Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro sty 13, 2010 14:39 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

U nas obierki też są świetną zabawką !! (potem znajduję kawałki ziemniaków albo marchewki w dużym pokoju) a jeśli chodzi o rady na gryzienie, to nie wszystko jest takie proste kasiullka

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Śro sty 13, 2010 14:48 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

To ja jeszcze dodam taką banalną radę: towarzystwo dla chłopaka :mrgreen:
Natalka [*] 17 lipca 2008, Sokółka [*] 22 lipca 2016 , Sierżant [*] 5 grudnia 2016 , Buras [*] 14 grudnia 2018, Agrest [*] 21 października 2019, Bura [*] 15 stycznia 2020, Skarpetka [*] 11 marca 2021, Merida [*] 7 stycznia 2023, Królewna [*] 21 lutego 2023, Colin [*] 27 maja 2023, Szuma [*] 19 lutego 2024, Pusia [*] 3 października 2024, Alan [*] 17 października 2024
Oddam starsze książki szkolne i akademickie
Wypożyczalnia łapacza - klatki-łapki i bytowe itp

piotr568

 
Posty: 6965
Od: Czw sie 30, 2007 17:42

Post » Śro sty 13, 2010 14:53 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

piotr568 pisze:To ja jeszcze dodam taką banalną radę: towarzystwo dla chłopaka :mrgreen:

u nas się sprawdziło :!: :!: :!: :!:

duszki

 
Posty: 883
Od: Nie maja 03, 2009 13:35

Post » Śro sty 13, 2010 15:19 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Nie jest to takie proste ale mi się akurat tak udało ;)
http://www.bizuteria-artystyczna.ugu.pl - zdjęcia biżuterii własnoręcznie prze zemnie robionej ;)
Obrazek

Kasiullka

 
Posty: 514
Od: Pt paź 16, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk/Łódź

Post » Czw sty 14, 2010 7:57 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

heh... Ja byłabym za, ale myślę, że rodzina męża zupełnie by nas wyklnęła... 8O Już i tak mamy przegibane... Bo po co nam kot?? A kot to kłopot... Fałszywy... Wredny... Głupi... etc... A jak dzieci będziecie mieć?? <jeśli wogóle będziecie mieć, bo przecież jak jest kot to niemożliwe> Poza tym Szwagierka się obraziła, bo ona jest uczulona na koty :?
A z piszczeniem pomaga rzeczywiście... Tyle że na chwilę :ryk: jak się za bardzo zapomina to zamykam go w pokoju na chwilę :)
Gorzej z tymi włosami... Bo w nocy, to ja bym chciała spać, a nie wędrować z kotem na przedpokój po to, żeby za chwilę znów wędrowąć na przedpokój :lol: Z kolei jak zamknę mu drzwi przed nosem, to jest "kocia tragedia" i smutne serenady pod drzwiami ;)
I tak źle i tak niedobrze ;)

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 14, 2010 8:27 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Nie przejmuj się z czasem zakuma i beda to coraz rzadsze ataki ;) nie daj mu spac w dzien to bedzie spal w nocy ;) jak mus to mus :D A co do dzieci i kotow to nie wiem kto to wymyslil ze koty dusza dzieci itp bo to zwykla glupota wiec w razie czego nie ma co sie bac :D Jak moja babcia zajmuje sie 7 miesięczną córeczką kuzynki to nasz kot siedzi / kladzie sie obok malej i pilnuje a krzywdy nie zrobi - choc na poczatku byl strach bo wazy ok 8kg i ma 86 cm nie liczac ogona wiec jest wyrosniety jak na :roll: kotka
http://www.bizuteria-artystyczna.ugu.pl - zdjęcia biżuterii własnoręcznie prze zemnie robionej ;)
Obrazek

Kasiullka

 
Posty: 514
Od: Pt paź 16, 2009 19:17
Lokalizacja: Gdańsk/Łódź

Post » Czw sty 14, 2010 10:04 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Ech... Bardzo chciałabym mu nie dać spać w dzień, ale pracujemy oboje z mężem... Najczęściej jest tak, że kota popołudniu skutecznie zmęczymy i śpi... :) Tylko on się musi ułożyć... Co mu trochę zajmuje... A ponieważ ma lekkie ADHD, to wiele rzeczy go rozprasza i zapomina co ma robić (moje włosy są jedną z najbardziej rozpraszających rzeczy w łóżku)... Już i tak jest dobrze, bo w drugą noc to nam tak dał popalić, że miałam wielką pokusę spania w łazience :roll: Każdy ruch pod kołdrą kończył się dzikim atakiem... 8O Moje ręce w tych dniach wyglądały jakbym przez tydzień codziennie maliny zbierała ;) Ale zaczęłam mu pazurki podcinać i jest spoko :) A spanie dostosował do nas :) Tylko czasem ma odpały i łazikuje... Ale trwa to do pół godziny (najczęściej), potem włącza motorek, kładzie się w okolicach mojej głowy (koniecznie głowy i koniecznie mojej), domaga głasków na dobranoc i zasypia... :) Chociaż dzisiaj zrobił sobie podobno nocny rajd parapetem do biurka i siedział tam dłuższy czas próbując swój cień rozpracować ;) Ale to wiem od małża, bo ja spałam jak zabita ;)

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw sty 14, 2010 10:19 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Włosy są pokusą nieodpartą - Bździągwa moja ma warkocz za tyłek i czasem się nim bawi z kotami - kochają to. Natomiast zmęczyć koty można laserkiem - jak sobie bydlę po ścianie poskacze to ma na trochę dość. Przećwiczone. :mrgreen: Co do łowów na ruszające się ludzkie odnóża pod kołdrą... NIe mam recepty - Kłaczek, mam wrażenie, siedzi w nocy i czeka na każdy ruch, a pazury wbijające się w stopę... bezcenne uczucie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pon sty 18, 2010 8:47 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Rozumiem... Czyli mój Gizmo jest całkiem normalnym kotem :kotek: Na spacerku już był, ale jemu nigdy dość... Nadal wystaje pod drzwiami jak tylko zauważy, że ktoś zbiera się do wyjścia i miauczy żałośnie... :roll:

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sty 18, 2010 9:02 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

Mój Mały co dzień rano chodzi na spacer jak pies,jak pies czeka pod drzwiami .I mimo że powinno się wychodzić z kotem kiedy człowiek ma na to ochotę u nas jest odwrotnie,bo serce się kraje jak on prosi :)

łApkA

 
Posty: 1016
Od: Pon sty 05, 2009 12:32
Lokalizacja: opolskie

Post » Pt sty 29, 2010 14:36 Re: Problem z "ciekawskim jajem" ;)

My naszego postanowiliśmy nauczyć, że czasem może na klatkę iść, ale niekoniecznie jak zaczyna serenady pod drzwiami ;) I chyba skutkuje, bo jakoś się trochę uspokoił... :mrgreen: Ale zawsze jest w pogotowiu i nie do końca może zrozumieć gdzie my znikamy jak wychodzimy i nas nie ma... Wtedy jest walka dopiero... Kto szybszy ;) Jak śpieszysz się na tramwaj, to bieganie za kotem jest średnio mile widziane ;) Opatentowała sposób następujący - biorę małego na ręce, wychodzę z nim z domu, po czym wstawiam do mieszkanie i zamykam drzwi :) Póki co - działa :ryk:

MAczeK_79

 
Posty: 70
Od: Pt sty 08, 2010 11:40
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 71 gości