Szczecin- 130 kotów.Prosimy o Pomoc.

[iza71koty]

:( u mnie węgiel nic nie dał..

A też leczyłaś Orungalem? I co była biegunka?

[wiora]

o zesz w morde no wchodze i pierwsze co to widze ze przerwa techniczna bedzie od 28 do 31
no to nie ma sensu narazie wystawic bazarku bo co z tego jak nikt nie wejdzie no zesz w d...la

kciuki za kotki zacisniete

[iza71koty]

To znaczy ze nie bedzie wcale Forum????

[Iweta]

To znaczy ze nie bedzie wcale Forum????

Obawiam sie, że to, właśnie to znaczy

[wiora]

raczej nie bedzie
no ale musza do ladu dojsc z serwerem bo inaczej miau bedzie chodzic tak jak ostatnio

[wiora]

hop do gory

[iza71koty]

Witam Dziewczyny. Nie bede sie rozpisywać, bo znów dzis wykończona jestem. Tak wiec najważniejsze sprawy. Wiora Piękne Dzięki za kciuki. Kicia spod kontenera na Rynku złapana.Nie wiadomo tylko czy będzie ją można jutro zrobic, bo NOT mówiła przez telefon że są jakieś problemy z samochodem z TOZu.Bardzo by mi zależało bo gruba jest i dzika mocno a nie chciałabym jej męczyc przez dwa dni siedzeniem w klatce pułapce. Narazie nie ma mowy o przerzuceniu do wystawówki, bo sobie z nia potem nie poradzę. Ta ciaża tak jakos na nia wpływa, ze jest mocno agresywna. Wczesniej wydawała mi sie łagodniejsza.Cieszę sie bardzo ze jest złapana, bo nawet Kierowniczka Rynku coś ostatnio wspominała, ze dobrze byłoby ja zrobić.Kilka wczesniejszych moich podejść skonczyło sie fiaskiem, bo kotka z reguły zawsze przychodzi, kiedy mnie tam juz nie ma.Wie gdzie zostawiam jedzenie i niezależnie o której przyjdzie moze sobie spokojnie zjeść.Teraz pewnie ciaża spowodowała ze bardziej głodna to i czeka. Tym bardziej że jestem w tym miejscu od jakiegoś juz czasu z jedzeniem troche pożniej.Ponieważ nie moge zwolnic pułapki do jutra, nie lapałam kotki na opuszczonych działkach. Ale przyjrzałam sie dzis kici dokładniej, bo byłam troche wcześniej i spokojnie mozna ją zrobić w przyszłym tygodniu. Brzuszek nie jest taki duzy wcale.Lece Dziewczyny zjeść, zrobic kuwetki, dać Maluchom leki, dać kotom jeść i biore sie za relaks psychiczny.....Jestem wykończona kotami przez cały dzień, wiec muszę sie czyms innym trochę zajać. Marzy mi sie worek dobrej karmy dla kociaków i szykauje cos na Bazarek. Jakie beda tego efekty, wkrótce będziecie mogły ocenic i doradzić.Pozdrawiam Serdecznie Dziewczyny.

[iza71koty]

KOCIACZKI MAJĄ SWOJE OSOBNE KONTO. JAKBY KTOŚ MÓGŁ ZASILIĆ, BĘDZIEMY BARDZO, BARDZO WDZIĘCZNI

[Iweta]

To ja pierwsza dziś Dzień Dobry mówie

[iza71koty]

Witam Dziewczyny. Niestety kicia nie pojechała dzis na sterylke i musimy czekać do jutra. Samochód TOZu w serwisie.Cóż....mam nadzieję że mi w nocy kociatek nie pocznie. W nocy musiałam kicie przerzucic do wystawowki, bo tak szalała i wyła w pułapce że normalnie zasnąć nie szło.Cały czas było w miare spokojnie. Na początku tylko dzika awantura. Ale ledwo się polożyłam, a było to niestety nad ranem, bo sobie tam cos na Bazarek tworzyłam no i dziki wrzask i łomotanie. Potem juz było trochę spokoju. Martwi mnie, bo ona zipie okrutnie. Goraco jej chyba mocno i nie przyzwyczajona do pomieszczenia. Okna otwarte na ościećż, wentylator smiga, ale upał chyba mocno jej dokucza. Moze jeszcze stres? No nic i tak wyjścia nie ma i trzeba czekać. Szkoda......Najważniejsze że zjadła i popiła. Załatwiła sie obok kuwetki, ale nic nie szkodzi.Jakoś musimy sie do jutra przemeczyć. Kicia niestety, co jakiś czas wyje, no ale cóż poradzic.Pozdrawiam Dziewczyny.

[iza71koty]

Przypominam że numer konta został zmieniony. Proszę Wirtualnych Opiekunów o wprowadzenie zmian numeru zgodnie z wysłanym przez Wiore Pw. No i bardzo prosimy o Wsparcie konta

[wiora]

ja sie tez witam
kciki za kotke dalej zacisniete

a ja mam dzis wizyte z Niunia u weta
pewnie znow pokiereszowana wyjde
ale oby z Ninka bylo dobrze

[iza71koty]

No tak, ale nie napisałam Wam wczoraj najważniejszego Dziewczyny. No zmęczenie daje mi w kość, niestety.Wczorajsze łapanie kici, to była prawdziwa łamigłowka.Kicie karmie pod kontenerem na Ryneczku. W porze otwarcia kicia nie przychodzi, więc rozstawienie pułapki na nic. Po zamknieciu, pojechałam z wózeczkiem i klatką pułapką na zasadzkę. Tyle tylko, że mam dojście tylko i wyłącznie od strony chodnika.No a tam, wiadomo ciagle chodzą ludzie, często z psami do pobliskiego parku. Więc tak: wyszedł kocur, wyszła kicia no i schowały sie pod kontener i czekaja.No ja też czekam, aż ludzie łazic przestaną. Klatkę rozstawiłam , przynęta w środku, odjechałam sobie wózeczkiem na bezpieczną odległosć i czekam.No i nic. Koty dalej siedzą pod kontenerem, zdziwione że miseczka nadal pusta. W koncu po chwili kicia nie wytrzymała i wylazła. Zobaczyła ze jedzonko leży, ale jakos tak dziwnie bo w czymś. Obeszła klatke, potem stwierdziła że rady chyba nie ma i trzeba wejść, bo głód silniejszy od rozsądku. Wiadomo małe pewnie ciagną okrutnie.Weszła no i sobie je. Je sobie spokojnie dalej, do zapadki jeszcze kawałak musi sie przesunać, bo inaczej klatka sie nie zamknie. Patrze idzie jakaś babunia. No to migiem do niej, bo ona mi zaczyna na moją stronę chodnika przechodzic. Doleciałam, wytłumaczyłam , pokazałam z daleka , no to poszła spowrotem swoją stroną a nawet staneła i sie przyglądała do konca, jak juz kicia sie złapała w końcu. Za chwilke patrze idzie facio. Kurcze jeszcze pijany w trzy d..y.Myśle o Jezu, jeszcze mi na klatke poleci. No to lecę , goscia pod pachę i zmieniam mu kierunek drogi. Gościu patrzy na mnie zdziwiony, ale śmiga ze mną grzecznie na przeciwny pas chodnika. Myśle Matko! niech mi tylko teraz ktoś z psem nie wylezie bo kaplica będzie. Kicia wymiotła w tym czasie co trzeba i trzeba było niestety isć troche do przodu. No poszła i bach!!!! Ledwo zapakowałam kicie na wóżeczek, okryłam powłoczką na podroż, zeby mi sie nie stresowała, patrze a zza winkla baba z psem. Uff.... Co za ulga pomyślałam. Dobrze że my możemy juz jechać....

[iza71koty]

KOCIACZKI MAJĄ SWOJE OSOBNE KONTO. JAKBY KTOŚ MÓGŁ ZASILIĆ, BĘDZIEMY BARDZO, BARDZO WDZIĘCZNI

[wiora]

no i wlasnie tak to jest
zawsze wszystko wtedy kiedy nie powinno

dobrze ze kicia sie jednak zlapala