Kilka w ten sam dzien lub na drugi dzien po powieszeniu zniknelo
jeden komplet zawisl w bibliotece, gdzie mieszka nasz koci celebryta-Kubus
(komplet, czyli wszystkie 3). 2 plakaty (Fuksa i Lary)Przechodzilam tamtedy akurat, gdy odprowadzalam kolezanke na autobus, zobaczylam Kubusia i musialam do niego wrocic pozniej
I kiedy tak sobie siedzielismy na schodach i "rozmawialismy", Kubus powiedzial, ze przeciez to jest prozwierzeca biblioteka z bardzo zwierzolubnymi pracownikami i, ze tu smialo moge plakaty zostawic 
Nie wiem czemu nie wpadlam na to wczesniej sama, to takie oczywiste bylo.... A Kubunio to madry kotek jest i zawsze mozna liczyc na jego przyjacielska porade A tak serio mowiac-oczywiscie musialam pytac o pozwolenie, ale bez problemu je dostalam
Na sasiednim osiedlu maja zawisnac w solarium. Zanioslam dzis, ale dopiero jutro jak bedzie szefostwo to sie okaze, czy pozwola na ich powieszenie).
Po tej akcji, gdzie pozrywano te, ktore pokleilam, ta kolezanka, ktora wziela 2 komplety do Gliwic skserowala mi pare sztuk z kazdego, tak wiec spokojnie, mam jeszcze co rozwieszac
Jutro wiec dalszy ciag "plakatowania"
seteczke zaczelam 
, no ale niestety te co ja wieszałam to tez wiele jest zerwanych 
Ktitek i Rafi są jeszcze czarne 
