najszczesliwsza pisze:I nie proszę tu o diagnozowanie kota, a o pomoc co zrobić, by przestał atakować TŻ!
Nie rozumiem.. Pytasz o rady.. Dziewczyny radza zrobic badania, a Ty wciaz swoje.. W takich przypadkach ZAWSZE powinno sie robic badania na poczatek, zeby wykluczyc chorobe. Jesli jest zdrowy (na oko to niczego nie stwierdzisz), to mozna sie zastanawiac nad dalszym ciagiem.
Ale.. Czego w zasadzie oczekujesz? Jesli Twoj TZ nie znosi kota, to w czym mozna tu pomoc? Koty sa inteligentne. I wyczuwaja kto ich nie lubi. Moja ostatnia tymczaska rozerwala zebami rekawice, kiedy wyciagal ja z transporterka ktos, kogo nienawidzila. W stosunku do mnie - przychodzila, mruczala i nigdy sie tak nie zachowala. Nawet przy podawaniu zastrzyku.
To nie kot jest tu problemem...
Musicie cos zmienic. Niech to on daje mu jesc. I niech go po prostu ignoruje. Nie bardzo rozumiem to wszystko... TZ nie lubi kota a jednoczesnie chce, zeby ten byl w stosunku do niego miziasty? Nie lubi kota i chce drugiego? I co pozniej? Jesli i ten drugi mu sie nie spodoba, to znow wszystko spadnie na Ciebie a on bedzie narzekal? Czy on w ogole lubi koty czy robi to ze wzgledu na Ciebie?
I o co chodzi z tym ciaglym sprzataniem? Jesli pod dachem mieszka kot - wiadomo, ze zawsze cos moze zrzucic. Jak dziecko.. Dlatego po prostu sie usuwa wszystkie zbedne rzeczy z polek, stolow i biurek. Dwa koty beda sie ganiac na przyklad po domu. Co wtedy?
Nie bierz drugiego kota, dopoki nie rozwiazesz problemu z pierwszym. Bo problemem jest tu stosunek TZ do kota i postawa roszczeniowa (kot ma byc miziasty, ale sprzatac nie bede i nie musze go lubic (?)). Jesli on nie poczuwa sie do obowiazku opiekowania sie kotem, to po co brac kolejnego?