K-ów,kolejne chore maluszki wzięte ze schronu,umierają nam:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 27, 2008 19:23

moja piekna Nora - kilka słów o niej...

Nie moze ustać na nogach, chwieje sie, buja i przewraca.
Zjadła dwa kęsy miesnej puszeczki, popiła kilkoma łykami wody z mleczkiem. Cieknie jej z pyszczka.
Pupka została oczyszczona, ogolona, dawka głipiego jasia jak na dorosłego kota, a ona nadał fikała.
Teraz apatia.
wygląda jakby miała umierać.
Jutro trzeba dac zastrzyki, czyscic rane co najmniej 2x dziennie - ohyda :oops: :crying:

Piękna jest, przepiekna, o zdjecie poproszę tweety, bo lepsza jakość od mojej komórki :P

strasznie śmierdzi - cuchnie ropą.
Może braknąć skóry do pozszywania, trzeba bedzie przeszczepiać.
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob wrz 27, 2008 20:02

ja też dotarłam w końcu do domu, po odstawieniu Kosmy z TŻ i Norą oraz Etiopii z Mafią. Zrobiliśmy jeszcze z dzieckiem zakupy (jak ja nie cierpię hipermarketów brrrr!!!!). Zadzwoniła w między czasie do mnie prezeska AFN-u z opowieścią, że podobny przypadek jak z małym haszczakiem to u nich wydarzył sie z kotem. Małolaty rzucały nim o scianę, kopały, połamały łapki a na koniec oblały benzyną i podpaliły, kur... zesz ich mać!!! :evil:
I takie wieści po kilkugodzinnym jeżdżeniu z kocinką, bardzo cierpiącą, gnijącą, cuchnącą jak szambo w lecie, nad którą trzęsłyśmy się jak nad jajem kurzęcym, i zresztą wet też, to jak obuchem w łeb :cry:

A fotki zaraz będą, uwaga - drastyczne!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 20:21

catalina pisze:Mama i dwa kociaki bezpieczne, pojechaly do Kingi, łapanka przebiegła sprawnie, mamusie nawet wepchnelam do transporterka bezposrednio, a malce niezrazone jej wyciem weszly do klatki za jedzonkiem :lol:
Moze obedzie sie bez kartonow, sa raczej zdziwione niz wystraszone, mysle , ze da sie je zresocjalizowac, mamunia miziasta baaaardzo, czekamy na fotki :dance:

jak ja lubie jak tak sprawnie akcja przebiega :lol:

O tak! Spodziewałam się długiego wyczekiwania, gonitwy za kociakami, oczywiście po ciemku, bez latarek :wink: A tu proszę, 10 minut i po sprawie.
Kicia całą drogę miauczała, a w okolicy Wieliczki poczułam nadciągający z tyłu znajomy zapach, który po chwili przerodził się w trudny do wytrzymania odór. Dobrze, że było blisko domu, bo od Krakowa nie wiem jak bym dojechała. Okazało się, że u mamusi w transporterze było czysto, a u kociaków w łapce :roll: MASAKRA. Wietrzę auto, a smród było czuć na całym podwórku. Musiałam się przełamać i zabrać ten cały "ładunek" do łazienki. "Nerwowa" kupa + wymioty w których znalazłam ponad 2 cm robala, podobnego do ślimaka :strach: Pominę już demolkę łazienki, doznania zapachowe - w każdym razie kićki są z mamusią, która wygląda na bardzo zadowoloną, mruczy i przytula się bezustannie. Żeby tylko robiły do kuwety :oops:
Obrazek Obrazek

Kinya

 
Posty: 2681
Od: Śro mar 19, 2008 13:08
Lokalizacja: Kraków/Wieliczka

Post » Sob wrz 27, 2008 20:27

fotki Nory:
tutaj widać jaka jest piękna

Obrazek

a tu jaka jest bidusia

Obrazek

Obrazek

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 20:34

Kinya pisze:
catalina pisze:Mama i dwa kociaki bezpieczne, pojechaly do Kingi, łapanka przebiegła sprawnie, mamusie nawet wepchnelam do transporterka bezposrednio, a malce niezrazone jej wyciem weszly do klatki za jedzonkiem :lol:
Moze obedzie sie bez kartonow, sa raczej zdziwione niz wystraszone, mysle , ze da sie je zresocjalizowac, mamunia miziasta baaaardzo, czekamy na fotki :dance:

jak ja lubie jak tak sprawnie akcja przebiega :lol:

O tak! Spodziewałam się długiego wyczekiwania, gonitwy za kociakami, oczywiście po ciemku, bez latarek :wink: A tu proszę, 10 minut i po sprawie.
Kicia całą drogę miauczała, a w okolicy Wieliczki poczułam nadciągający z tyłu znajomy zapach, który po chwili przerodził się w trudny do wytrzymania odór. Dobrze, że było blisko domu, bo od Krakowa nie wiem jak bym dojechała. Okazało się, że u mamusi w transporterze było czysto, a u kociaków w łapce :roll: MASAKRA. Wietrzę auto, a smród było czuć na całym podwórku. Musiałam się przełamać i zabrać ten cały "ładunek" do łazienki. "Nerwowa" kupa + wymioty w których znalazłam ponad 2 cm robala, podobnego do ślimaka :strach: Pominę już demolkę łazienki, doznania zapachowe - w każdym razie kićki są z mamusią, która wygląda na bardzo zadowoloną, mruczy i przytula się bezustannie. Żeby tylko robiły do kuwety :oops:


ale jak zwykle świetnie się spisałyście :1luvu:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 20:36

Cudo ... i jaka biedna ...
zapisuje sie do klubu fanow, PIERWSZA !!
sprzatajaca u Rysiakow :)

Zowisia

 
Posty: 6607
Od: Śro sty 10, 2007 19:58
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 20:38

błeeee,

Wyszła z wagonu sypialnego, a może się wyczołgała - to lepsze słowa, usiadła i puściła siusiu.
Nie doszła, a może nie zauważyła kuwetki, ale nie sikała na łóżeczko....
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob wrz 27, 2008 21:03

może trzyma ja jeszcze ten głupi jaś. Tam była zbyt zestresowana a tutaj może już stres puściła i zastrzyki jeszcze działają

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 21:20

Tweety pisze:może trzyma ja jeszcze ten głupi jaś. Tam była zbyt zestresowana a tutaj może już stres puściła i zastrzyki jeszcze działają


może, przed chwilą już zdążyłam sie popłakać, bo wyglądała jakby schodziła, ale chwilke potem podniosła pupkę i trafiła do kuwetki :!: :!: :!: :D
Zrobiła troszke siusiu i pieknie zagrzebała.
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob wrz 27, 2008 22:00

Jest piekna, brak ogonka nadrobi pięknym pychem, oby tylko doszła do siebie, Tweety błagam nie pisz o takich tragediach jak podpalanie i maltretowanie zwierząt, wolę udawać, że na swiecie są tylko tacy ludzie jak my, nie potrafie sobie wyobrazic jak mozna cos takiego zrobic, wymiotowac mi sie chce na samą myśl :crying:
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 22:16

catalina pisze:Jest piekna, brak ogonka nadrobi pięknym pychem, oby tylko doszła do siebie, Tweety błagam nie pisz o takich tragediach jak podpalanie i maltretowanie zwierząt, wolę udawać, że na swiecie są tylko tacy ludzie jak my, nie potrafie sobie wyobrazic jak mozna cos takiego zrobic, wymiotowac mi sie chce na samą myśl :crying:


wiesz , brak ogonka to faktycznie pikus, byle by ona nie miała żadnych obrazeń wewnetrznych - bardzo ją bolało jak chciałam ją podnieść pod brzuszek - nie pozwoliła sobie.
Brzuszek ma jakiś taki sflaczały - nie wiemy dlaczego..

Ale wiecie, jak przyszłam do schronu i mnie Tunisia do niej zaprowadziła, to ta kicia wstała, podeszła do nas i miałczała i mruszałą - ona wiedziała, że nadchodzi ratunek :)
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob wrz 27, 2008 22:20

Agnieszko,
Krzysiowi się ona bardzo spodobała :) - nie krzyczał nawet zbyt długo :D:D:D
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob wrz 27, 2008 22:23

kosma_shiva pisze:
catalina pisze:Jest piekna, brak ogonka nadrobi pięknym pychem, oby tylko doszła do siebie, Tweety błagam nie pisz o takich tragediach jak podpalanie i maltretowanie zwierząt, wolę udawać, że na swiecie są tylko tacy ludzie jak my, nie potrafie sobie wyobrazic jak mozna cos takiego zrobic, wymiotowac mi sie chce na samą myśl :crying:


wiesz , brak ogonka to faktycznie pikus, byle by ona nie miała żadnych obrazeń wewnetrznych - bardzo ją bolało jak chciałam ją podnieść pod brzuszek - nie pozwoliła sobie.
Brzuszek ma jakiś taki sflaczały - nie wiemy dlaczego..

Ale wiecie, jak przyszłam do schronu i mnie Tunisia do niej zaprowadziła, to ta kicia wstała, podeszła do nas i miałczała i mruszałą - ona wiedziała, że nadchodzi ratunek :)


RTG trzeba jak najszybciej zrobic :roll: no ale to wiecie przeciez, zeby to nie byl nic wewnetrznego :(
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 22:26

Pytanko, bo juz mi sie wszystko myli, pamietam, ze ktos kiedys dawał kotu troszkę do nosa wody utlenionej coby sie futro rozkichało i nos odetkało, jakis wet zdaje sie, tylko nie pamietam czy to woda utleniona była ale chyba tak, czy moze mi to ktos potwierdzic, bo biedna Tosia ma nochal zapchany i ciezko jej sie oddycha
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob wrz 27, 2008 22:27

kosma_shiva pisze:Agnieszko,
Krzysiowi się ona bardzo spodobała :) - nie krzyczał nawet zbyt długo :D:D:D


bo to przecież taka piękna pannica :1luvu: niewidomy by zauważył :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 581 gości