
Mam pytanie, skoro w schronie wolontariat ma być na razie tylko 2 dni w tygodniu, to czy jeśli będziemy chcieli wziąść jakiegoś kota na DT to można podjechać i go zabrać czy wtedy musi być ktoś z wolontariatu w schronie?
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Kleo pisze:Jezdem![]()
Mam pytanie, skoro w schronie wolontariat ma być na razie tylko 2 dni w tygodniu, to czy jeśli będziemy chcieli wziąść jakiegoś kota na DT to można podjechać i go zabrać czy wtedy musi być ktoś z wolontariatu w schronie?
Mała1 pisze:dziewczyny..i chłopaki jesliscie są
mogę podzielic sie swoim doswiadczeniem?
mam nadzieje ,że nie pomyslicie ,że sie wymądrzam
po prostu moze conieco sie uda z naszych doswiadczeń u Was wprowadzic
nie byłam tam od 4 lat
i raczej nie bardzo chce jechać , coby nie pomieszac juz całkiem wirusów z obu schronisk
to byłaby mieszanka iście wybuchowa
mozliwe ,że napisze bzdurny plan, bo to Wy tam jesteście, bywacie, widzicie wszystko
ale co mnie przyszło na mysl na czas walki np o nowe jakiekolwiek przyczepo-wozy
bo to pewnie jeszcze potrwa niestety
ja bym chyba zrobiła tak...
po pierwsze jakims cudem( wiem ,że kasy nie ma) kupiłabym z 4 choc krolicze klatki na maluchy z nowymi małymi kuwetkami i nowymi-( jakimis charakterystycznymi, innymi niz wszystkie miskami) i postarałabym nawiazać rozmowę miłą z ta nowa pracownicą o ktorej gdzieś tam pisałyscie, że się stara.
W schroniskach bardzo często pracują ludzie, ktorzy nie umieją znależć innej pracy , rotacja jest częsta, doswiadczenia tak naprawde nikłe. Poprosiłabym ją ,żeby tylko ona ,,obrabiała ,, te klatki i dzieliłabym się doświadczeniami moimi kocimi.Tak na spokojnie.
naszykowałabym obok klatek psikacza z wirkonem.
Wiem ,że budyneczki są okropne, lisek mi mówiła, ze ma sie wrazenie,że sie rozpadną za chwilę.
Ale moze jest szansa jakakolwiek na razie choc, wywalic wszystko ze srodka, a sciany pomalowac jakas normalna najtansza farbą olejną.Wstawic na początek jakieskolwiek tam półki, szafki - najfajniej tez je pomalowac olejną-łatwo sie potem dezynfekuje
Wiem ,że ludzi macie mało, wiem, ale może z dwie /trzy osoby by mogły? moze schronisko dałoby pracownika do pomocy...
nie wiem czy cos mi sie nie pokickałao
ale czy jeden z tych budynków nie ma dwóch pomieszczen? tak mi się coś jawi
wtedy w jednym mogłyby byc te klatki z maluchami. Osobno od innych kotów.
tak bym zaczynała
nie nakazując im co maja robic, ale dajac ,że tak powiem dobry przykład
moze zadziała?
a może nie-nie wiem
nawet sobotnie takie akcje na początek mogą wiele zdziałać
no i przede wszsytkim naciskałabym na przeznaczenie choc troche kasy na szczepienia
i sterylizacje choc cięzarnych kotek
wiem ,że to wszystko to połsrodki, że te budy sa okropne, ale od czegos trzeba zacząć
a to jest chyba najmniejszy wkład finansowy na początku
a cokolwiek choć troche ruszyłoby do przodu
no i nie wiem jak kierownictwo na to wszystko by zareagowało
A ja się nie boję, tylko wkurzamzwłaszcza że większość "wejść" do schroniska jest w dni powszednie rano. Wtedy większość ludzi pracuje do licha. Chętnie pomogę w schronisku, ale w weekend lub po południu, bo na życie muszę zarobić ( nie wspominając na córkę, koty i świnka morskiego
). Mam nadzieję, że to się szybko zmieni, bo jak wolontariusze nie wejdą do tej excusez le mot syfiarni to żadnej poprawy nie bedzie
Rybka_39 pisze:Wolontariat wolontariatem, jednak najlepiej brać kota jako osoba prywatna, tak jak ja to robiłam w przypadku psów, nie wiem czy kierownictwo zna instytucję DT![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, Murraynah i 35 gości