Żył wcześniej z 3 szczurami, ale odeszły z powodu wieku i dlatego został na 2 miesiące przed śmiercią sam

Teraz już biega sobie z kolegami...
Wiem, że szczury są stadne- swego czasu miałam 6

Ogólnie szczury u nas w domu były 3 lata, więc nawet bardzo dużo o nich wiem

Co do Lucka to on jest okropnym przydupasem... W życiu nie spodziewałam się takiego obrotu rzeczy tym bardziej, że jak do nas trafił w wieku 4 miesięcy był zupełnie dzikim, żyjącym tylko na dworze kotem.
Najlepiej Lucjan się z nami komunikuję, a właściwie to tylko ze mną. TŻ tak się z nas śmieje jak ze sobą "gadamy"
Wracamy od weterynarza i mówię do kota: Co Ci pani robiła? Zła pani, tak? A kot na każde pytanie odpowiada płaczącym: miauauaua! i wskakuje mi na kolana

Reaguje też na: Damy Ci? i od razu leci do miski i wydaje takie dźwięki jakby miauczenie połączone z mruczeniem.
Nauczył się też, że jak mnie zagłaska na śmierć i zamruczy to w końcu pod naciskiem psychicznym dam mu jeść. Tak mnie terroryzuje, że nie mogę chodzić po domu, bo on jest pod nogami, trąca mnie głową w ramię...
Raz sobie siedzę przed komputerem i czuję, że coś mnie szturcha w nogę, patrzę na dół, a tu kot mnie trąca łapą z miną kota ze Shreka tak po cichaczu delikatnie

Co do przytulaśności to ja czasem szczerze mówiąc mam dość


Nie wiem jak on to robi, ale w każdą najmniejszą szparkę między nami się wciśnie i robi przy tym takie kombinacje, widać że mu nie wygodnie, ale i tak będzie leżał.
Jak go odsyłamy z kilka razy to się obraża i idzie na swój dywanik lub do budki w drapaku, ale ma taką minę, że szok

Dodatkowo uwielbia jak człowiek spać pod kocem. Czasem go przykrywam, a on wywala się na plecy i tylko głowa mu wystaje


Teraz jestem na etapie uczenia go chodzenia na dwóch łapach, bo wykazuje predyspozycje osobnicze do tego tylko trzeba to wzmocnić smakołykami

