» Pon gru 24, 2007 0:24
Basiu - BARDZO DZIĘKUJĘ ZA PODWÓZKĘ!!! Naprawdę cieszę się, że jego ostatnia podróz była tak komfortowa...
Był otwierany pod tlenem. Żeby GDYBY było ok miał większe szanse na przetrwanie narkozy. Oddychał cały czas ładnie.
Wyszłam, nie chciałam na to patrzyć.
W środku - zaczynał się zbierać typowy burstynowy płyn. Jelita już praktycznie nie istniały - krwawe flaki... decyzja była jednoznaczna...
Maćku, nie czytasz mnie pewnie, ale DZIĘKUJĘ, że mnie przekonałeś, żebym tego nie odkładała...
Znieczuliłam się całą paczką orzechowych M&Msów. Ilość alergenu wystarczająca do odlotu. Już prawie nie myślę...
Pozostały po nim obsrane posłanka i moja zasikana kołdra. I kroplówka na kaloryferze.
Kolejna cyferka do mojej statystyki.