Kokosz był młody, miał maksymalnie 5,6 lat, u nas chorobę udawało się trzymać w ryzach, reagowało się natychmiast po zauważeniu pogorszenia. Dopiero ostatnie kilka dni było strasznie, przeciągnęłam i nie mogę sobie tego wybaczyć
Napisałam o kciukach, bo widać, że będzie coraz ciężej, a i decyzję przyjdzie podjąć. Trzymaj/cie się.
Doczytałam Twój edit, to prawda, leczysz serce - lecą nerki, ciężko dobrać dawki, u nas robiła to nasza wet w porozumieniu z kardiologiem, napisałam o "żonglerce" i to prawda, tak to wygląda.