Moderator: Estraven
Kot. Nie dla idiotów!Greta_2006 pisze:Może niech sobie jednak przypomną?![]()
Szanse na znalezienie zawsze są. Większe niż na to, że sam wróci.
Aha, nie bardzo wierzę, że chciałoby im się jechać 100 km.

on uwielbia takie kocie indywidualizmy:)
Atka pisze:Jeśli obdzwoniłaś okoliczne schroniska i azyle i nigdzie nie ma tego kota, to, niestety, jest prawdopodobne, że brat kłamie. Być może kot im uciekł, a oni nie chcą się do tego przyznać, być może oddali go komuś innemu, może zanieśli do jakiejś lecznicy?
Najważniejsze w tej chwili, to dowiedzieć się PRAWDY, co się stało z kotem. Z Tobą brat może nie chcieć w tej chwili rozmawiać.
Przydałaby się jakaś trzecia osoba, mediator. Może macie w rodzinie lub wśród bliskich znajomych kogoś takiego, kogo brat lubi i szanuje? Spróbuj poprosić tę osobę, żeby porozmawiała z bratem i dowiedziała się, co naprawdę stało się z kotem. Niech to będzie spokojna rozmowa, bez stawiania zarzutów. Niech ta osoba z góry powie bratu, że nikt nie będzie miał do niego pretensji o nic, pod warunkiem, że POWIE PRAWDĘ. Że chodzi tylko o informację o losie kota.
Jeśli to się uda, będziesz wiedziała, co się stało z kotem i gdzie go szukać.
Gdyby się okazało, że kot uciekł lub został wyrzucony, to oplakatuj okolicę, w której się to stało. Wybierz się na poszukiwania, ale o jakiejś porze, gdy jest cicho i spokojnie - wieczorem lub o świcie. Miej przy sobie karmę, którą jadł kot.
Postaraj się też dotrzeć do okolicznych karmicielek - do nich trafia większość zagubionych/wywalonych kotów.
. A tamtych *** to bym sama do rowu wywaliła
Użytkownicy przeglądający ten dział: Beverlyjalay, Google [Bot] i 33 gości