby jej się nic nie stało :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 10, 2010 15:34 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Wiem, że ci ludzie ją chcą i że trudno dziś o domek dla kota, ale czy jesteście pewne, że to dla niej najlepsze wyjście? Gdyby ci ludzie faktycznie ją kochali, to nie byłaby głodna i wychudzona. Rozumiem, że nie stac ich na puszki, ale kupić duże opakowanie nawet tanich chrupek każdy może. Poza tym na wsi są resztki mięsa np. kurczaka. czy nie jest tak u jej właścicieli, że dostaje je pies, a kot musi się sam wyżywić? Bo jest im potrzebny, żeby łowił myszy. Bogusia nie chce siedzieć w zamknięciu, to jest zrozumiałe. Ale czy powrót do głodu i ruchliwej drogi nie jest skazywaniem jej na śmierć? W końcu siedziała na przystanku, czyli rozumiem, że poza posesją? W takiej sytuacji tylko kwestią czasu jest jakiś wypadek. A że być może tęski za kociakami? I tak wkrótce albo je wyłapiecie albo się rozejdą i nie będą miały kontaktu z matką. Może bOgusia chce wyjśc z klatki, bo tęskni za człowiekiem i za większa przestrzeią niż w lecznicy?

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 10, 2010 16:52 Re: Bogusia, kotka z przystanku

To nie tak,naprawdę.Bogusia była wychudzona(i trochę jest),bo to filigranowa kotka,bardzo młodziutka,a karmiła trzy maluchy.Nie można było jej odrobaczyć nie odrobaczając dzieci,które nie dały się złapać.Nie miała pcheł,bo nosiła jakiś czas obróżkę przeciwpchelną.Kto na wsi dba o takie rzeczy? Pies ma bardzo porządną budę, byłby puszczony wolno,ale ogrodzenie jest byle jakie.W tym domu wynosi się resztki (chociaż marne) za stodołę dla bezdomnych kotów.Nie oddałabym Bogusi,gdybym uznała,że to dla niej krzywda.Na przystanek może sobie chodzić,jest po tej samej stronie drogi,co dom,oby tylko nie chodziła na drugą stronę.Uważam,że lepiej,aby kot dostawał nawet kitekata,a był kochany,niż orijeny,różne frykasy,a był zaniedbywany pod względem emocjonalnym.Napisałam,że zadbam,aby nie głodowała,będzie wysterylizowana i odrobaczana.Przy okazji zyska pies.Nie pomogę wszystkim wiejskim kotom,to niemożliwe,ale temu nie będzie najgorzej.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56095
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob lip 10, 2010 23:53 Re: Bogusia, kotka z przystanku

ewar pisze:Uważam,że lepiej,aby kot dostawał nawet kitekata,a był kochany,niż orijeny,różne frykasy,a był zaniedbywany pod względem emocjonalnym.

święte słowa - lepsze jedzenie podane z sercem niż najlepsze jedzenie ale podane "tylko kotu"

A wiecie, że noworodki niekochane (takie w domach dziecka) rosną o ok.20% wolniej niż te karmione też butelką ale przytulane przez matkę?
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Nie lip 11, 2010 11:39 Re: Bogusia, kotka z przystanku

zgadzam się, że lepszy kitekat niż frykasy, dlatego napisałam "tanie chrupki". Sama napisałaś jednak, że kotka była bardzo wygłodzona. Tak samo napisałaś, że wet przyjeżdża tylko zaszczepić psa (pewnie raz lub dwa w roku). Za obejrzenie kota nikt mu tam nie zapłaci, nikt nie pomyślał o szczepieniu i sterylizacji. Nie dopilnujesz jej na odległość. Tym bardziej, żeby nie przechodziła na drugą stronę ulicy. Chodzi mi tylko o to, że są wychodzące domy, które bardziej dbają o koty.

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 11, 2010 11:46 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Pisałaś też o straszliwym świerzbie, którym ci ludzie się nie zainteresowali. To, że nosiła obróżkę jest na plus, choć akurat wychodzący kot może się na niej powiesić przeskakując ogrodzenie czy innego rodzaju przeszkodę. Gdyby nie Ty ta kotka byłaby dalej w takim sobie stanie i pewnie znów w ciąży. Nie broń więc aż tak bardzo tych włascicieli.

Alex405

 
Posty: 1600
Od: Pt lip 10, 2009 17:50
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 11, 2010 14:01 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Nie bronię,ale staram się zrozumieć.Przejeżdżam przez podkarpackie wsie, widzę jak są traktowane psy,piszę z resztą o tym na dogo.Próbowałam interweniować,dzwoniłam,pisałam do różnych instytucji,organizacji prozwierzęcych i ...nic.Koty mają wyżywić się same,nikt ich nie leczy.Jak żyją?odpowiedź jest jedna-krótko.Wet przyjeżdża jak krowa się cieli,albo żeby wykastrować konia czy knura.Lata świetlne muszą minąć zanim to się zmieni.Smutne jest to,że są miejsca,gdzie koty mają jeszcze gorzej,bo się je masowo zabija.viewtopic.php?f=1&t=96739&hilit=ku%C5%BAnica+helska Strasznie długi wątek,z reszta nie jeden,tam dopiero jest koszmar.
Jeżeli zabrałabym Bogusię,natychmiast musiałbym zabierać kolejnego kota.Taki worek bez dna.Bogusia będzie wysterylizowana,będę jej wozić karmę i tabletki na robaki.Nie będzie jej źle.Co do karmy,to w jedynym sklepiku w tej wsi nie ma nic dla kotów.Jeszcze jedno.Większość ludzi na wsi nie pozwala sterylizować zwierząt,bo to wbrew naturze.A kociaki? Są topione,to już wbrew naturze nie jest.Ci ludzie cieszą się,że będzie po sterylce,(kotka córki tej pani już jest po sterylce)nie pozwalali wcześniej zabrać Bogusi,bo co będzie z kociakami,nie przeżyją.Kto inny się takim czymś przejmuje?To co,że umrą? Tyle tego... Ciotka mojej koleżanki na wsi kopała ciężarną kotkę,żeby poroniła.Taka jest wieś,a Ty piszesz o tanich chrupkach.Mimo wszystko szukałabym Bogusi domu,gdyby nie to,że ona bardzo chce tam wrócić.Ona mnie lubi,przytula się do mnie,ale cały czas daje do zrozumienia,że już ma dość,że chce wyjść i złości się na mnie,że jej to uniemożliwiam.Potrafię to poznać,w końcu moje wszystkie tymczasy były wsiowe, podwórkowe,działkowe.Zaakceptowały fakt,że nie wychodzą, większość mieszka w Warszawie.Bogusia zachowuje się inaczej.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56095
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lip 12, 2010 16:11 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Bogusia bardzo rozrabia w lecznicy.Nudzi się,to pewne,no i chce wyjść.Denerwuje się trochę.Dzisiaj bawiła się pięknie myszką.Nie je zachłannie i najbardziej lubi suchą karmę.Wyszły z niej glisty...brrr.Przytyła 10 dkg, zawsze to coś.Aha, wetka czyściła jej uszy,a trzymała ją ....czteroletnia Ola,córeczka wetki.Ta dziewczynka bawi się z lecznicowymi kotkami, fajnie ,prawda?
Skończył się bazarek,wystarczy nawet na jedzonko dla Bogusi,bardzo wszystkim dziękuję :1luvu: :1luvu: :1luvu: Zaraz jadę drugi raz, chociaż pomiziam trochę i ją i tę słodką kicię po sterylce aborcyjnej.Widziałam jej szew.Nie do uwierzenia,pięciocentymetrowa może,cieniuteńka kreseczka, już pięknie zagojona.Nici prawie nie widać,też cieniutkie, rozpuszczalne.Rewelacja.Pani Agnieszko, :piwa: :piwa:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56095
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto lip 13, 2010 12:41 Re: Bogusia, kotka z przystanku

Bywam w lecznicy dwa razy dziennie i zauważyłam,że Bogusia spokojniejsza jest wieczorem.Rano się bardzo denerwuje,chce wyjść,ale zajmuję ją zabawą ,w końcu musi też trochę pobiegać.Wypuszczam też Rudzię (tę po sterylce).Rudzia musi koniecznie wymyć Bogusię,przytula się do niej,coś niesamowitego.Bogusia taka miła nie jest :cry: Dzisiaj zdjęłam Rudzi ubranko,chciałam,żeby sobie trochę wylizała futerko i rozprostowała nóżki.Ale była zadowolona.Już niedługo wróci do domu.Przemiła kotka.A Bogusia jutro będzie miała sterylkę.Nie chcemy już dłużej czekać,bo i tak po zabiegu będzie musiała siedzieć w klatce,dopóki rana się całkowicie nie zagoi.Przy kotkach pomaga mi Ola,czteroletnia córeczka wetki.Asystuje też swojej mamie i,kiedy trzeba,trzyma kotkę,żeby mama mogła coś zrobić.Robi za asystentkę :lol: Bardzo miłe,grzeczne dziecko.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56095
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agaruu, elmas, RobertWeilk, Tutul123 i 76 gości