POMOCY!! Azor chory, Kita sika a ja nie powinnam ich mieć!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 28, 2010 11:48 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

Po pierwsze spokojnie!
Jestem początkująca (nadal tak się czuję) ale spróbuję coś napisać zanim odezwie się ktoś mądrzejszy.
Nie wszystkie koty są miziakami. Niektóre wolą żyć obok człowieka i trzeba to uszanować. Moja wariatka też nie lubi być noszona na rękach więc jej nie noszę. Ale to nie znaczy, że jest dzika. Dziki kot ucieka przed ludźmi, syczy i nie daje się dotknąć. Przecież u Ciebie tak się nie dzieje. Chyba niewiele kotów da się wykąpać bez protestów więc nie traktuj tego jak oznakę dzikości. Niektórzy forumowicze otwarcie piszą, że nie są w stanie własnemu kotu obciąć pazurków i jeżdżą z tym do weta - z kotami wcale nie dzikimi, tylko miziakami dostającymi szału na widok obcinacza do paznokci. Kota po prostu jest indywidualistką. Puki nie chudnie, nie choruje i nie popada w depresję nie wpadaj w panikę. Pokochaj jej charakter i staraj się zapewnić jej maksimum komfortu. Czyli staraj się przekonać syna żeby tą akurat kotkę traktował delikatniej. Nie pozwalaj rzucać niczym w koty, ciągnąć ich za ogony, bo wszystkie mogą stać się nerwowe (sama czułabyś się niepewnie gdybyś w każdej chwili musiała zachować czujność, bo nigdy nie wiadomo kiedy coś spadnie na głowę). Dziecko musi zrozumieć, że to żywe, wrażliwe istoty, a nie maskotki. I nie jest ważne czy trafia czy nie - ważne jest, że podważa poczucie bezpieczeństwa kota. Nie musisz ich izolować ale tłumacz, tłumacz i tłumacz - do upadłego.
A co do Fugi - mała dorasta, a nie dziczeje. Koci dzieciak potrzebuje czuć nieustannie czyjąś obecność. Potem rośnie i zaczyna samodzielnie poznawać świat. Tak samo jak z ludźmi :wink:
A pchły to małe piwo - raz, dwa i będzie po krzyku, zapomnisz (sama przerabiałam pchły i u kota i u psa).
Za to Feliway może być jak najbardziej dobrym pomysłem. Nie testowałam ale spotkałam się na forum wielokrotnie z pozytywnymi reakcjami.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4828
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Śro lip 28, 2010 12:29 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

ptaszydło pisze:Po pierwsze spokojnie!
Jestem początkująca (nadal tak się czuję) ale spróbuję coś napisać zanim odezwie się ktoś mądrzejszy.
Nie wszystkie koty są miziakami. Niektóre wolą żyć obok człowieka i trzeba to uszanować. Moja wariatka też nie lubi być noszona na rękach więc jej nie noszę. Ale to nie znaczy, że jest dzika. Dziki kot ucieka przed ludźmi, syczy i nie daje się dotknąć. Przecież u Ciebie tak się nie dzieje. Chyba niewiele kotów da się wykąpać bez protestów więc nie traktuj tego jak oznakę dzikości. Niektórzy forumowicze otwarcie piszą, że nie są w stanie własnemu kotu obciąć pazurków i jeżdżą z tym do weta - z kotami wcale nie dzikimi, tylko miziakami dostającymi szału na widok obcinacza do paznokci. Kota po prostu jest indywidualistką. Puki nie chudnie, nie choruje i nie popada w depresję nie wpadaj w panikę. Pokochaj jej charakter i staraj się zapewnić jej maksimum komfortu. Czyli staraj się przekonać syna żeby tą akurat kotkę traktował delikatniej. Nie pozwalaj rzucać niczym w koty, ciągnąć ich za ogony, bo wszystkie mogą stać się nerwowe (sama czułabyś się niepewnie gdybyś w każdej chwili musiała zachować czujność, bo nigdy nie wiadomo kiedy coś spadnie na głowę). Dziecko musi zrozumieć, że to żywe, wrażliwe istoty, a nie maskotki. I nie jest ważne czy trafia czy nie - ważne jest, że podważa poczucie bezpieczeństwa kota. Nie musisz ich izolować ale tłumacz, tłumacz i tłumacz - do upadłego.
A co do Fugi - mała dorasta, a nie dziczeje. Koci dzieciak potrzebuje czuć nieustannie czyjąś obecność. Potem rośnie i zaczyna samodzielnie poznawać świat. Tak samo jak z ludźmi :wink:
A pchły to małe piwo - raz, dwa i będzie po krzyku, zapomnisz (sama przerabiałam pchły i u kota i u psa).
Za to Feliway może być jak najbardziej dobrym pomysłem. Nie testowałam ale spotkałam się na forum wielokrotnie z pozytywnymi reakcjami.


Sęk w tym, ze Kitka nie rośnie w ogóle, izoluje się, owszem bawią się razem wieczorem, wręcz szaleją, ale w dzień izoluje się, no i fakt, że to jak sztywniej jak się ją bierze na ręce, jaka jest wtedy spięta, ona nie ociera się o nic, unika kontaktu z nami, przestała przychodzić wołana, w sumie dziś, to mam dwa koty, bo trzeci śpi cały dzień u młodego w pokoju...
A co do tłumaczenia dziecku, to tłumaczę, tłumaczę, ale nie wiele to daje, bo koty traktuję lepiej, bo na nie nie krzyczę, a na niego czasami trzeba...
Oj, ja widzę, że Kitce źle jest, ja to kuźwa widzę!
najszczesliwsza
 

Post » Śro lip 28, 2010 12:48 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

A widziałaś wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=39025?
To generalnie jest o kroplach Bacha, gł. o problemach z dokoceniem ale też są inne problemy kociej psychiki. Może znajdziesz przypadek podobny do Waszego i napiszesz do kogoś kto to już przechodził? Nie wiem jak inaczej pomóc... Można ewentualnie szukać kociego behawiorysty ale to są raczej drogie sprawy i nie wiem na ile skuteczne (tzn. trzeba chyba trafić na super specjalistę, a pewnie jest sporo "szarlatanów").

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4828
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Śro lip 28, 2010 17:16 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

Najszczęśliwsza, spokojnie! Ptaszydło ma rację - nie panikuj! Nie ma powodów.
Jeśli chodzi o "dzikość" Kitki to młode dzikie koty bardzo szybko się oswajają, więc jeśli nawet rzeczywiście była dzika gdy ją braliście, to teraz z pewnością taka nie jest.
Ja wiem to z własnego doświadczenia. Uratowałam kiedyś ewidentnie dzikiego kotka, którego matka porzuciła, prawdopodobnie dlatego że był chory. Wiele trudu kosztowało mnie, by go wykurować, ale było warto! Koteczek błyskawicznie się oswoił, szukał mojego towarzystwa i ku mojemu zdziwieniu od razu powędrował do kuwetki.
Na początku był potwornie zapchlony, ale sprawę załatwiła 1 wizyta u weterynarza, który go "wypsikał" jakimś preparatem w sprayu (niestety nie pamiętam co to było) i natychmiast cała chmara pcheł po prostu z niego wypadła. I to był koniec tego problemu. Skoro więc u Kitki znalazły się jakieś pojedyncze sztuki to naprawdę nie ma powodu do paniki.
Kąpać nawet nie próbuj, bo nie warto - pchły da się wytępić bez tego, a dla kota to duży stres.
Nie dziw się, że pojawienie się Fugi nie zadziałało pozytywnie na Kitkę. W przypadku Azora i Kitki była większa różnica wieku, dlatego włączył się instynkt opiekuńczy. Natomiast Fuga dla Kitki stała się konkurencją. Obie są jeszcze dziećmi i rywalizują o względy.
W kwestii "miziastości" - moje 2 baaardzo dorosłe kocice bardzo lubią pieszczoty, ale tylko wtedy, gdy same tego chcą. Złapane na siłę uciekają i potrafią nawet wykazać agresję. Co nie przeszkadza, że za chwilę same przyjdą i wskoczą na kolana, ale to musi być ich suwerenna decyzja. Kot to nie pies i zawsze będzie niezależny, dlatego trzeba go akceptować takim, jaki jest. Każdy kot to indywidualność. Kazdy jest inny.
Dlatego naprawdę na razie nie masz powodów by tak bardzo się przejmować. A swoją drogą koty doskonale wyczuwają zdenerwowanie u opiekunów i mogą wtedy reagować stresem. Wydaje mi się, że jesteś teraz bardzo zestresowana, więc postaraj się w miarę możliwości nieco wyluzować, a sama zobaczysz, że Kitka też przestanie się tak spinać.
Głowa do góry! Trzymam za Was kciuki !
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

Post » Śro lip 28, 2010 17:58 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

Zamawiam Feliway'a na Allegro, przyszedł sąsiad i chciał ją zobaczyć, podałam mu ją i....
osz w mordę!
Przerażona, zasyczała... w szoku jestem, moja mama normalnie ją na ręce brała, chociaż też mówiła, że sztywnieje jak się na ręce ją weźmie.

Dziecko się przestraszyło to mu mówię, że koty wyczuwają dobrych ludzi...
najszczesliwsza
 

Post » Śro lip 28, 2010 22:32 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

Wcale mnie nie dziwi że tak zareagowała na sąsiada. Wierz mi, mam 15 lat doświadczenia z kotami. Kot nie znosi, gdy się go traktuje jak przedmiot. Gdy ją złapałaś (pewnie wbrew jej woli) i podałaś obcej osobie poczuła się ubezwłasnowolniona. Uważam, że w tej sytuacji jej reakcja była całkiem normalna, w każdym razie mnie w ogóle nie zdziwiła. Koty już tak mają :) i trzeba się z tym pogodzić. Pewnie, że bywają i takie, które pozwalają się każdemu "miętosić", ale moim zdaniem są to wyjątki.
Zatem Najszczęśliwsza - moim zdaniem naprawdę póki co nie ma powodów do paniki.
Trzymaj się :ok:
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

Post » Czw lip 29, 2010 1:47 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

magdalena99 pisze:Wcale mnie nie dziwi że tak zareagowała na sąsiada. Wierz mi, mam 15 lat doświadczenia z kotami. Kot nie znosi, gdy się go traktuje jak przedmiot. Gdy ją złapałaś (pewnie wbrew jej woli) i podałaś obcej osobie poczuła się ubezwłasnowolniona. Uważam, że w tej sytuacji jej reakcja była całkiem normalna, w każdym razie mnie w ogóle nie zdziwiła. Koty już tak mają :) i trzeba się z tym pogodzić. Pewnie, że bywają i takie, które pozwalają się każdemu "miętosić", ale moim zdaniem są to wyjątki.
Zatem Najszczęśliwsza - moim zdaniem naprawdę póki co nie ma powodów do paniki.
Trzymaj się :ok:


Spróbowałabym ja dać komuś obcemu na ręce któreś z mojego kociarstwa :ryk:

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Czw lip 29, 2010 9:45 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

magdalena99 dobrze pisze!
Ale i tak trzymam kciuki za poprawę nastroju!

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4828
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Czw lip 29, 2010 10:22 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

Wiecie co?
Dziś rano wchodzimy do pokoju synka a tam na swojej ukochanej pufie śpi Kitka, otworzyła oczy, więc podeszłam do niej i dała się pogłaskać, traktor taki cichy jej się włączył i to ja zakończyłam głaskanie, a nie ona ucieczką!
No, ale przed chwilą z pomocą mojej mamy dałam jej jakieś paskudztwo na odrobaczenie do pyska, do krwi mnie nie pogryzła, ale jednak bolało... A moje nogi jak wyglądają... Ale trudno.
W każdym razie obrażona na mnie.
Wszystkie obrażone.
Moja mama mówi, że Kitka rośnie...
Ale też widzi ją codziennie, więc pociesza mnie...\
W poniedziałek ważenie.
najszczesliwsza
 

Post » Czw lip 29, 2010 16:49 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

No widzisz! Daje się głaskać, mruczy, więc nie jest źle.
Dawanie "jakiegoś świństwa" do pyszczka to nic przyjemnego. Zatem nie spodziewałabym się przyjaznej reakcji :wink:
Porady praktyczne:
- jeśli lek jest w tabletce to świetnie się sprawdza taki plastikowy dozownik, coś w rodzaju strzykawki z szeroką końcówką z miękkiego plastiku, w której umieszcza się tabletkę. Potem wystarczy przytulić kota, wsunąć końcówkę między ząbki (dość głęboko) i nacisnąć tłoczek. Dla pewności dobrze pomasować szyjkę w kierunku góra - dół. Jeśli kicia się wyrywa można sobie pomóc zawijając ją w ręcznik czy kocyk.
- jeśli lek jest płynny używam strzykawki plastikowej bez igły i postępuję j.w.
Ww. dozownik kupiłam w gabinecie wet. Polecam, uważam że jest bardzo praktyczny.
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

Post » Pt lip 30, 2010 8:56 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

Gratuluję małego sukcesu :ok:
Ja z tabletkami idę na łatwiznę: opóźniam porę obiadową, biorę rybkę i zaczynam w kuchni majstrować przy tej rybie udając, że wcale nic dla kota nie mam, a gdy potwora już dosłownie staje na uszach żeby zwrócić na siebie uwagę to chyłkiem pakuję w kawałek ryby tabletkę i daję kotu z miną "no dooobra, jak już musisz dostać to masz", więc kocisko łapie szybko wyproszoną zdobycz i połyka.

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4828
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pt lip 30, 2010 10:33 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

No i wczoraj znów panika, ja nie wiem z której strony z którego kota to wyszło, śmierdzieć - nie śmierdziało, ale robali nie zaobserwowałam.
Po lekach któreś z kotów tak mi zapaskudziło łazienkę, dobrze, że mam płytki... uff...
Sama przy tym też sobie zapaskudziłam kibelek :(

No a dziś siku w pokoju dużym u nas na zrywkę... zrywka czysta była przed, była w niej pościel synka przechowywana po praniu...

No a ja wczoraj po tym paskudzeniu nie dałam kotom jeść, tylko suche stało w misce, ale i tak nie ruszyły, a wieczorem potłukłam talerz i suche wraz z wodą poszło do kosza/zlewu.

No i TŻ to ogarniał, a ja z synkiem leżałam, potem zasnęłam, a on na noc zostawił... kotom tylko suche! I się wkurzał, że go budzą od 3 w nocy hihihi.

Dziś mu na obiad po pracy podam zupkę chińską na sucho.
najszczesliwsza
 


Post » Pon sie 02, 2010 19:11 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

najszczesliwsza pisze:POMÓŻCIE!!!

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=115128

A o co chodzi? Bo mi się pojawia informacja, że nie mam zezwoleń żeby czytać to forum...

ptaszydło

Avatar użytkownika
 
Posty: 4828
Od: Czw paź 22, 2009 16:33
Lokalizacja: południowe zbocze Koziej Góry

Post » Pon sie 02, 2010 20:46 Re: POMOCY!Azorek & Kitka Z PODEJRZENIEM KARŁOWATOŚCI & Fuga...

Mnie też :?
Obrazek Obrazek ObrazekTymoteusz [*]17.08.2019 r.

magdalena99

 
Posty: 1621
Od: Sob mar 27, 2010 15:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 53 gości