Dzisiaj rano na forum krakvetu pojawił się następujący wpis:
Marek pisze:Witam,
W konkursie czerwcowym zwyciezyla Pani Izabela Stachowicz-Mazur ze Szczecina - gratulujemy.
Klienci rezygnujac z naleznych Im rabatow uzbierali kwote 1867zl, sklep Krakvet przeznacza 400zl jako pomoc dla wolontariuszki - lacznie schronisko otrzyma pomoc w wysokosci 2267zl - gratulujemy!
Prosimy o podanie danych kontaktowych do Pani Izabeli - dziekujemy.
Pozdrawiamy,
Zespół Krakvet
Marek Batko
Bardzo się z tego cieszymy. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim osobom, które poświęciły swój czas, weszły na forum i oddały głos na panią Izę oraz tym, którzy pozyskiwali jeszcze głosy znajomych, rodziny. Dziękuję twórcom banerków.
Bez Was na pewno nie mielibyśmy szans.
Pani Iza już wie o wygranej, była bardzo zaskoczona. Gdy do niej zadzwoniłem, zapytałem co słychać, na co usłyszałem, że "niestety nic dobrego", a ja na to , że ja za to mam dobre wiadomości, że dzięki forumowiczom wygrała w konkursie sklepu zoologicznego, to p. Iza owszem ucieszyła się, ale tak jakoś bez przekonania i w zasadzie przeszła do omawiania swoich aktualnych osobistych problemów oraz problemów kocich.
Szok przyszedł dopiero kiedy powiedziałem pani Izie, że z wygraną w tym konkursie wiąże się nagroda, a w tym przypadku kocie zakupy za ponad dwa tysiące złotych.
Okazało się, że pani Iza już zdążyła założyć, że to taki konkurs bez nagród.
Krakvet również kontaktował się już z panią Izą.
Dziękujemy raz jeszcze, w imieniu swoim i pani Izy
Naprawdę bardzo się cieszymy, ale...
Przyznam, że pierwszy raz tak bardzo ucieszyłem się, że pani Iza nigdy nie korzystała z komputera i internetu, bo gdyby przeczytała wpisy pani Izabeli Milińskiej w wątku o głosowaniu, to byłoby jej bardzo przykro i mimo tego, że jest tylko "biedną kobietą" (jak została nazwana), to przypuszczam, że byłaby skłonna zrezygnować/wycofać się/ oddać wygraną tam, gdzie karma jest bardziej potrzebna, bo jak to mówi pani Iza dowiadując się o innych kotach w potrzebie - "ja jakoś sobie poradzę, a te koty tam takie biedne".