Oj tak, zakpiły z nas

Prawie dwie godziny czekania i nic
Dzisiaj oczywiście były obydwa

Byłam nakarmić je ok. 12, o tej godzinie chyba zawsze można je zastać. Tylko, że to taka pora, kiedy jest się w pracy

Niestety poszłam bez transporterka. Zauważyłam, że mają większy katar niż ostatnio. Wróciłam do domu po transporter i przynęty do łapania

Jednak biały całkowicie mnie olał, a niebieskawy siedział za płotem i się nie ruszał
Dowiedziałam się, że ten białasek to faktycznie młody kot. Jednak ten drugi ma już około 10 lat

Może to by wyjaśniało języczek na wierzchu... Czyżby brak ząbków? No i jest w gorszym stanie niż biały, widać to też po sierści. Poza tym ma kłopoty z przełykaniem i katar

, no i nie chce się dać złapać

Pan z balkonu poinformował mnie, że to już "staroć" i pewnie niedługo "zdechnie"

, no i że jest chory, ale to już wiedziałam. I żebym, broń Boże, nie zabierała ich do Ciapkowa (nie zamierzam), zresztą "nigdzie nie będą miały tak dobrze jak tu"

. Fakt, miejsce spokojne, są chyba w miarę regularnie dokarmiane. Tylko, że zbliża się zima, śpią w starej, otwartej szopie, no i mają koci katar
