POZNAŃ - kocięta z Grochowych Łąk / trudne przypadki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 22, 2010 18:47 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

To jesteśmy z Agatą umówione na wtorek na 7:30 :ok:

Teraz pozostaje jeszcze kwestia zaklepania przynajmniej 3-4 dodatkowych zabiegów dla kotek w jak najszybszym terminie.

Poza tym zwracam się z uprzejmą prośbą o pożyczkę 2 klatek wystawowych i 4 transporterów. Sama oczywiście też będę działała w tej sprawie, ale wrzucam na wszelki wypadek - gdyby nie udało mi się niczego załatwić.

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

Post » Czw kwi 22, 2010 18:57 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

3 transportery mam. Muszę się umawiać telefonicznie, bo net mi prawie nie działa :evil:
Czuwam przy telefonie :wink:
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Czw kwi 22, 2010 18:59 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Witaj Marta, szkoda, ze w Poznaniu, a nie w Łodzi ;)

Podpowiem wam w kwesti przechowania kotek. Jeśli będzie konieczność trzymania ich w tym nieogrzewanym garażu, to wstawcie do klatek nieduże (no takie żeby kot tam wlazł) pudełka kartonowe z nie za dużymi otworami, kotki będa mogły się tam schować i ugrzać pudełko własnym ciepłem, dodatkowa można na klatkę narzucić jakąś materię, zawsze to też trochę ochroni przed chłodem
Obrazek

andorka

 
Posty: 13691
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw kwi 22, 2010 19:02 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

jerzykowka pisze:Jutro zadzwonię żeby zarezerwować termin. Ile kotów Agatko?


Pewnie z 2-3 na jeden rzut, ale popytaj też proszę o pojedyncze miejsca :D

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 22, 2010 19:20 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Mogę udostępnić jeden transporterek. Bardzo chętnie bym przechowała jakieś futro po sterylce ale mam niestety mały sajgon z moimi własnymi kotami w tej chwili i nie bardzo mogę :( w razie wu podaję swój kom. 605079378
Miłości, nadziei naładuj w kieszenie i chleb. Potem idź gdzie chcesz...

Wisienek

 
Posty: 96
Od: Sob lut 18, 2006 13:40
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 22, 2010 19:25 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Koci Pazur pożyczy 2 klatki wystawowe, jeden transporter i może sfinansować sterylki tych kotek, które nie załapią się na Bnińską! Ania z Kociego Pazura ma mi przysłać namiary na lecznicę, z którą współpracują (na Ratajach) i będę się dowiadywała już bezpośrednio tam, kiedy mają najbliższe terminy.

Jezrzykowa, bardzo chętnie pożyczę te 3 transportery! Czy mogłybyśmy się jakoś umówić na poniedziałek, żebym je odebrała? W jakiej w ogóle dzielnicy mieszkasz? Bo ja mam jeszcze w Poznaniu zerową orientację... :oops:

Pozostaje jeszcze kwestia pożyczenia skądś klatek wystawowych do twojego garażu... Chwilowo nie mam pomysłu skąd :roll:

Andorko, wierzę, że Jerzykowa nie pozwoli im zmarznąć ;-)

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

Post » Czw kwi 22, 2010 19:32 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Nie wiem jakiej wielkości są klatki od KP, ale jeżeli są w miarę spore, to moim zdaniem dwie kotki mogą zamieszkać w jednej razem, skoro to kotki z jednego stada :D

Mam jedną wolną kuwetę, mogę użyczyć :D

Marto, ustal zatem proszę ewentualnie, kiedy mogłybyśmy przywieźć kotki na sterylki na Rataje :D

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw kwi 22, 2010 19:40 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Duża von Focha pisze:Nie wiem jakiej wielkości są klatki od KP, ale jeżeli są w miarę spore, to moim zdaniem dwie kotki mogą zamieszkać w jednej razem, skoro to kotki z jednego stada :D

Mam jedną wolną kuwetę, mogę użyczyć :D

Marto, ustal zatem proszę ewentualnie, kiedy mogłybyśmy przywieźć kotki na sterylki na Rataje :D


Klatki są na jednego kota każda. Te większe są w użyciu w mieście, że się tak wyrażę.

Kuweta jak najbardziej pożądana!

Jutro będę dzwoniła w sprawie terminów na Ratajach i jak coś ustalę to zaraz dam znać.

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

Post » Czw kwi 22, 2010 19:59 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Ja niestety z przechowaniem już pomóc nie moge, ale również mam jedną kuwetę wolną (wchodzi i do małej i do średniej klatki).

koconek

 
Posty: 2586
Od: Sob sie 08, 2009 15:41
Lokalizacja: koconkowo

Post » Pt kwi 23, 2010 6:49 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Marta, mieszkam w Kiekrzu. W niedzielę mam spotkanie przedadopcyjne, więc będę w mieście - możemy się umówić na przekazanie transporterów - niestety tylko 2szt (wczoraj się okazało, że jeden jest pęknięty).
Ze względu na bardzo poważny stan mojej Babuni zaraz zwalniam się z pracy i jadę czuwać przy niej - nie będę miała dostępu do Internetu. Proszę więc o kontakt telefoniczny.
Agatko, w sprawie rezerwacji na Bnińskiej będę do Ciebie dzwoniła!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Sob kwi 24, 2010 17:50 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Na 27.04. mam cztery miejsca na sterylki :D Łapiemy zatem cztery footra :D Wynika z tego, że dwa zostaną u pani karmicielki, a dwa pojadą do Asi :D

Myślę, że przed długim weekendem nie damy rady wyciachać następnych, może dałoby radę umówić termin u pani dr od KP na następny wtorek na pozostałe 2-3 kotki? Ja potem od następnej środy do niedzieli jestem poza Poznaniem :?

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon kwi 26, 2010 19:51 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Jutro łapiemy, prosimy zatem o kciuki :ok:

Duża von Focha

 
Posty: 1859
Od: Śro kwi 29, 2009 14:04
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto kwi 27, 2010 7:18 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Kciuki wielkie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Agatko, czy to znaczy, że dzisiaj trafią do mnie koteczki?
Będę dopiero po 20.00 w domu, mam "dyżur" przy Babuni.
W czwartek rano wyjeżdżam na pogrzeb (wracam w sobotę), koty będą miały opiekę, ale powinnam je "zainstalować" póki jestem w domu, bo osoba opiekująca się zwierzyńcem będzie dojeżdżała w różnych godzinach i może być trudno się z nią umówić.

Dzisiaj dopiero będę dzwoniła rezerwować terminy "sterylkowe", przepraszam, ale wcześniej nie byłam w stanie - za dużo smutków :oops:
Czekam na wieści.
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Wto kwi 27, 2010 14:02 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Dziękujemy za kciuki, ale pogoda na łapanie była dzisiaj rano mocno średnia (brutalnie rzecz ujmując listopad w kwietniu to jest pogoda na łapanie wręcz tragiczna), co się niestety przełożyło na wyniki liczbowe naszej akcji. Złapanych sztuk: jedna. Młoda ciężarna pingwinka, bardzo zresztą przymilna, nawet dała się pogłaskać. Później musiała niestety odczekać swoje, wyjąc w transporterze, bo akcja trwała. Trwała i trwała i trwała... i zero efektu dała, że aż sobie zrymuję :roll: Jedna koteczka weszła nawet do łapki, ale po podziubaniu tuńczykowej dróżki, stwierdziła, że właściwie to by było na tyle i czas wychodzić. No i sobie wyszła. A ja zostałam z głupią miną.

Poza tym karmicielka twierdzi, że dwie inne kotki od kilku dni się nie pojawiają, co najprawdopodobniej oznacza, że już urodziły. Czyli, że wesoło. Jedna karmiąca kotka siedzi sobie zresztą na parapecie karmicielki, wciśnięta ze swoimi trojaczkami między dwie warstwy szyb (to tzw. domowa, zupełnie oswojona).

około 11:00 zawiozłam kitę na Bnińską, zawodziła bardzo żałośnie, aż się serce krajało. Duża ją dzisiaj odbierze (dziękuję!) i zawiezie na przechowanie do karmicielki.

Jakby mało było atrakcji, wychodząc z lecznicy trafiłam jeszcze na błąkającego się kundla :roll: Trząsł się jak osika, biegał bez celu, mało nie wpadł pod samochód... Został więc uwiązany na smyczy z szalika i zaniesiony na rękach (odmówił współpracy, drań mały!) z powrotem do gabinetu. Okazało się, że zachipowany (ufff), więc gotując się w środku odprowadziłam do właścicielki, której nie omieszkałam powiedzieć co nieco do słuchu...

Ot, takie wieści z Grochowych Łąk.

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

Post » Pt kwi 30, 2010 8:41 Re: Poznań - prośba o pomoc w wyciachaniu stada

Źle się dzieje na Grochowych Łąkach.

Wczoraj rano stróż znalazł martwego kota - wystawiono trutkę na szczury i są efekty... Mam tylko nadzieję, że to nie była karmiąca kotka, której kocięta zdychają właśnie gdzieś w piwnicy :roll: Chciałabym tam jechać i porozmawiać w sprawie usunięcia tej trutki, ale nie mam pomysłu jakich argumentów użyć. Zazwyczaj Ci, którzy wystawiają takie trutki uważają, że koty to też szkodniki, których należy się pozbyć, więc punkt wyjściowy do rozmowy kiepski. Sprawę utrudnia to, że trutki wyłożono na terenie należącym do sądu... Wszelkie pomysły na skuteczną argumentację - mile widziane :roll:

Wysterylizowaną we wtorek kotkę, którą złapałyśmy z Dużą i którą karmicielka miała przechować w specjalnie na ten cel użyczonej klatce wystawowej, znalazłam w czwartek rano biegającą po podwórku... Mąż karmicielki (ona była w pracy) wmawiał mi, że kotka jest w piwnicy, w klatce, tak, tak, wszystko jest tak jak miało być. Tylko, że kotka z fioletowym szwem przez połowę brzucha (była w ciąży, więc duże cięcie) kręciła się w tym samym momencie wokół moich nóg 8O Bez komentarza. Całę szczęście kita jest oswojona i łakoma na głaskanie, więc skuszona pieszczotami dała się złapać za kark i spokojnie włożyć do klatki. Tak zapakowana trafiła najpierw do lecznicy p. Żanety Sokołowskiej na kontrolę rany (jest ok, ale dostała leki), a stamtąd - dzięki wielkiej uprzejmości Kociego Pazura - na przechowanie do profesjonalnego domu tymczasowego ;-) Dziękuję!

W czwartek złapały się jeszcze dwie kotki - obie w ciąży, jedna w wysokiej. Wysterylizowane (tu znowu ukłony dla Kociego Pazura :spin2: ), trafiły na rekonwalescencje w super miejsce - tu znowu czas podziękowań: dla Anity za przewiezienie kotek z lecznicy i dla dziewczyn z Agape za super sprawną pomoc w awaryjnym zorganizowaniu dla nich miejsca! :king:

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za pomoc!

Tu powinna jeszcze nastąpić relacja z taksówki, wiozącej mnie z Grochowych do lecznicy. Tyle prawd objawionych na temat zapchlenia bezdomnych kotów jeszcze się chyba nie nasłuchałam. Pan powiedział, że transportowane przez nas towarzystwo, ma właściwie tyle pcheł, że jego już właściwie swędzi cale ciało... (tu zaczął się ostentacyjnie drapać :x ) Pcheł, jak na moje oko, nie miały wcale... A już na pewno nie skaczące po całej taksówce!

Kotów jest tam jeszcze dużo. Na pewno dwie ciężarne kotki, bo te wczoraj widziałam. I kocury: młode, ale też kilka wiekowych, poobijanych, wychudzonych - z pewnością główni winowajcy wszystkich ciąż. Trudno mi się przyzwyczaić do poznańskich zasad, że kocurów nie łapiemy i kusi mnie bardzo, żeby jednak je wykastrować... :roll: Może pomyślę o jakichś aukcjach na tych chłopaków. I popytam w lecznicach o zniżki na kastrację. Na razie natomiast przydałyby się kolejne talony na Bnińską - tak ze dwa. Czy ktoś mógłby użyczyć? :oops: I zarezerwować jakiś termin na przyszły tydzień (im wcześniej, tym lepiej) :oops:

MartaK

 
Posty: 2327
Od: Sob mar 18, 2006 22:02
Lokalizacja: Łódź / Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina, Google [Bot] i 644 gości