SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 27, 2010 10:17 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Takie sytuacje i maile do też dla mnie nic nowego. Nie znam szczegółów adopcji Strzałki, ale zawsze przy adopcji ze schronu mówiłyśmy o konieczności wizyty u innego weta.
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław


Post » Śro sty 27, 2010 16:05 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

mawin pisze:
Kicia_ pisze:To trochę wygodnictwo, ale lepszy taki odpowiedzialny dom, który nie ma czasu biegać codziennie do lecznicy niż żaden. Podejrzewam też, że takie pretensje to owoc nie do końca przemyślanej decyzji o dokoceniu. Pewnie też lekarz dołożył swoje strasząc tych ludzi, czym to ich rezydent mógł się od Strzałki zarazić. Cóż... My wymagamy wiele od domków, domki mają prawo wymagać od nas :)

Kicia nie zgadzam się z tobą, uważam że pani ma uzasadnione pretensje i zachowała sie bardzo racjonalnie, od razu pobiegła z kotką do weterynarza i rozpoczęła leczenie, jednak to, że jej kotek mógł się zarazić to fakt a nie straszenie. Co innego jeśli pani byłaby uprzedzona, że kotek może być chory i powinna izolować rezydenta od Strzałki i od razu iść do weta a pani otrzymała infromację, że kotek jest zdrowy i był badany przez weta. Myślę, że decyzja o dokoceniu była w pełni świadoma i przemyślana, gdyby nie to Strzałka zostałaby natychmiast odwieziona do DT a nie zawieziona do weterynarza na leczenie.

No, to, że ktoś bezpodstawnie wmówił kobiecie, że kot jest zdrowy, to mi nawet do głowy nie przyszło. Jeśli tak było, to faktycznie ma uzasadnione pretensje.
ObrazekSKARBONKA ZAPRASZA!!!

Kicia_

 
Posty: 5370
Od: Pt lut 29, 2008 20:33
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 27, 2010 17:55 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Tak wogole i jeszcze troche 2gi wątek będzie :D

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 27, 2010 18:17 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

To już chyba piąty :wink:
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 27, 2010 18:20 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Ha ha ha cała ja :twisted: :ryk: :ryk: :ryk: :ryk:
i jeszcze z innym watkiem pomylilam zamotana chodze cos :ryk: :ryk:

molly88

 
Posty: 1987
Od: Śro gru 16, 2009 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 27, 2010 18:37 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Mruczeńka1981 pisze:Takie sytuacje i maile do też dla mnie nic nowego. Nie znam szczegółów adopcji Strzałki, ale zawsze przy adopcji ze schronu mówiłyśmy o konieczności wizyty u innego weta.


Od razu przypomina mi się lipcowa adopcja Zygmunta :( Do tej pory mam wiadomości, które wtedy dostałam. Państwo, którzy go adoptowali, na szczęście się nie zniechęcili, potem przyjechali jeszcze po Halinkę, ale to, co przeszli z Zygmuntem naprawdę nie należało do przyjemnych.

Po tej "przygodzie" za każdym razem podkreślam, czy to w mailach, czy w rozmowach, że wszelkie informacje, jakie mam na temat zdrowia kota, pochodzą od pracowników schroniska, ja je tylko przekazuję. Może to asekuranctwo, ale moim zdaniem - w pełni uzasadnione. Nie jesteśmy w stanie nikomu zagwarantować, że decydując się na kota ze schroniska, przygarną kota w pełni zdrowego. Wręcz przeciwnie - większość kotów wziętych ze schroniska (podejrzewam, że nie tylko tych z wrocławskiego) wymaga dalszych konsultacji weterynaryjnych :(
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 27, 2010 19:58 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Bardzo proszę o zaglądanie na wątek: viewtopic.php?f=13&t=106897
Obrazek

Kruszyna

 
Posty: 4570
Od: Czw gru 13, 2007 22:32
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 28, 2010 12:00 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Kicia_ pisze:
mawin pisze:
Kicia_ pisze:To trochę wygodnictwo, ale lepszy taki odpowiedzialny dom, który nie ma czasu biegać codziennie do lecznicy niż żaden. Podejrzewam też, że takie pretensje to owoc nie do końca przemyślanej decyzji o dokoceniu. Pewnie też lekarz dołożył swoje strasząc tych ludzi, czym to ich rezydent mógł się od Strzałki zarazić. Cóż... My wymagamy wiele od domków, domki mają prawo wymagać od nas :)

Kicia nie zgadzam się z tobą, uważam że pani ma uzasadnione pretensje i zachowała sie bardzo racjonalnie, od razu pobiegła z kotką do weterynarza i rozpoczęła leczenie, jednak to, że jej kotek mógł się zarazić to fakt a nie straszenie. Co innego jeśli pani byłaby uprzedzona, że kotek może być chory i powinna izolować rezydenta od Strzałki i od razu iść do weta a pani otrzymała infromację, że kotek jest zdrowy i był badany przez weta. Myślę, że decyzja o dokoceniu była w pełni świadoma i przemyślana, gdyby nie to Strzałka zostałaby natychmiast odwieziona do DT a nie zawieziona do weterynarza na leczenie.

No, to, że ktoś bezpodstawnie wmówił kobiecie, że kot jest zdrowy, to mi nawet do głowy nie przyszło. Jeśli tak było, to faktycznie ma uzasadnione pretensje.


Wszyscy mają rację, mamy nauczkę na przyszłość. Nie chodzi tu tylko o kotki ze schroniska ale i z ulicy i DT. Oczywiście koty ze schroniska są bardziej narażone, ale chyba nikt nawet oddając kota z DT nie może mieć 100% pewności że kot jest zdrowy i będzie po przyjeździe do domu. Część chorób rozwija się długo, bezobjawowo a czasem stes ( zmiana domu) powoduje spadek odporności i uaktywnienie się choroby. Moje koty chorowały nawet jak nie chodziłam do schroniska ani nie byłam DT.... koty chorują i to jest fakt. Jasne Pani może poczuła się rozżalona ale nikt ( a bynajmniej mało kto) oddając kota do adopcji nie robi wszystkich badań kotu i zawsze należy się skonsultować ze wetem u którego kot bedzie prowdzony, to jest chyba oczywiste! Inna sprawa że weci bardzo często zniechęcaja ludzi do adopcji ze schroniska lub z ulicy :evil: ale to pozostawię bez komentarza.

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 28, 2010 12:08 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Moi znajomi adoptowali kota ze schroniska (nie naszego). Kot dziś w nocy odszedł. Był u nich 10 dni. To był pierwszy kot. Weci nie muszą zniechęcać ludzi do adopcji ze schroniska - sami po takich "przygodach" się zniechęcają. Nie mówiąc już o tym jaki ślad to zostawia na psychice i w życiu człowieka. :( To jest też nasza i schroniska praca, żeby tych ludzi nie zniechęcać. Bo nie jest ich wielu - tych chętnych. A przypadki odejścia kotów lub ciężkich chorób są częste - zbyt częste. My rozumiemy że "tak bywa", że choroba nie wybiera i nawet w domu wychuchane koty chorują. Ale wytłumacz to komuś kto przez 10 dni przyzwyczaił się do kota i go pokochał, a przez ostatnie 4 widział po raz pierwszy jak ten kot umiera... Komuś, kto przez kilka nocy nie spał i prawie stracił pracę, bo opiekował się non stop kotem. Ilu takich sytuacji można by uniknąć gdyby "dmuchać na zimne"? :roll: To był dom zdecydowany na dokocenie w niedługim czasie. Teraz w ogóle nie myślą o żadnych zwierzętach...
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 28, 2010 12:18 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Gibutkowa pisze:Moi znajomi adoptowali kota ze schroniska (nie naszego). Kot dziś w nocy odszedł. Był u nich 10 dni. To był pierwszy kot. Weci nie muszą zniechęcać ludzi do adopcji ze schroniska - sami po takich "przygodach" się zniechęcają. Nie mówiąc już o tym jaki ślad to zostawia na psychice i w życiu człowieka. :( To jest też nasza i schroniska praca, żeby tych ludzi nie zniechęcać. Bo nie jest ich wielu - tych chętnych. A przypadki odejścia kotów lub ciężkich chorób są częste - zbyt częste. My rozumiemy że "tak bywa", że choroba nie wybiera i nawet w domu wychuchane koty chorują. Ale wytłumacz to komuś kto przez 10 dni przyzwyczaił się do kota i go pokochał, a przez ostatnie 4 widział po raz pierwszy jak ten kot umiera... Komuś, kto przez kilka nocy nie spał i prawie stracił pracę, bo opiekował się non stop kotem. Ilu takich sytuacji można by uniknąć gdyby "dmuchać na zimne"? :roll: To był dom zdecydowany na dokocenie w niedługim czasie. Teraz w ogóle nie myślą o żadnych zwierzętach...


szkoda :-( każdy dobry domek jest na wagę złota :-(
sama adoptowałam kotka ze schronu i niestety odszedł zarażając moją kotke hemobartonellozą. Nie udało mi się go uratować ponieważ miałam za małą wiedzę i nie trafiłam na odpowiedniego weta. Bardzo to przeżyłam i po tym przeżyciu mój TŻ zdecydował się na kupno drugiego kotka do towarzystwa dla naszej kotki z chodowli. niedawno dowiedzieliśmy się, że nasz kotek ma kardiomopatię przerostową i prawdopodobnie nie dożyje 4 latek :-( (w marcu skończy trzy).
nigdy nie można mieć pewności że kotek będzie zdrowy, ale nie można się zniechęcać. życie bez zwierząt jest smutne .
mam nadzieję Gibutkowa że Twoi zmajomi z czasem zmienią zdanie i adoptują jakieś dwie biedy.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 28, 2010 12:27 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Ale nie zawsze jest tak strasznie- ja mam zdrowego,chociaż kulawego schroniskowca. Moja mama też )po kilku tygodniach przestawiania na normalną karmę i związanych z tym biegunek) ma zdrowego i zadowolonego wrocławskiego schroniskowca.
Obrazek

Mruczeńka1981

 
Posty: 12562
Od: Sob gru 29, 2007 17:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 28, 2010 12:52 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Mruczeńka1981 pisze:Ale nie zawsze jest tak strasznie- ja mam zdrowego,chociaż kulawego schroniskowca. Moja mama też )po kilku tygodniach przestawiania na normalną karmę i związanych z tym biegunek) ma zdrowego i zadowolonego wrocławskiego schroniskowca.

dokładnie :-) i oby tak było we wszystkich przypadkach :-)

dziewczyny kto idzie w ten wekend do schronu? mam nadzieję, że dalej barak świeci pustkami.

leśna na tyłach tam gdzie jest największy wybieg jak byłyśmy ostatnio to dużo (większość) dzikusów jest chorych, wiem, że im się nie da podać leków bo syczą, ale może jakiś antybiotyk o szerokim spektrum działania do jedzenia wszystkim kociakom podać aby je podleczyć?

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 28, 2010 13:03 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Ja też przecież jestem szczęśliwą posiadaczką schroniskowego Gibutka. Ale teraz, kiedy tyle kociaków odchodzi dopiero sobie uzmysłowiłam jak cholerne miałam szczęście... :roll:
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw sty 28, 2010 14:27 Re: SchronWro zdj.94, DT dla Maćka i DS dla Grey i Silver pilne!

Gibutkowa pisze:Moi znajomi adoptowali kota ze schroniska (nie naszego). Kot dziś w nocy odszedł. Był u nich 10 dni. To był pierwszy kot. Weci nie muszą zniechęcać ludzi do adopcji ze schroniska - sami po takich "przygodach" się zniechęcają. Nie mówiąc już o tym jaki ślad to zostawia na psychice i w życiu człowieka. :( To jest też nasza i schroniska praca, żeby tych ludzi nie zniechęcać. Bo nie jest ich wielu - tych chętnych. A przypadki odejścia kotów lub ciężkich chorób są częste - zbyt częste. My rozumiemy że "tak bywa", że choroba nie wybiera i nawet w domu wychuchane koty chorują. Ale wytłumacz to komuś kto przez 10 dni przyzwyczaił się do kota i go pokochał, a przez ostatnie 4 widział po raz pierwszy jak ten kot umiera... Komuś, kto przez kilka nocy nie spał i prawie stracił pracę, bo opiekował się non stop kotem. Ilu takich sytuacji można by uniknąć gdyby "dmuchać na zimne"? :roll: To był dom zdecydowany na dokocenie w niedługim czasie. Teraz w ogóle nie myślą o żadnych zwierzętach...


:cry: :cry: :cry: Wyobrażam sobie jakie musiałobyć to dla nich przeżycie. Szkoda że nie chcą jednak zdecydować się na innego zwierzaka. Czas leczy rany... a szkoda fajnego domku. Zgodzę się z tym, że niestety takich przypadków jest wiele. Koty chorują, czasem nawet w dobrym DT lub DS nie jesteśmy w stanie nic im pomóc... zwyczajnie bezsilność :cry:
Mimo wszysto wychodząc z takiego założenia, należałoby każdemu kotu ze schroniska zapewnić DT na kilka tygodni, dokładnie poznać charakter i zachowanie, przebadać go pod każdym kątem, włacznie z wszystkimi badaniami krwii i testami na zakaźne. No to rzeczywiście rozwiazanie idealne... tyle że - ile kotów by się uratowało w ten sposób? może kilka w ciągu roku :roll: Kto ma na to pieniądze, skąd DT? Kilkanaście adopcji wprost ze schroniska udało się przeprowadzić i koty trafiły do naprawdę dobrych domów :ok: Niestety nasze możliwości są ograniczone i chyba cieszy nas każdy kot "wyrwany" ze schroniska, który ma szansę na normalne życie.

Agness78

 
Posty: 9093
Od: Śro cze 25, 2008 13:07
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości