wicherek pisze:Chory kraj. Nic ich pandemia nie nauczyła. .
Ale co miała nauczyć?
Oni doskonale wiedzą że gdyby teraz nagle zaczęli mięso badać to by cuda wyszły. Nie dałoby się tego raczej zamaskować. Ktoś by się wygadał a przed wyborami taka wpadka - ojojoj. Zawsze ojojoj, ale teraz to najgorszy możliwy moment.
Nie wiadomo co gorsze, podać prawdziwe wyniki czy ryzykować że wypłyną po tym jak podane zostaną... stosownie dobrane.
Na tą chwilę mamy narrację: robimy co możliwe żeby nas nie zmuszono do zbadania mięsa - co najwyżej gdy ludzie sami zaczną badać to się będzie mówiło o złym pobraniu próbki, o niecertyfikowanym laboratorium, o nie pobraniu próbki zgodnie z procedurami - i że powinno być z 20 próbek dodatnich (tych których zgodnie z procedurami nikt nie chce zrobić) żeby wzbudziło to niepokój. Póki ich nie ma - nie ma sprawy.
Przecież gdyby to mięso było choćby pośredniej jakości i mniej więcej pilnowane żeby nie być skażone wirusem (tak jak to jest deklarowane wielkim głosem - tzn jest deklarowane iż jest świetnej jakości i nie ma na nim nawet pół wirusa) - to producenci mięsa drobiowego sami polecieliby je badać żeby udowodnić iż takie jest. Albo zrobiliby to po cichutki własnym sumptem, wyłapali gdzie jest problem, po cichutku przekierowali trefne mięso do przetworzenia, przebadali czyste i luzik, to potężne lobby.
Zamknęliby tym buzie zaniepokojonym konsumentom, przynajmniej części, pokazaliby dobrą wolę, ludzie ktorzy potracili koty lub się bardzo o swoje boją - mieliby wytrącony oręż i choć wiedzą co najprawdopodobniej zabija ich koty mieliby choć poczucie że ktoś się tym przejął, była to jednorazowa wpadka, zdarzyło się, nie dowiemy się jak było ale teraz mięso będzie już wirusologicznie czyste bo po takiej nauczce producenci drobiu będą o wiele czujniejsi.
A zobaczcie co się dzieje - oni zrobią wszystko by to mięso nie było badane oficjalnie, na cokolwiek, choć mieli czas by się na to przygotować i pokazać nam wyniki które by sprawę w dużej mierze wyciszyły.
Mam jedno wytłumaczenie ktore mi przychodzi na myśl - to mięso jest tak hmmm... niepokojącej jakości masowo, że nie ma możliwości szybko go "oczyścić" ani podsunąć tak naprawdę "pewniaka" do badań bo w sklepach leżą jeszcze partie ktore nie powinny trafić do labu.
Nie znajduję żadnego innego wyjaśnienia.
Oni wiedzą że te badania ich wyłożą.
Pewnie za chwilę się przygotują i te badania zrobią, dostaniemy wyniki jakich oczekujemy. Albo sprawa ucichnie bo załatwią to inaczej.
A potem wszystko wroci do normy.